Przetarg na TP SA: równe szanse

Na dzisiaj MSP wyznaczyło termin złożenia przez France Telecom i Telecom Italia ostatecznych ofert zakupu 35 proc. akcji TP SA.

Na dzisiaj MSP wyznaczyło termin złożenia przez France Telecom i Telecom Italia ostatecznych ofert zakupu 35 proc. akcji TP SA.

Jednak Włosi prawdopodobnie nie zdążyli przygotować oferty i jeszcze wczoraj starali się o przesunięcie piątkowego terminu. Analitycy przypuszczają, że propozycje obu inwestorów będą zbliżone i wyniosą 30-32 zł za jedną akcję. Przy takiej cenie MSP powinno zarobić na sprzedaży 35 proc. akcji polskiego operatora od 14,7 mld zł do 15,7 mld zł.

Ostatnie dni przed złożeniem oferty na zakup 35 proc. akcji Telekomunikacji Polskiej obaj kandydaci poświęcili na rozmowy z partnerami, którzy mogliby zwiększyć ich szanse. O ile Francuzi połączyli siły z zaprawionym w bojach lobbyingowych Janem Kulczykiem, o tyle TI nie udało się zbudować silnego konsorcjum.

Reklama

Według naszych informacji, Włosi także szukali sojuszników w polskim biznesie. Z myślą o tym przez kilka dni negocjowali ze znanym warszawskim przedsiębiorcą.

Z drugiej strony, jeszcze niedawno mówiło się o możliwym aliansie Telecom Italia z Pekao SA, w którym pierwsze skrzypce gra UniCredito Italiano. Wygląda jednak na to, że wszystkie te rozmowy nie dały rezultatu i Włosi nie zorganizowali na czas finansowania zakupu akcji TP SA. W chwili zamykania gazety nie było jasne, czy MSP zgodzi się na zmianę terminu składania ofert.

Francuzi robią swoje

Tymczasem Francuzi przygotowali się do przetargu bardzo profesjonalnie. Już kilka dni temu podpisali umowę konsorcjalną ze wspomnianą firmą Kulczyk Holding.

Nie wiadomo, ile akcji ma kupić spółka Jana Kulczyka, ale warunki przetargu mówią co najmniej o 10 proc., wartych 1-1,5 mld USD (4,2-6,3 mld zł). Fakt, że Kulczyk został partnerem FT, oznacza, że ma zapewnione finansowanie zakupu akcji przez banki.

"Nie mam wątpliwości, że utworzenie konsorcjum z Kulczykiem poprawia pozycję Francuzów. Decydując się na takie posunięcie liczą oni na osiągnięcie konkretnych korzyści" - mówi analityk Deutsche Bank.

Niemal równe szanse

O ile w pierwszym przetargu, w którym startowali FT i amerykańskie SBC, zdecydowanym faworytem byli Francuzi, o tyle tym razem, analitycy i bankierzy inwestycyjni szanse FT i TI oceniają po równo.

"Nie ma faworyta. Atrakcyjność obu tych telekomów dla TP SA jest praktycznie identyczna" - twierdzi Zbigniew Łapiński, analityk Deutsche Bank.

"Szanse wbrew pozorom są wyrównane. Zatem oprócz ceny zdecyduje przedstawiona przez obu kandydatów wizja rozwoju firmy. TI i FT mają tu spore pole do popisu" - mówi Piotr Woźniak, analityk CDM Pekao SA.

Nie mniej niż 30 zł

Oferty wstępne obu inwestorów były porównywalne. Według nie potwierdzonych informacji, obie propozycje oscylowały wokół 28 zł, co oznacza, że 35-proc. pakiet został wyceniony na 13,7 mld zł. Wiadomo, że Francuzi oferowali średnią cenę giełdową z sześciu miesięcy poprzedzających złożenie oferty. Propozycja Włochów była podobna, ale zawierała deklarację podwyższenia oferowanej kwoty o 30 proc., w razie m.in. wydłużenia czasu na due diligence.

Warunki przetargu uniemożliwiają obniżenie ostatecznej propozycji w porównaniu z ofertą wstępną. Stawia to oferentów w dość niewygodnej sytuacji, bo od dnia złożenia ofert wstępnych (25 lutego) kurs giełdowy TP SA spadł z 40 do 30,9 zł.

"Sądzę, że ostateczna oferta cenowa obu kandydatów będzie wyższa od wstępnej. TP SA daje szanse szybkiego wzrostu. Ogromne znaczenie ma także deklaracja MSP, że inwestor będzie mógł w 2001 roku zwiększyć pakiet z 35 do 51 proc." - mówi Piotr Woźniak. "Cena nie będzie raczej niższa od 30 zł, ale nie przypuszczam, aby była znacząco wyższa" - ocenia Zbigniew Łapiński.

Czas to pieniądz,/b>

Stronnicy FT są pewni zwycięstwa. Zwracają uwagę, że w ciągu dziewięciu lat współpracy Francuzi dobrze prześwietlili nie tylko Centertel, ale i samą TP SA. Włochom musiało wystarczyć dwutygodniowe due dilligence, po którym trudno mówić o poznaniu firmy o tak rozbudowanej i skomplikowanej strukturze jak TP SA.

Poza tym FT może użyć atutu w postaci posiadanych akcji Centertela. TP SA już zapowiedziała, że będzie dążyć do skupienia wszystkich udziałów w Centertelu we własnych rękach. Ale to może nie być proste.

"Jeśli inwestorem strategicznym zostanie ktoś inny niż France Telecom, to Francuzom wcale nie musi zależeć na sprzedaży swoich udziałów w Centertelu, a przynajmniej nie od razu. Wartość tej spółki po uruchomieniu działalności w GSM 900 będzie rosła. Nie widzę zatem powodów, dla których FT miałoby się spieszyć z ich sprzedażą" - uważa Jan Sudol, analityk Donaldson Lufkin & Genrette.

Skryci Włosi

Do dziś oficjalnie nikt z TI nawet nie poinformował dziennikarzy o tym, że strona włoska startuje w przetargu. Są tylko dwa wytłumaczenia: albo - co wątpliwe - Włosi byli pewni wygranej, albo też nie przywiązywali wagi do przetargu licząc, że może się uda.

Czy TI stoi na straconej pozycji? Absolutnie nie. Dotychczasowa aktywność FT w Centertelu wzbudza sporo kontrowersji, w dodatku Francuzi działają nadal jako firma państwowa (państwo ma około 65 proc. akcji). Po ubiegłorocznej batalii o przejęcie TI, w której Olivetii pokonało Deutsche Telekom, włoski operator działa na warunkach prawdziwie rynkowych, co jest zawsze istotnym atutem.

Ten trzeci

Najwięcej emocji wzbudza jednak ten gracz, którego nie ma w przetargu - wspomniany Deutsche Telekom. Niemcy już raz próbowali przejąć Telecom Italia i zapewne spróbują ponownie. Już teraz nie brak pogłosek o tajnych rozmowach przedstawicieli tych dwóch firm.

Jakie są możliwości? TI może ostatecznie w ogóle nie złożyć oferty, podobnie jak to zrobiło na jesieni ubiegłego roku SBC. W tej sytuacji MSP może, choć nie musi ponownie odrzucić ofertę FT (choć ta jest już wzmocniona obecnością Jana Kulczyka) i zorganizować trzeci przetarg.

DT jest na razie uwikłany w spór z Elektrimem dotyczący kontroli nad Polską Telefonią Cyfrową (operatorem Ery GSM). Jeśli - o czym mówi się coraz głośniej - DT przegra arbitraż w Wiedniu, może stracić szansę na znaczącą obecność w Polsce. Zatem rozsądnym wyjściem byłoby zaangażowanie się Niemców w prywatyzację TP SA. Jeśli nawet nie bezpośrednio, to w porozumieniu z Telecom Italia.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: przetarg | francuzi | Italia | MSP | Włosi | france telecom | france | Równe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »