Powiernik stawia ulitimatum

Jeżeli w ciągu 30 dni rada nadzorcza Elektrimu nie odwiesi Piotra Rymaszewskiego, członka zarządu nominowanego przez wierzycieli, to obligatariusze będą mogli przedstawić warte 2 mld zł obligacje do natychmiastowego wykupu. To byłby cios dla spółki.

Jeżeli w ciągu 30 dni rada nadzorcza Elektrimu nie odwiesi Piotra Rymaszewskiego, członka zarządu nominowanego przez wierzycieli, to obligatariusze będą mogli przedstawić warte 2 mld zł obligacje do natychmiastowego wykupu. To byłby cios dla spółki.

The Law Debenture Trust Corporation, powiernik wartych około 2 mld zł obligacji Elektrimu, powiadomił obligatariuszy, że polska spółka naruszyła postanowienia umowy określającej warunki spłaty długu.

Wszystko jasne

To pierwsze oficjalne potwierdzenie wypowiedzi obligatariuszy sprzed kilku tygodni może doprowadzić do kolejnej awantury między zwaśnionymi stronami.

- Poinformowaliśmy Elektrim, że zawieszenie Piotra Rymaszewskiego stanowi naruszenie porozumienia. Zażądaliśmy cofnięcia tej decyzji w ciągu 30 dni. Jeżeli tak się nie stanie, uznamy to za złamanie umowy godzące w interesy wierzycieli - czytamy w korespondencji powiernika z obligatariuszami.

Reklama

Termin ultimatum minie 24 sierpnia. Nie wiadomo kiedy rada nadzorcza Elektrimu będzie dyskutować na temat zawieszonego członka zarządu.

- Zaraz po zniesieniu zabezpieczeń na Pątnowie II wystąpiłem do rady nadzorczej z wnioskiem o odwieszenie pana Rymaszewskiego. To wszystko, co mogłem zrobić - mówi Piotr Nurowski, pełniący obowiązki prezesa zarządu Elektrimu.

Z Zygmuntem Solorzem, przewodniczącym rady nadzorczej spółki, nie udało się nam skontaktować.

Obligatariusze Elektrimu w nieoficjalnych rozmowach mówią, że pod koniec terminu określonego przez powiernika rada nadzorcza odwiesi Piotra Rymaszewskiego. Jeżeli zaś będzie go chciała odwołać i poprosić wierzycieli o innego reprezentanta, spółka może pozostać w ogóle bez zarządu. Według naszych informacji, w myśl porozumienia obligatariusze będą wówczas mieli prawo do odwołania jednego członka zarządu, czyli Piotra Nurowskiego.

Od pożyczki do wykupu

W czerwcu obligatariusze zarzucili Elektrimowi, że złamał porozumienie z listopada 2002 r. Sprawa dotyczyła m.in. udzielenia ponad 30 mln EUR pożyczki Elektrimowi Megadex. Pieniądze w dalszej kolejności miały trafić do kolejnej spółki zależnej - Embudu - i ostatecznie do Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Ta ostatnia firma mogła wówczas spłacić pożyczkę Elektrimowi, a ten przekazać pieniądze - w ramach kolejnej raty spłaty długu - obligatariuszom. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwił się Piotr Rymaszewski. Aby podjąć decyzję o pożyczce, trzeba było go zawiesić. Po wędrówce pieniądze trafiły do wierzycieli, ale jedna z podnoszonych wówczas spraw cały czas czeka na rozwiązanie. Jeśli sytuacja nie zostanie wyjaśniona do 24 sierpnia, Elektrim czekają spore kłopoty. Spółka nie ma bowiem tyle gotówki, aby zaspokoić roszczenia wierzycieli, a aktywa (ZE PAK i Elektrim Telekomunikacja) są raczej trudno zbywalne. Po raz kolejny może więc pojawić się realna możliwość upadłości warszawskiej spółki. Majątek trafi do wierzycieli.

Wadliwa umowa?

Elektrim cały czas zdaje się też kwestionować zawarte przed prawie rokiem porozumienie. Spółka zastanawia się, czy umowa z obligatariuszami jest zgodna z prawem. Chodzi o to, czy zarząd podpisując porozumienie mógł nałożyć na radę nadzorczą spółki obowiązek wyboru jednego członka zarządu nominowanego przez wierzycieli.

- Umowę wiąże zarząd, a nie radę nadzorczą i obligatariuszy - mówi osoba związana ze spółką.

Trudno jednak wyobrazić sobie renegocjacje porozumienia.

- Na takie rozmowy nie zgodzą się wierzyciele. Mają zabezpieczone obligacje i dobre warunki finansowe - mówi jeden z analityków.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: powiernik | rada nadzorcza | obligacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »