Polska giełda to męski rynek

Dojrzały, wykształcony, na rynku obecny od około 8 lat. W portfelu przeciętnie ma 7 spółek, ale nie uczestnicy w ich Walnych Zgromadzeniach. Kim jest polski inwestor indywidualny? Na to pytanie odpowiedziało XIV Ogólnopolskie Badanie Inwestorów, którego wyniki zaprezentowano podczas V Kongresu Rynku Kapitałowego.

30 listopada podczas V edycji Kongresu Rynku Kapitałowego, czyli dorocznego spotkania praktyków finansowych ze środowiskiem naukowym, miała miejsce pierwsza, oficjalna prezentacja wyników tegorocznej edycji Ogólnopolskiego Badania Inwestorów. To już XIV raz, kiedy Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych zbadało zwyczaje oraz preferencje polskiego inwestora, starając się odpowiedzieć m.in. na takie pytania jak kim jest polski inwestor, w jaki sposób inwestuje, gdzie szuka informacji oraz z jakich instrumentów finansowych korzysta.

Finanse to nadal męski świat

Podobnie jak miało to miejsce w minionych latach, mężczyźni stanowią przeważającą grupę wśród badanych - to aż 82,1 proc. wszystkich respondentów, co w porównaniu do wyników z zeszłego roku stanowi wzrost o 5,5 punktu procentowego. W rezultacie, choć panie już wcześniej stanowiły mniejszość w środowisku inwestorskim, ich odsetek spadł jeszcze bardziej do niespełna 18 proc. Niezależnie jednak od płci respondentów, posiadają oni przede wszystkim wykształcenie wyższe, w tym licencjackie (43,6 proc.), przy czym 27,4 proc. zadeklarowało, że skończyło uczelnie o profilu ekonomicznym. Grupą, która zajęła trzecie miejsce na podium, są inwestorzy z wykształceniem średnim, stanowiący 17,3 proc. wszystkich ankietowanych. W porównaniu do roku 2015 inwestor zdecydowanie się zestarzał - o ile wyniki XIII edycji OBI jasno pokazały, że dominujący przedział wiekowy to 26-35 lat (wówczas odsetek ten stanowił 37,1 proc. i był jednocześnie o 3,8 punktu procentowego wyższy niż w 2014 r.), o tyle tym razem najczęściej zaznaczaną odpowiedzią był wariant między 36 a 45 rokiem życia z wynikiem 30,6 proc. Zestawiając wyniki tegoroczne oraz te z roku minionego zauważymy, że udział grupy 26-35 lat spadł o prawie 10 punktów, zaś odsetek respondentów do 45 roku życia jest wyższy dokładnie o 6,3 punktu. Co jednak istotne, systematycznie rośnie udział inwestorów liczących 46-55 lat (17,9 proc.) oraz starszych niż 56 (17,4 proc.). Oznacza to równocześnie tyle, że im starszy jest inwestor, tym analogicznie większy staż posiada, wartość portfela inwestycyjnego jest wyższa, a stopień jego dywersyfikacji znaczący.

Reklama

Jak inwestujemy?

Co do zasady inwestowanie nie jest podstawowym źródłem utrzymania - ponad 60% respondentów to osoby zatrudnione na umowę o pracę lub zlecenie, prowadzące własną działalność gospodarczą (17,4%) albo przebywające na rencie lub emeryturze (9,1 proc.).

Tylko 2,1 proc. wszystkich badanych to zawodowi inwestorzy giełdowi. W konsekwencji obecność na polskim rynku kapitałowym nie wymaga od nas przesadnie dużej ilości czasu. Prawie 1/3 badanych na inwestowanie poświęca do godziny dziennie. Następni w kolejności są ci, którzy na ten cel wygospodarowali kilka godzin tygodniowo (24,9 proc.) oraz kilka w miesiącu (19,5 proc.). Inwestorzy, którym inwestowanie zajmuje wiele godzin dziennie stanowili 16,4 proc. wszystkich badanych, co w porównaniu do zeszłego roku jest wynikiem mniejszym o równe dwa punkty. Inwestujemy przede wszystkim samodzielnie (91,5 proc.), ewentualnie z pomocą TFI. Coraz rzadziej decydujemy się na zarządzanie w formie asset managment - taką odpowiedź zaznaczyło jedynie 2,3 proc. badanych w porównaniu do 10,8 proc. w zeszłym roku. Niezależnie jednak od tego, na ile samodzielni chcą być inwestorzy, swoje umiejętności postrzegają gorzej niż miało to miejsce w poprzednim roku. 22,6 proc. respondentów oceniło swoje umiejętności jako bardzo dobre i tylko 3,6 proc. jako dobre. Dla porównania ocenę średnią wystawiło sobie ponad 50 proc. badanych.

Przyszłość najważniejsza

Wynikiem, który cieszy, jest liczba inwestorów, którzy giełdę traktują jako sposób gromadzenia kapitału na emeryturę. Taką odpowiedź zaznaczyło 23,5 proc. badanych i jest to najwyższy wynik w historii OBI. Bardzo istotna jest dla nas także dywersyfikacja przychodów, która stanowi najważniejszy aspekt obecności na giełdzie dla 46,2 proc. ankietowanych. Na trzecim miejscu znalazła się ochrona przed inflacją z wynikiem 17,1 proc.. Żeby zrealizować ten cel inwestorzy decydują się przede wszystkim na zakup akcji spółek notowanych na GPW (80,6 proc.), depozyty bankowe (28,6 proc.) oraz jednostki funduszy inwestycyjnych (28,3 proc.). Warto jednak zaznaczyć, że w porównaniu do zeszłorocznej edycji wzrosło zainteresowanie inwestycjami w nieruchomości (8 proc. względem 6,7 proc. w 2015 r.) oraz akcje spółek zagranicznych (7,6 proc. wobec 6,7 proc. w zeszłym roku). W konsekwencji większość inwestorów posiada aktywa o wartości między 50 a 100 tys. złotych (22,2%). Co ciekawe, odsetek ankietowanych, którzy zadeklarowali portfel wart 10-30 tys. zł jak i 100-500 tys. zł - w obu przypadkach był taki sam i wyniósł 20,1 proc. Przeciętnie inwestor posiada między 4 a 7 spółek (taką odpowiedź zaznaczyło niespełna 41%), a horyzont inwestycyjny wynosi przeważnie powyżej roku (41,5%). Niewiele mniejsza grupa (38,1%) stwierdziła, że trzyma akcje do roku.

Inwestor coraz bardziej świadomy

W zestawieniu z rokiem 2015, podczas podejmowania decyzji inwestycyjnych nadal najchętniej łączymy analizę fundamentalną z techniczną - 44% badanych zaznaczyło właśnie taką odpowiedź. Na drugim miejscu znalazła się sama analiza fundamentalna z wynikiem 19 proc. (wzrost o 1,2 punktu procentowego), zaś zwycięskie podium zamknęła analiza techniczna, którą wybrało 18,1% respondentów. Co kluczowe, w ciągu ostatniego roku spadł odsetek tych, którzy przyznają, że w ogóle nie potrafią wykorzystywać instrumentów analitycznych. Choć nie jest to spadek wielki, bowiem z 18,5% na 17,9%, należy mieć nadzieję, że tendencja ta utrzyma się w ciągu najbliższych lat. Ponadto niezmiennie kierujemy się własnymi analizami (64,1%) jak również wyczuciem (50,3%). Istotne znaczenia mają dla inwestorów również informacje ze spółek - w myśl zasady, że pewnych informacji należy szukać bezpośrednio u źródła. Mając na uwadze decyzje inwestycyjne, spadło znaczenie rekomendacji domów maklerskich (34,4% wobec 40 proc. w roku poprzednim) oraz informacji publikowanych w mediach (spadek o 0,7 punktu)

Gdzie szukamy informacji?

Zdaniem inwestorów najważniejszym źródłem informacji są serwisy domów maklerskich - takiej odpowiedzi udzieliło niespełna 41 proc. badanych. Na drugim miejscu znalazły się portale internetowe, zaś następne w kolejności były strony internetowe spółek, w tym również ich kanały RSS oraz wysyłane newslettery.

Walne Zgromadzenie? Nie, dziękuję

Niezależnie jednak od stażu na giełdzie czy ilości posiadanych w portfelu spółek - polscy inwestorzy nadal nie uczestniczą w Walnych Zgromadzeniach. Powody takiej decyzji pozostają podobne do tych, które wymieniane były już w latach ubiegłych. Jest to między innymi brak czasu (45,4 proc.), nie czujemy także, abyśmy mieli wpływ na ich przebieg (29,5 proc.), nie znamy zasad na jakich możemy w nich uczestniczyć (23,6 proc.), a ponadto nie wykazujemy nimi specjalnego zainteresowania (18,4 proc.). Odsetek osób, które nie uczestniczą w WZ, rozkłada się mniej więcej równomiernie wśród posiadaczy portfela o każdej wartości. Wyjątek stanowią dwie grupy - pierwsza, która zarządza aktywami powyżej 100 tys., oraz druga, której portfel jest wart więcej niż 0,5 mln. Reasumując - nie uczestniczymy w Walnych Zgromadzeniach, chyba, że jesteśmy bardzo bogaci.

Sytuacja mało sprzyjająca

Wśród powodów, które inwestorzy wskazują jako największe słabości polskiego rynku kapitałowego, wymieniają przede wszystkim zbyt duży wpływ polityki (43 proc.). Następne w kolejności są podatki od zysków kapitałowych (32,8%), mała płynność (31,5%),

a także podatność na wahania rynków zagranicznych (26,3%). Niezależnie jednak od tych czynników, które utrudniają inwestorom obecność na krajowym parkiecie, nadal zdecydowana większość jest zdania, że polska giełda jest miejscem, na którym możemy lokować kapitał z myślą o naszej emeryturze. Co więcej, badani są również zgodni co do tego, że publikowane prospekty emisyjne zawierają właściwy zakres informacji (55,8 proc. odpowiedzi), a zamieszczane w nich prognozy finansowe uznają za wiarygodne i możliwe do realizacji (45,5 proc.). Dodatkowo z wyników badania wynika, że 46 proc. respondentów jest zdania, iż dostęp do raportów emitentów jest raczej bezproblemowy, choć dotyczy to przede wszystkim spółek dużych. Jednocześnie polski inwestor deklaruje zainteresowanie instrumentami pochodnymi, które chciałby, aby były dostępne na polskiej giełdzie. Są to przede wszystkim opcje na akcje (52,3%), kontrakty na dywidendę (39,6 proc.), jak również na surowce (17,4 proc.).

Źródło: Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Dowiedz się więcej na temat: fundusze | akcje | inwestowanie | męska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »