Przedświąteczny okres nie sprzyja inwestycjom na GPW
Wszyscy oczekiwali, że inwestorzy wykorzystają ostatnią przedświąteczną sesję do zamykania pozycji. Skala spadków była jednak dużym zaskoczeniem, zwłaszcza w przypadku spółek o największej kapitalizacji.
Do obniżenia wartości głównych indeksów giełdowych przyczyniła się przede wszystkim przecena Agory, Elektrimu i TP SA. W dogrywce znacznie przeważała podaż. O spadku aktywności inwestorów świadczyły zmniejszone obroty i spadek liczby zleceń. Do przeceny akcji podczas czwartkowej sesji przyczyniła się dodatkowo niepewność utrzymująca się już od dłuższego na innych rynkach. Brak zdecydowania wykazują nie tylko akcjonariusze giełd środkowoeuropejskich, co widać po znaczących spadkach obrotów, ale i inwestorzy za oceanem. Na nastroje na warszawskiej giełdzie, oprócz sytuacji na giełdach zachodnich, wpływa również świąteczna przerwa i perspektywa przedłużonego weekendu w pierwszych dniach maja. Dobrym testem dla rynku będzie więc postawa akcjonariuszy po świątecznej przerwie w sesjach giełdowych. Jeżeli inwestorom powróci zapał do kupowania akcji, to również przerwa majowa nie powinna wpłynąć negatywnie na nastroje inwestycyjne. W przeciwnym razie wyraźniejszych wzrostów będzie się można spodziewać dopiero za dwa tygodnie.
Poprawa koniunktury w znacznym stopniu zależy od postawy inwestorów instytucjonalnych. Tymczasem zarządzający funduszami i portfelami patrzą na rynek amerykański, gdzie do dłuższego czasu trwa podnoszenie stóp procentowych i proces ten będzie jeszcze trwał. Analitycy przewidują, że 16 maja Fed podniesie stopy procentowe znacznie więcej niż przez ostatnie miesiące. Wiadomo, że nie jest to dobry okres dla rynku akcji w Stanach Zjednoczonych, który ostatnio intensywnie rósł. Istnieje więc realna możliwość jego wyhamowania, zwłaszcza że wszystkie inne giełdy reagują na to co dzieje się za oceanem, a dopiero potem skupiają się na swoich wewnętrznych możliwościach.
Także polskie dane makroekonomiczne nie są zadowalające, ale swoistą polisą bezpieczeństwa dla warszawskiej giełdy są fundusze emerytalne. Do końca kwietnia ZUS przeleje do nich kolejne 600 mln zł, które zasilą rynek papierów dłużnych i akcji. Wprawdzie OFE obniżyły ostatnio swoje zaangażowanie w akcje, ale nie może to trwać wiecznie. Gorszym zagrożeniem dla rynku jest brak poprawy bilansu bieżących obrotów, co może negatywnie wpłynąć na decyzje inwestycyjne inwestorów zachodnich. Jeżeli nastąpiłoby oczekiwane ożywienie wynikające ze wzrostu eksportu to w dłuższej perspektywie sytuacja nie wyglądałaby najgorzej, tym bardziej że spółki już zaczynają publikować wyniki finansowe za I kwartał, które powinny być niezłe.