Protest pracowników Vistula&Wólczanka
Kilkuset pracowników firmy odzieżowej Vistula&Wólczanka SA protestowało dziś przed zamykaną fabryką spółki w Krakowie. Domagali się gwarancji odpraw dla pracowników odchodzących z krakowskiego zakładu oraz gwarancji zatrudnienia i zwiększenia płac dla części załogi przechodzącej do fabryki w podkrakowskich Myślenicach.
Jak poinformowała przewodnicząca NSZZ Solidarność w Vistula&Wólczanka SA, Mariola Łucka, propozycje zarządu dotyczące płacy i warunków pracy dla pracowników likwidowanej fabryki w Krakowie są nie do przyjęcia dla większości załogi, dlatego na kontynuowanie pracy w fabryce w Myślenicach zdecydowało się tylko 80 z 420 pracowników.
"Spółka-matka jest kwitnącą firmą, dlatego domagamy się zabezpieczeń dla tych, którzy odchodzą i przywrócenia poziomu płac z 2003 roku dla tych, którzy zostają" - dodała.
Prezes Vistula&Wólczanka SA - Rafał Bauer poinformował , że spółka dołożyła wszelkich starań, aby zapewnić krakowskim pracownikom nowe miejsca pracy w zakładzie w Myślenicach.
- Zaproponowaliśmy tam pracę wszystkim zatrudnionym (w krakowskim zakładzie) osobom, zobowiązując się dodatkowo do pokrywania kosztów dojazdu do Myślenic. Z naszej propozycji skorzystało tylko 80 osób - powiedział.
Jak podkreślił, zarząd firmy od podjęcia przed dwoma laty decyzji o sprzedaży zakładu w Krakowie i przeprowadzce do Myślenic prowadzi rzetelny dialog z pracownikami. Dodał, że Vistula&Wólczanka SA jest jedynym dużym przedsiębiorstwem odzieżowym w Polsce, utrzymującym produkcję w naszym kraju. Inne tego typu firmy zlecają szycie ubrań u tańszych podwykonawców, głównie w Chinach.