Prokom wszedł do walki o energetyczny billing

Zapowiada się kolejne starcie Prokomu z Computerlandem, tym razem w energetyce. Po zakupie spółki Centrum Informatyki Energetyki, Computerland jest jednym z najważniejszych dostawców systemów billingowych dla podmiotów z tego sektora. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wkrótce konkurencyjny produkt powinien zaoferować także gdyński integrator. Kilka tygodni temu Ryszard Krauze, prezes Prokomu, zapowiadał, że jest zainteresowany informatyzacją branży energetycznej. Nie wykluczył też kupna firmy zajmującej się jej obsługą. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że system billingowy dla tego sektora opracował już katowicki Spin, spółka zależna Prokomu. Przejął on bowiem zespół informatyczny katowickiego Zakładu Informatyki i Diagnostyki (ZIAD), a z nim system billingowy dla tzw. dużego odbioru (klienci biznesowi). Szyki dwóch największych polskich integratorów mogą jednak pokrzyżować nieco mniejsze firmy, np. Wasko czy Comp.

Nowy rynek...

Wartość rynku billingu energetycznego ocenia się na 50 mln zł. Jednak w ciągu dwóch lat systemy powinno wymienić 15-20 zakładów energetycznych. Koszty takiego przedsięwzięcia we wszystkich 33 zakładach to suma od 100 do 200 mln zł. Utrzymanie i kolejne nakłady na informatykę oznaczają natomiast dla tych zakładów dodatkowy wydatek wysokości 100 mln zł rocznie.

- Billing jest najważniejszym systemem zakładu energetycznego, gdyż przypisuje mu się bezpośredni wpływ na wysokość przychodów. Nastawienie proklienckie wymusi też z czasem zastosowanie rozwiązań CRM i Call Center, dla których jednym z podstawowych źródeł informacji będą właśnie systemy billingowe - mówi Damian Pustelnik, wiceprezes gliwickiej spółki Wasko.

- Wkrótce energetyka stanie się dla firm informatycznych bardzo atrakcyjnym rynkiem. Obsługa billingowa może być wstępem do oferowania innych programów zakładom. Po niej przyjdzie pora na hurtownie danych oraz inne rozwiązania - dodaje jeden z dostawców systemów dla tego sektora.

Jest więc o co walczyć. A do tej pory na rynku billingu dla energetyki działały głównie niewielkie firmy, w większości spółki wyodrębnione z działów informatycznych zakładów energetycznych.

...nowi gracze...

Z większych integratorów pierwszy tym sektorem zainteresował się Comp Rzeszów, kupując w sierpniu 2000 r. firmę Galkom, dawniej własność Rzeszowskiego Zakładu Energetycznego (który zachował 20 proc. udziałów).

Zainteresowanie tym rynkiem wzrosło jednak, gdy do gry wszedł Computerland, który w styczniu 2002 r. za około 4,7 mln zł kupił spółkę Centrum Informatyki Energetyki.

- Usługi bilingowe dla firm energetycznych są równie intratne jak te w sektorze telekomunikacyjnym. Perspektywy rozwoju w oparciu o usługi dla spółek dostarczających pierwszej potrzeby media komunalne w kraju liczącym blisko 40 mln osób wydają się być wciąż mało doceniane - ocenia Przemysław Sawala-Uryasz, analityk DM BZ WBK.

Wkrótce potem do gry o energetyczny billing weszło gliwickie Wasko przejmując ABC System. Teraz pojawia się Prokom.

- Ta branża jest mocno rozdrobniona. Wkrótce na rynku mogą pojawić się zachodni konkurenci, więc zamiast rywalizować ze sobą krajowe firmy mogłyby stworzyć wspólnie dobry konkurencyjny produkt. Niewykluczone, że na rynku nastąpią kolejne ruchy konsolidacyjne - uważa Paweł Hałys, dyrektor generalny Galkomu.

Liczącymi się graczami na rynku, którzy mogą wejść w takie alianse i nie stały się jeszcze częściami dużych grup informatycznych są ZEP Info, Trax oraz bydgoska Informa. Ta ostatni spółka opanowała w znaczniej części billing dużego odbioru, działki, w którą wchodzi Spin. Niewykluczone jednak, że Spin (albo sam Prokom) przejmą któregoś z graczy obsługujących drobny odbiór (klientów indywidualnych).

...stare problemy

Eksperci oceniają, że prawdziwy boom na wymianę systemów w zakładach energetycznych zostanie zapoczątkowany w 2003 r. Przetargi na systemy były organizowane dość często, ale praktycznie wszystkie zostały unieważnione.

- Prywatyzacja, przed którą stoi większość zakładów, może być zarówno czynnikiem sprzyjającym jak i przeszkadzającym modernizacji systemów. Z jednej strony zakłady wstrzymują się przed wyborem nowego rozwiązania, gdyż nie wiadomo, kto po prywatyzacji będzie ich właścicielem i jaki system będzie chciał wdrożyć. Z drugiej strony dobrze zarządzany zakład, który ma sprawny system, będzie dla potencjalnego inwestora znacznie atrakcyjniejszy. Od zarządu zależy, którą drogą pójdzie - mówi Paweł Hałys.