Podejrzenia o spekulacje na kontraktach przed dymisją M. Belki

Błędnymi danymi dostarczonymi przez GPW tłumaczą posłowie PiS przedstawione wczoraj zarzuty o wykorzystaniu na walutowym rynku instrumentów pochodnych poufnych informacji o dymisji Marka Belki. Okazało się, że nie było przecieku. Jednak pogłoskę o rezygnacji ministra finansów zdyskontowali prawdopodobnie dealerzy walutowi rynku międzybankowego.

Błędnymi danymi dostarczonymi przez GPW tłumaczą posłowie PiS przedstawione wczoraj zarzuty o wykorzystaniu na walutowym rynku instrumentów pochodnych poufnych informacji o dymisji Marka Belki. Okazało się, że nie było przecieku. Jednak pogłoskę o rezygnacji ministra finansów zdyskontowali prawdopodobnie dealerzy walutowi rynku międzybankowego.

Podczas konferencji prasowej Prawa i Sprawiedliwości posłowie tej partii zarzucili, że nastąpił przeciek na GPW o dymisji Marka Belki, dzięki czemu grono zaufanych osób mogło zarobić na kontraktach terminowych opartych na walutach obcych - przede wszystkim na USD. Taki przeciek mógł trafić gdzie indziej. Na rynku międzybankowym dealerzy walutowi rezygnację wicepremiera dyskontowali już od rana. We wtorek cena USD wzrosła z 4 zł (o godz. 11.00) do 4,04 zł w momencie podania się ministra do dymisji (godz. 16.45).

Zdaniem PiS, we wtorek liczba transakcji kontraktów terminowych wzrosła o 464% w stosunku do 1 lipca. - Bazowaliśmy na danych, jakie dostaliśmy z GPW- powiedział PARKIETOWI Ludwik Dorn, wiceszef PiS. Natomiast we wtorek wolumen wszystkich kontraktów opartych na dolarze amerykańskim wyniósł 24 sztuki. Dzień wcześniej właściciela zmieniło 10 instrumentów. Zmiana wynosi więc 140%. Warto dodać, że w stosunku do poniedziałku we wtorek spadła liczba kontraktów na euro z 32 do 23.

Reklama

Na żadnym z walutowych instrumentów pochodnych nie było możliwe osiągnięcie tak wysokiej stopy zwrotu, aby mówić o błyskawicznym zbiciu fortuny. Cena części kontraktów w stosunku do 1 lipca nawet spadła. - Zostaliśmy błędnie poinformowani, stąd nasz wniosek do KPWiG, aby zbadała sprawę - dodał Ludwik Dorn.

We wtorek, mimo wzrostu liczby transakcji, trudno w ogóle mówić o obrotach w tym segmencie rynku. Natomiast zysk inwestycyjny na najbardziej intratnym instrumencie pochodnym (FUSDU2), liczony od poniedziałku wyniósł ok. 2,5% (zysk liczony od depozytu wstępnego - ok. 7% wartości kontraktu). Realnie więc na jednym instrumencie można było zarobić wówczas 70 zł.

Nieco więcej zyskali kupujący we wtorek kontrakt na USD i sprzedający go w środę. Na jednym kontrakcie FUSDN2 można było zarobić blisko 700 zł (ten instrument wartościowy wygasa pod koniec lipca br.). Na pozostałych kontraktach zysk sięgał 300 zł.

- Wniosek PiS został zbadany i przeanalizowany i sądzę, że sprawa umrze śmiercią naturalną - powiedział Mirosław Kachniewski, rzecznik prasowy KPWiG.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »