Publiczna oferta GPW to dobry pomysł
Oferta publiczna to dobry pomysł, wejście do spółki inwestora strategicznego - niekoniecznie. Tak, zgodnie z naszymi ustaleniami, może wyglądać rekomendacja doradcy prywatyzacyjnego dotycząca dalszych losów GPW. Dziś lub w poniedziałek rano powinna się znaleźć na biurku ministra skarbu.
Scenariusz zakładający pozyskanie inwestora strategicznego skrytykował już minister Andrzej Mikosz. - Losy giełd średniej wielkości w Europie, które weszły do istniejących aliansów,
wskazują na to, że ten pomysł jest po prostu zły - powiedział w radiu PIN. Według ministra,
nie niosłoby to dodatkowych korzyści dla polskich inwestorów i emitentów.
Jak udało nam się dowiedzieć, zdanie Andrzeja Mikosza podzielają w tej sprawie doradcy z konsorcjum utworzonego przez McKinsey&Company Poland, Centralny Dom Maklerski Pekao i Ernst&Young Audit. Konsorcjum w marcu 2005 r. zostało wybrane do przeprowadzenia analiz przedprywatyzacyjnych i wskazania najkorzystniejszej ścieżki prywatyzacji GPW. Otrzyma za to od spółki 1,22 mln zł.
Jak ustalił PARKIET, doradca prywatyzacyjny pozytywnie ocenia sprzedaż akcji GPW w ofercie publicznej. Za takim pomysłem może się opowiedzieć także minister Mikosz, który chce, aby GPW stała się głównym parkietem w Europie Środkowej. Brak prywatyzacji może być bowiem poważną przeszkodą w realizacji tego celu. Świadczy o tym między innymi nieudany udział GPW w przetargu na zakup giełdy litewskiej. Jako jedną z głównych przyczyn niepowodzenia GPW podawano wtedy fakt, że ma ona status giełdy państwowej.
Skarb Państwa posiada 98,8--proc. udział w kapitale zakładowym warszawskiej giełdy. Pozostałe 1,2% należy do banków, domów maklerskich i emitentów papierów wartościowych. O potrzebie prywatyzacji GPW mówi się praktycznie od chwili jej powstania, czyli od 1991 roku.