Powiało optymizmem
Z ponadpółrocznym opóźnieniem ruszyła fabryka Plast--Boksu na Ukrainie. Firma liczy, że rozpoczęcie produkcji pomoże poprawić jej wyniki.
- Wreszcie możemy odetchnąć z ulgą. To pierwsza dobra wiadomość po całej serii złych. Liczymy, że ukraińska fabryka pomoże poprawić wyniki całej grupy - mówi Waldemar Pawlak, prezes Plast--Boksu.
Ukraiński zakład miał ruszyć pod koniec ubiegłego roku, jednak najpierw ukraińska rewolucja, później problemy celne, aż wreszcie nowe ukraińskie przepisy podatkowe uniemożliwiły otwarcie fabryki. Dla Plast-Boksu okazała się to inwestycja droższa, niż wcześniej przypuszczano, bo wschodni sąsiad zniósł ulgi dla inwestorów. Dopiero interwencja polskiego rządu ułatwiła sprawę, choć spółce wciąż grozi konieczność zapłaty dodatkowych, nieprzewidywanych wcześniej podatków.
- Mamy nadzieję, że teraz produkty z nowej fabryki popłyną przede wszystkim do naszych kontrahentów na Wschód, pozwalając nam uniknąć celnych ograniczeń - mówi W. Pawlak. Opakowania z ukraińskiej fabryki mają trafiać między innymi do tamtejszych zakładów polskich producentów farb.
Plast-Box miał w ubiegłym roku zysk znacznie niższy od przewidywań. Firma obawiała się poniesienia strat w tym roku, bo wciąż na zbyt wysokim poziomie utrzymują się ceny surowców, z których korzysta. W dużym stopniu zależą one od cen ropy naftowej. Stąd w Plast-Boksie trwają poszukiwania silnego inwestora. Decyzje w tej sprawie mogą zapaść już na najbliższym WZA, które ma również zdecydować o podziale zysku. Plast-Box nie przewiduje wypłaty dywidendy, zysk ma zasilić kapitał zapasowy spółki.
Leszek Waligóra
