Przed PKO BP emisja obligacji w tym roku. Do 1 mld euro

Zysk netto PKO Banku Polskiego w 2022 roku spadł na łeb na szyję o 31,6 proc. do 3,33 mld zł z powodu frankowiczów i kolejnych obciążeń nakładanych na banki przez państwo. Rentowność kapitału (ROE) wyniosła 9,7 proc., co nie pokrywa kosztu jego kapitału. Bank musi na dodatek dokonać do końca roku bardzo kosztownych emisji obligacji do 1 mld euro.

- Rok charakteryzował się zdarzeniami ekstraordynaryjnymi, jak inwazja Rosji na Ukrainę (...) Mamy stabilną pozycję, aby kontynuować finansowanie Polek i Polaków - mówił na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników za zeszły rok kierujący pracami zarządu państwowego banku wiceprezes Paweł Gruza.

Bank podliczył obciążenia, z jakimi musiał się zmierzyć na blisko 5 mld zł. "Wakacje kredytowe" dla kredytobiorców hipotecznych kosztowały go 3,11 mld zł. Przypomnijmy, że "wakacje" polegają na tym, iż każdy kto ma kredyt hipoteczny w złotych nie musiał płacić w II półroczu zeszłego roku czterech rat, a w tym roku - po jednej w każdym kwartale. Banki musiały utworzyć na to rezerwy już w III kwartale zeszłego roku. 

Reklama

Na spory z frankowiczami PKO BP zawiązał w zeszłym roku rezerwy w wysokości 1,91 mld zł. Ma nimi pokryte 56 proc. całego portfela kredytów w szwajcarskie walucie, ale jeśli Trybunał Sprawiedliwość Unii Europejskiej podtrzyma w wyroku niekorzystną dla banków opinię swojego rzecznika, konieczne będzie tworzenie kolejnych rezerw.

- W 2023 roku będziemy tworzyć dalsze rezerwy na ryzyko (prawne) - powiedział wiceprezes banku Piotr Mazur.

Pewną szansą są tu ugody z klientami i - jak twierdzi Piotr Mazur - opinia rzecznika TSUE nie zatrzymała na razie procesu zawierania ugód. Bank podał, że postępowaniem ugodowym objętych jest 39 proc. frankowiczów, a 73 proc. postępowań ugodowych kończy się pozytywnie.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

ROE poniżej kosztu kapitału

Oprócz kosztów związanych z "wakacjami" i frankowiczami PKO BP wpłacił 956 mln zł na System Ochrony Banków Komercyjnych, z którego pieniądze zostały natychmiast zabrane na przymusową restrukturyzację Getin Noble Banku. Do Funduszu Wsparcia Kredytobiorców dołożył 314 mln zł, a 46 mln zł zwrócił kredytobiorcom hipotecznym, którzy wcześniej płacili podwyższoną marżę do czasu ustalenia hipoteki.

Bank twierdzi, że gdyby nie te obciążenia, jego zwrot z kapitału wynosiłby ponad 22 proc. i pokrywałby koszt kapitału. Jest to kluczowo ważny dla banków wskaźnik, bo świadczy o tym, czy instytucja ma szansę na podniesienie kapitału, a więc - czy może rosnąć. A zatem, czy może zwiększać kredytowanie Polek, Polaków i gospodarki. A przypomnijmy, że banki mają pękające w szwach portfele obligacji skarbowych oraz papierów PFR i BGK, które mocno staniały. Kiedy tak się dzieje, obniżają się kapitały z powodu aktualizacji wyceny znaczącej części portfela papierów dłużnych.

Wiceprezes PKO BP Marcin Eckert przyznał, że wskaźnik ROE w wysokości 9,7 proc. nie pokrywa kosztów kapitału. A przed kolosem - jak polską skalę oczywiście - stoją nowe i bardzo kosztowne wyzwania. Bo do końca roku PKO BP musi wyemitować do 1 mld euro obligacji, żeby wypełnić wymogi MREL. Co to takiego?

Emisje MREL będą bardzo kosztowne

Podczas wielkiego globalnego kryzysu finansowego okazało się, że przynajmniej niektóre wielkie banki (a PKO BP w Polsce jest największy) mają za mało kapitału, żeby pokryć straty i na koniec to państwo musiało zaangażować gigantyczne pieniądze podatników, żeby je uratować. Po kryzysie na całym świecie nadzorcy, banki centralne, a z czasem i politycy doszli do wniosku, że tak dalej być nie może. Bankom nakazano zwiększać kapitały.

Jednak rozsądni ludzie zauważyli, że sam kapitał może nie wystarczyć, kiedy pojawią się naprawdę wielkie straty, bo może spaść nawet do zera. I co wtedy? Bank powinien mieć pewien zapas w postaci obligacji wyemitowanych na specjalnych zasadach po to, żeby można było je umorzyć a z tych pieniędzy odbudować kapitał zlikwidowanej w uporządkowany sposób instytucji. Częściowo przynajmniej tak zrobiono niedawno z Genin Noble Bankiem.

Kapitał plus te obligacje tworzą właśnie wymóg MREL i polskie banki - zgodnie z decyzją Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - mają go spełnić do końca tego roku. Cały polski sektor bankowy ma wyemitować obligacje na około 20 mld zł. Ale w Polsce takich emisji nie da się sprzedać bo mamy za małe oszczędności. Dlatego banki muszą emitować obligacje za granicą. Wychodzi to horrendalnie drogo.

PKO BP wyemitował już w styczniu obligacje zaliczane do wymogu MREL o wartości 750 mln euro. Rentowność tych trzyletnich papierów wyniosła niebotyczne 5,625 proc. A i tak PKO BP się chwalił, że była to najlepsza w ostatnim okresie wycena tego rodzaju papierów wartościowych przy porównywalnych transakcjach z regionu Europy Środkowo - Wschodniej.

Teraz bank musi jeszcze wyemitować kolejne zaliczane do MREL obligacje do jednego miliarda euro. A potem będzie musiał płacić wysokie odsetki i to w euro.  

Jak będzie zatem z kredytowaniem Polek i Polaków? Wygląda na to, ze będzie dość kiepsko. Ale dodajmy dla sprawiedliwość - wszystkie największe polskie banki poddane są podobnej presji. W ubiegłym roku nowa sprzedaż kredytów dla gospodarstw domowych w PKO BP zmniejszyła się o 27,2 proc. W ostatnim kwartale zeszłego roku nieco wzrosła, o 6,8 proc. Za segment detaliczny w PKO BP odpowiada wiceprezes Maks Kraczkowski.

Jacek Ramotowski  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bankowośc | bank pko bp
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »