Prowizja - klucz do afery PKN

Komisja śledcza ds. PKN Orlen nie ustaliła jeszcze, kto i czy w ogóle wziął słynną już wziątkę. Wiele wskazuje jednak na to, że wyjaśnienie tego byłoby możliwe, gdyby udało się odkryć, kto jest prawdziwym właścicielem firmy Petroval.

To, że Petroval może być kluczem do rozwiązania wskazuje szereg poszlak. Otóż nieznana, zarejestrowana w Szwajcarii niewielka spółka zostaje nagle wpuszczona na polski rynek. Oficjalnie jest spółką zależną od Jukosu, ale prawdziwi właściciele są anonimowi - na to zezwala prawo szwajcarskie.

- Skład rady nadzorczej będzie istotnym elementem wyjaśniającym zarówno zagadkę szwajcarskich kont, jak i lewych dochodów, jak i łapówek - twierdzi Antoni Maciarewicz z sejmowej komisji śledczej.

Petroval odebrał część kontraktu paliwowego firmie J&S. Za czasów Modrzejewskiego było dwóch pośredników, od których Orlen kupował ropę. Zbigniew Wróbel wprowadził trzeciego - właśnie Petroval. A błogosławieństwa tej operacji udzielił premier Leszek Miller.

Reklama

- Po to rozszerzamy pośredników, żeby było więcej kanałów finansowych, żeby więcej ludzi mogło skorzystać z prowizji i trzeba to wyjaśnić - mówi Zbigniew Wassermann.

Jutro przed komisją śledczą stanie Jan Kulczyk; posłowie na pewno będą go pytać o Petroval.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: afera | klucz | komisje śledcze | prowizja | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »