Przypadek czy racjonalne zachowanie?
Na końcowym fixingu piątkowej sesji doszło do silnego spadku notowań PKO BP. Wymazał zdecydowaną większość wcześniejszego wzrostu. To może skłaniać do traktowania zamknięcia jako przypadkowego i tym samym prowadzić do wniosku, że rynek nie jest aż tak słaby, jak wynika z zakończenia notowań.
W słabości odbicia należy dopatrywać się raczej racjonalności niż przypadkowości. Już w połowie sesji było widać, że mocny wzrost znaczna część inwestorów wykorzystywała do pozbycia się akcji. Stąd też z każdą godziną obserwowaliśmy coraz niższą wartość indeksów. W tej sytuacji poziom, na jakim wypadło ostatecznie zamknięcie, miał mniejsze znaczenie przy interpretacji sesji. Choć jednocześnie zwolennikom analizy technicznej wiele sugeruje. Trzecia kolejna sesja zakończyła się poniżej szczytu z 3 października 2005 r., jaki został uformowany na wysokości 2565 pkt. To podtrzymuje zagrożenie spadkiem do dołka z jesieni minionego roku, czyli w okolice 2300 pkt. Słabość zwyżki to wyraz przekonania inwestorów o tymczasowości poprawy nastrojów na świecie. Gwałtowność reakcji na kolejne wypowiedzi członków Fedu pokazuje, jak rozchwiane są nastroje. Tak szybkie, jak w ostatnich dniach, przejście światowych rynków od objawów paniki do entuzjazmu wskazuje, że mamy do czynienia z grą emocji. Trudno przy tym dopatrzyć się ostatnio konsekwencji rynków akcji. Obawiając się kolejnej podwyżki stóp procentowych w USA i jej negatywnego wpływu na gospodarkę, nie zareagowały na informacje z "Beżowej księgi", wskazujące, że koniunktura już ulega schłodzeniu.
Krzysztof Stępień