Próba przejęcia Elektrimu?
Zmiana Rady Nadzorczej Elektrimu będzie próbą przejęcia kontroli nad spółką, co pozwoli nam zrealizować opcję call na 51% udziałów firmy w Elektrimie Telekomunikacja - uważają przedstawiciele Vivendi Telecom.
Zmiana Rady Nadzorczej Elektrimu będzie próbą przejęcia kontroli nad spółką, co pozwoli nam zrealizować opcję call na 51% udziałów firmy w Elektrimie Telekomunikacja - uważają przedstawiciele Vivendi Telecom. - To, że mniejszościowi akcjonariusze chcą mieć reprezentację w RN, nie może być traktowane jako przejęcie kontroli nad firmą - mówi Jacek Walczykowski, wiceprezes Elektrimu.
- Mimo sugestii z naszej strony, Elektrim nigdy nie ujawnił pełnej treści umowy podpisanej z Vivendi. Znajduje się tam zapis, że w momencie prób przejęcia kontroli nad warszawską firmą, a tak właśnie interpretujemy zmianę Rady Nadzorczej, mamy opcję odkupienia od Elektrimu po cenie rynkowej 51% udziałów w ET. Opcję tę zrealizujemy - powiedział PARKIETOWI przedstawiciel władz koncernu Vivendi. Wiceprezes Elektrimu potwierdził, że taki zapis istnieje, jednak - jego zdaniem - wymiana członków RN przez akcjonariuszy nie może być interpretowana jako przejęcie kontroli nad firmą. - Taka sytuacja zaszłaby wtedy, gdyby kontrolę nad większością RN przejął jeden akcjonariusz lub grupa, którą łączy oficjalne porozumienie - uważa J. Walczykowski
Przedstawiciele Vivendi nie wyobrażają sobie dalszej współpracy z obecnym zarządem warszawskiego holdingu, twierdząc, że wielokrotnie złamał on zapisy umowy inwestycyjnej. Twierdzą też, że w grudniu 2000 roku, przed podpisaniem przez Elektrim listu intencyjnego z DT, złożyli warszawskiej firmie ofertę zakupu spółek transmisji danych i telefonii stacjonarnej, przy czym transakcja ta zapewniłaby, według nich, Elektrimowi więcej gotówki niż umowa z Niemcami. - To nieprawda. Oferta Vivendi była znacznie gorsza - zapewnia wiceprezes Elektrimu
Francuzi proponują obecnie podział Elektrimu na dwie części - telekomunikacyjną i energetyczną. Pierwsza notowana byłaby na GPW i w niej byłyby bezpośrednio skupione aktywa telekomunikacyjne i internetowe. Druga zostałaby sprzedana inwestorowi strategicznemu lub również wprowadzona na GPW. Vivendi deklaruje, że jest w stanie zapewnić finansowanie Elektrimu, oraz pomóc przy refinansowaniu zadłużenia. Vivendi utrzymuje, że w firmie telekomunikacyjnej, która powstałaby po podziale, zgodziłby się na mniejszościowy udział. Według przedstawicieli koncernu próbowali oni rozmawiać z Templetonem, jednak ten nie odpowiedział na ich propozycje. Z innymi funduszami rozmowy mają się toczyć w najbliższym czasie.
Podobny do francuskiego pomysł na rozwój ma zarząd Elektrimu. - Chcemy skupić aktywa telekomunikacyjne i internetowe w jednej firmie. Najlepiej, gdyby było to PTC, w ramach której już współpracują Elektrim, Vivendi i Deutsche Telekom. - uważa Jacek Walczykowski.