Połowa strat odrobiona
Przez pięć ostatnich lat jesień była dobrym okresem do inwestowania na warszawskim parkiecie. Indeks największych spółek ustanawiał w tym okresie dołek i ruszał wyraźnie w górę dając sowite zyski w IV kwartale. Nadzieja, że to, że będzie tak również tym roku, mogła być jednym z powodów poprawy nastrojów na giełdzie w październiku.
Wystarczyły zaledwie trzy wzrostowe sesje, by WIG20 odrobił połowę strat poniesionych we wrześniu. W tej sytuacji oczywiste staje się pytanie, czy rynek ostatecznie zakończył korektę i wraca do zapoczątkowanego na wiosnę trendu wzrostowego. Tu niestety, trudno o jednoznaczną odpowiedź. Odnosi się wrażenie, że kupujący są silni głównie ze względu na znikomą presję podażową. Świadczą o tym dość skromne obroty, utrzymujące się w minionych trzech tygodniach.
WIG20 zakończył poniedziałkowe notowania na wysokości maksimum z 17 września. To pokazuje, że krótkoterminowy trend boczny nadal obowiązuje. Główna batalia o to, czy nastąpi powrót hossy i atak na szczyt przy 1712 pkt, czy też wczorajsza zwyżka okaże się jedynie odreagowaniem wrześniowej przeceny, po której będziemy świadkami ponownej zniżki w okolice 1500 pkt, rozegra się na wysokości 1600-1620 pkt. Zakończenie notowań ponad tym oporem pozwoli wzrosnąć indeksowi o dalsze 100 pkt. Dopóki to się nie stanie warto zachować pewną ostrożność. Wyceny akcji największych firm nadal są bardzo wysokie, kłopoty naszego budżetu nierozwiązane, dolar na świecie słaby. A przecież to właśnie te czynniki sprowadziły we wrześniu na warszawski parkiet solidną przecenę.
Silne wsparcie tworzy podstawa poniedziałkowej białej świecy przy 1533 pkt. Jeśli zamknięcie sesji wypadnie poniżej tej wartości dostaniemy wyraźny sygnał, że sytuacja nie rozwija się po myśli posiadaczy akcji.
