Rada Nadzorcza nie odwołała prezesa Lotosu

Rada Nadzorcza Grupy Lotos zapoznała się we wtorek z informacjami zarządu o działalności poszukiwawczo - wydobywczej koncernu w Norwegii. Pod obrady RN nie trafił wniosek o odwołanie prezesa Grupy Lotos Pawła Olechnowicza.

Rada Nadzorcza Grupy Lotos zapoznała się we wtorek z informacjami zarządu o działalności poszukiwawczo - wydobywczej koncernu w Norwegii. Pod obrady RN nie trafił wniosek o odwołanie prezesa Grupy Lotos Pawła Olechnowicza.

Po wtorkowym posiedzeniu RN Olechnowicz nadal jest prezesem spółki, choć od pewnego czasu media spekulowały o możliwości jego odwołania. W poniedziałek wiceminister skarbu Paweł Szałamacha powiedział na konferencji prasowej, że Ministerstwo Skarbu Państwa chce, by Paweł Olechnowicz został odwołany z funkcji prezesa Grupy Lotos na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej.

Kilka godzin po konferencji w resorcie skarbu, gdańska spółka przekazała komunikat, z którego wynikało, że Komitet strategii Rady Nadzorczej Grupy Lotos "po dyskusjach i uzgodnieniu z MSP zdecydował o nieprzedkładaniu wniosku o odwołanie prezesa na posiedzeniu Rady Nadzorczej". We wtorek rzecznik resortu skarbu państwa Paweł Kozyra nie chciał wypowiadać się na temat zmiany decyzji dotyczącej planów odwołania Olechnowicza i odsyłał do poniedziałkowego komunikatu RN spółki.

Reklama

Szałamacha tłumaczył w poniedziałek, że przyczyną wniosku o odwołanie jest wyprowadzenie w ubiegłym roku ze spółek zależnych Lotosu na Litwie 30 mln USD. Jego zdaniem, zarząd Lotosu powinien bardziej dbać o interesy spółki. Obserwatorzy rynku przypominają, że Olechnowicz nie ukrywał swojego krytycznego stosunku do planów fuzji Lotosu z Orlenem - planów, za którymi lobbował Piotr Kownacki, szef Orlenu.

W poniedziałek szef resortu skarbu Wojciech Jasiński powiedział dziennikarzom, że fuzja PKN Orlen z Grupą Lotos jest potrzebna z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Tymczasem szef resortu gospodarki Piotr Woźniak, który odpowiada za bezpieczeństwo energetyczne państwa, zdaje się być bardziej sceptyczny wobec planów fuzji dwóch wielkich polskich firm naftowych. Kilka dni temu Woźniak mówił, że w jego resorcie nie toczą się żadne prace nad zmianą rządowej strategii. Dokument ten, przyjęty na początku br. przez całą Radę Ministrów, nie przewiduje możliwości połączenia Lotosu z PKN Orlen. Woźniak podkreślił, że przyjęcie rządowej strategii poprzedziły drobiazgowe i długotrwałe analizy sytuacji sektora.

Do sytuacji w Lotosie odnieśli się we wtorek politycy. Lider LID Marek Borowski powiedział na konferencji prasowej, że "MSP przygotowywało +zamach+ na wybitnego menedżera" (Pawła Olechnowicza). Zdaniem Borowskiego Olechnowicz "nie chce finansować kampanii PiS ani na Pomorzu ani gdzie indziej" i "dlatego stał się niewygodny". Borowski powoływał się na wypowiedź pomorskiego posła PiS Jacka Kurskiego, który - według lidera LiD - miał powiedzieć, że Olechnowicz jest na stanowisku tylko dzięki łasce PiS, któremu powinien się odwdzięczyć.

Jacek Kurski powiedział, że Borowski przekłamał jego słowa i "nie bardzo wiadomo, co ma wspólnego kampania PiS z planami odwołania prezesa Grupy Lotos". Zapewnił, że "jako lokalny patriota nie marzy o żadnej fuzji i nigdy nie zgodzi się na marginalizację Lotosu". Jak podkreślił Kurski, właściciel, czyli skarb państwa, ma prawo dysponować swoim majątkiem, szczególnie w świetle istniejących zagrożeń, np. wrogiego przejęcia. "Takie konsolidacje zdarzają się w tym sektorze, szczególnie w naszej części Europy" - powiedział. Kurski przypomniał, że to właśnie gdańskie środowisko obroniło już raz Grupę Lotos, wtedy, gdy - jak powiedział - "groziła mu nie tyle fuzja, co sprzedaż jakiemuś dziwnemu konsorcjum, pojawiającemu się w pracach komisji śledczej ds. PKN Orlen, związanemu z ośrodkiem wiedeńskim" Kurski zapewnił, że nie ma niczego wspólnego z próbami odwołania prezesa Olechnowicza, ale - jak powiedział - Lotos jest "po prostu źle zarządzany".

"Wyniki ogłoszone (przez spółkę) trzy tygodnie temu są zadziwiająco słabe, firma ma dużo słabszą dynamikę niż PKN Orlen, który ma przestarzałe technologie. Do tego dochodzą te aferalne sprawy wyprowadzania pieniędzy, o czym mówiło MSP. Kolejna rzecz - to kompletnie nie trafione zakupy ropy w Kuwejcie. Właściciel musi reagować na takie rzeczy" - powiedział Kurski.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »