Posłowie nie chcą podatku giełdowego

W Sejmie powstało lobby zwolenników przesunięcia na 2007 r. momentu opodatkowania giełdy. Kluby PO i PiS mogą liczyć na wsparcie Wiesława Kaczmarka i Małgorzaty Ostrowskiej. Czołowi ekonomiści SLD będą przekonywać swoich kolegów do tej idei. Pozostałe partie także mogą poprzeć ten pomysł.

W Sejmie powstało lobby zwolenników przesunięcia na 2007 r. momentu opodatkowania giełdy. Kluby PO i PiS mogą liczyć na wsparcie Wiesława Kaczmarka i Małgorzaty Ostrowskiej. Czołowi ekonomiści SLD będą przekonywać swoich kolegów do tej idei. Pozostałe partie także mogą poprzeć ten pomysł.

Janusz Lewandowski rozpoczął walkę o odroczenie wprowadzenia podatku giełdowego. Ministerstwo Finansów chce opodatkować giełdę już od 2004 r. i oczekuje ok. 0,5 mld wpływów z tego tytułu. Poseł Platformy Obywatelskiej domaga się przesunięcia tej daty na 1 stycznia 2007 r. Jego inicjatywę popierają kluby PO, Prawo i Sprawiedliwość oraz koło SKL.

Czy SLD da się przekonać?

Pomysłodawcy liczą jednak na poparcie pozostałych partii.

- Kluczem do sukcesu jest pozyskanie przychylności części posłów SLD. Na razie udało mi się przekonać liderów ds. gospodarczych w SLD, czyli Wiesława Kaczmarka oraz Małgorzatę Ostrowską - cieszy się Janusz Lewandowski.

Reklama

W jego ocenie zaangażowanie w projekt byłych ministrów daje realną szansę zdobycia kolejnych głosów w SLD. Potwierdzają to także sami zainteresowani.

- Będę przekonywał kolegów posłów oraz ministrów Hausnera i Raczko, aby odłożyli wprowadzenie podatku giełdowego. To będzie trudna dyskusja i nie ręczę za sukces - mówi Wiesław Kaczmarek.

Więcej optymizmu wykazuje Małgorzata Ostrowska. - Razem z ministrem Kaczmarkiem mamy duże zaufanie klubu SLD w sprawach gospodarczych, więc liczę na sukces. Uważam jednak, że odroczenie należy zrobić już w MF, na etapie konstruowania budżetu. Unikniemy konieczności wskazywania źródeł zapełnienia luki w dochodach, minister finansów na pewno sam je znajdzie - dodaje posłanka SLD.

Gorączkowe liczenie

Pomysł Janusza Lewandowskiego spotkał się z dużym zainteresowaniem pozostałych klubów parlamentarnych. Zdecydowanie przeciw wypowiedział się jedynie lider Unii Pracy Janusz Lisak, który odroczenie traktuje jako dotowanie z budżetu pewnej grupy społecznej. Pozostałe partie, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe, Samoobrona oraz Liga Polskich Rodzin są skłonne przychylić się do wniosku PO i PiS-u.

- Jeżeli zostaniemy przekonani i powstaną kompleksowe wyliczenia negatywnych skutków wprowadzenia tego podatku, pomyślimy o jego zawieszeniu. Na razie nie mówimy nie - deklaruje Zbigniew Kuźmiuk, szef klubu PSL.

- Nie mamy jeszcze zdania na ten temat, ale jeśli miałoby się to skończyć ucieczką kapitału z Polski za granicę, rozważymy poparcie dla pomysłu posła Lewandowskiego - twierdzi Andrzej Lepper z Samoobrony.

Podobnego zdania jest Dariusz Grabowski z LPR, który obiecał lobbowanie za tym pomysłem w swojej partii.

Jeśli Janusz Lewandowski uzyskałby 100-proc. poparcie PO, PiS, PSL, Samoobrony, LPR i koła SKL, mógłby liczyć na 204 głosy. Do tego dochodzi jeszcze W. Kaczmarek i M.Ostrowska, co daje 206 głosów. Do większości, wynoszącej 231 głosów, brakuje 25 posłów. I tyle osób z SLD lub z pozostałych kół poselskich czy niezrzeszonych J. Lewandowski musiałby przekonać, aby uchronić giełdę od podatku w 2004 roku.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »