Pracownicy Grupy Belvedere protestują przed ambasadą Francji

Pracownicy dwóch zakładów Grupy Belvedere w Polsce protestują przed ambasadą Francji w związku ze zbliżającym się posiedzeniem Trybunału Handlowego w Dijon ws. ich firmy. Boją się, że Trybunał wyda wyrok, przez który mogą stracić pracę, a postępowanie przed nim będzie nieuczciwe.

Pracownicy dwóch zakładów Grupy Belvedere w Polsce protestują przed ambasadą Francji w związku ze zbliżającym się posiedzeniem Trybunału Handlowego w Dijon ws. ich firmy. Boją się, że Trybunał wyda wyrok, przez który mogą stracić pracę, a postępowanie przed nim będzie nieuczciwe.

14 lutego Trybunał Handlowy w Dijon może anulować plan naprawczy, który w 2009 r. uratował Grupę przed upadłością, dając jej dekadę na spłatę ok. 550 mln euro zadłużenia. The Bank of New York Mellon zarzuca jednak Grupie, że ta nie wywiązuje się z niektórych elementów planu naprawczego i zainicjował postępowanie przed Trybunałem w Dijon.

Kilkuset pracowników zakładów z Łańcuta i ze Starogardu Gdańskiego od wtorku manifestuje przed ambasadą Francji. Domagają się - jak poinformował PAP współorganizator pikiety Jacek Wielgos - "uczciwego wyroku" i dopuszczenia do procesu pełnomocnika prawnego. We wtorek skierowali do ambasadora Francji petycję z prośbą o nagłośnienie i monitorowanie procesu.

Reklama

Wielgos uważa, że w efekcie wyroku Trybunału może zostać powołany zarządca komisaryczny, co w konsekwencji zmieni sytuację pracowników. - Obawiamy się, że (powołanie zarządcy-PAP) może polegać na wrogim przejęciu marki Sobieski - powiedział. Przypomniał, że dla niej pracuje ok. 2 tys. osób w Polsce. - To jest 2 tys. osób, które może zostać bez pracy - dodał.

Współorganizator pikiety boi się, że wyrok sędziów Trybunału Handlowego może być nieuczciwy. - Zachodzą podejrzenia, że może tam dojść do korupcji, dlatego że mówimy o dużych pieniądzach - podkreślił.

Rzecznik prasowy Grupy Belvedere Maciej Meyer powiedział, że rozumie powody protestu. - Ludzie są zaniepokojeni, bo chodzi o miejsca pracy, które budowali przez lata i o zakłady produkcyjne Grupy - powiedział. Przypomniał, że w skład trybunałów handlowych we Francji wchodzą nie profesjonalni sędziowie, ale osoby wybierane spośród przedsiębiorców. - Już nie raz było tak, że byli to ludzie podatni na różne naciski - dodał.

Na pytanie, czy w wyniku decyzji Trybunału może dojść do powołania zarządcy komisarycznego, wyraził nadzieję, że tak się nie stanie, "zwłaszcza, że - mówił - Grupa zgłosiła do Trybunału w Dijon wniosek o modyfikację planu naprawczego i liczy na jego akceptację". - Nie ma też powodów finansowych, by przerywać plan, gdyż Grupa spłaca wszystkie zadłużenia długoterminowe - dodał.

W przesłanym PAP w środę komunikacie zarząd Belvedere przypomina, że niespełna dwa lata temu polskie sądy oddaliły wnioski amerykańskiego banku The Bank of New York Mellon o wtórną likwidację polskich spółek Grupy.

Grupa Belvedere to znaczący gracz na światowym rynku alkoholi. Jest notowana na GPW od kwietnia 2008 r. pod nazwą "Sobieski" i oznaczeniem "BVD".

Zajmuje się produkcją i dystrybucją napojów spirytusowych oraz win w Europie Zachodniej, Środkowo-Wschodniej, w Azji oraz w Ameryce Północnej i Południowej. Posiada wiele marek wódek, whisky, likierów, rumów i win. Wśród polskich marek Grupy są m. in.: Sobieski Vodka, Krupnik Vodka, Krakowska Wódka, Polonaise, Starogardzka.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: pracownicy | pikiety | protesty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »