Razem na warszawską giełdę

Minister skarbu Wiesław Kaczmarek chce konsolidować nie sprywatyzowane jeszcze zakłady farmaceutyczne, by mogły stawić czoło zachodniej konkurencji. Chce połączyć Polfy Tarchomin, Warszawa i Pabianice i skierować je na giełdę.

Minister skarbu Wiesław Kaczmarek chce konsolidować nie sprywatyzowane jeszcze zakłady farmaceutyczne, by mogły stawić czoło zachodniej konkurencji. Chce połączyć Polfy Tarchomin, Warszawa i Pabianice i skierować je na giełdę.

Nie stanie się to szybko. Najwcześniej w przyszłym roku trzy połączone Polfy - Tarchomin, Pabianice i Warszawa trafią na warszawską Giełdę Papierów Wartościowych. Koncepcja konsolidacji państwowych wciąż zakładów farmaceutycznych ma być gotowa jeszcze w obecnym półroczu. Zgodnie z zapowiedziami ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, Polfa Tarchomin, Warszawa i Pabianice mają trafić do wspólnego worka i zadebiutować na warszawskiej giełdzie. Według ministra, z przyczyn ideologicznych nie dokonano konsolidacji w przemyśle farmaceutycznym w rezultacie czego słabsze jeszcze dziesięć lat temu od polskich farmaceutyczne koncerny jugosłowiańskie, węgierskie, słowackie czy chorwackie kupują dziś polskie Polfy i zdobywają nasz rynek, a nie odwrotnie. Minister zapewnia, że koncepcja jest już prawie gotowa. Jednak, jak dowiedział się PG w Ministerstwie Skarbu Państwa, na decyzję o połączeniu przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Ministerstwo skarbu opracowuje koncepcję konsolidacji sektora farmaceutycznego - poinformowała PG Agnieszka Dłuska z biura prasowego resortu skarbu. Będzie ona gotowa w tym półroczu - zapowiedziała.

Reklama

Oznacza to, że nowy podmiot, powstały z połączenia Polfy Warszawa, Tarchomin i Pabianice niemal na pewno nie trafi na warszawską giełdę w tym roku. Koncepcję ministra skarbu będzie musiała jeszcze zaakceptować Rada Ministrów. Później nową spółkę będzie musiał zarejestrować sąd i dopiero wtedy ministerstwo będzie mogło rozpocząć pracę nad opracowaniem prospektu emisyjnego i skierowaniem emisji akcji nowej firmy na giełdę.

Trzy Polfy różnią się od siebie. Warszawa i Pabianice - wciąż nieskomercjalizowane przedsiębiorstwa państwowe - mają świetne wyniki, ich rentowność netto sięga 10 proc., podczas gdy Tarchomin przez kilka ostatnich lat notował straty. Jednak w ubiegłym roku firmie udało się wyjść na prostą - zarobiła nieco ponad 2 mln zł. Przypomnijmy, że spółka była dwukrotnie oferowana do sprzedaży - w ostatnim przetargu dwa lata temu z prywatyzacji wycofał się Prokom Investment. Gdańska spółka twierdziła, że nie była w stanie porozumieć się z przedstawicielami związków zawodowych Tarchomina w sprawie zapisów pakietu socjalnego. Ministerstwo skarbu próbowało wrócić do rozmów ze słoweńskim Lekiem - drugą firmą z tzw. krótkiej listy zainteresowanych Tarchominem, jednak Słoweńcy nie podtrzymali swojego zainteresowania podwarszawską Polfą.

Po połączeniu powstanie co prawda duży organizm o rocznych obrotach rzędu 700 mln zł, jednak mniej zyskowny. Trzeba jednak dodać, że efekt połączenia da obniżkę kosztów zakupów surowców do produkcji leków - duża spółka wynegocjuje zapewne niższe ceny. Połączone Polfy będą miały razem niemal 10 proc. rynku leków w Polsce w ujęciu wartościowym, co sprawi, że nowa spółka zostanie liderem przed takimi firmami jak Polpharma (8 proc.), Servier (8 proc.) i Aventis (6 proc.). Ilościowo (udział w rynku pod względem liczby sprzedanych opakowań) łączny udział Polfy Warszawa, Pabianice i Tarchomin jest jeszcze bardziej imponujący - będzie sięgał ok. 15 proc. Można się spodziewać, że MSP zechce uplasować na rynku połowę akcji nowego podmiotu o wartości ok. 300 mln zł. W tym przypadku możliwe jest, że część pieniędzy z emisji zasili nową Polfę. A jej potrzeby inwestycyjne będą zapewne duże. Co prawda Pabianice i Warszawa to firmy, jak na polskie warunki, wysoce rentowne, jednak Tarchomin uzyskał zysk czysto symboliczny, a należy też pamiętać, że połączenie trzech nastawionych dotąd na samodzielne działanie spółek będzie wymagało sporych nakładów. Przed nową firmą staną nowe wyzwania: będzie musiała wyłożyć duże sumy na certyfikację obecnie produkowanych leków jak wymaga tego proces integracji z Unią Europejską.

Opinie szefów Polf na temat konsolidacji są na ogół pozytywne, chociaż zastrzegają, że muszą zobaczyć szczegóły planu, żeby wypowiedzieć się oficjalnie. Szef jednej z Polf powiedział PG, że na konsolidację może być już jednak za późno. Próby połączenia trzech Polf teraz można przyrównać do składania dzbana z potłuczonych skorup - mówi. Według niego za łączenie trzeba się było brać wtedy, kiedy było co konsolidować - na początku procesu prywatyzacji branży.

Krytyka opiera się też na innym argumencie - nowy organizm będzie zbyt słaby, by opracowywać i wprowadzać na rynek nowe leki (koszt takiej operacji w przypadku tylko jednego specyfiku to co najmniej 300 mln USD) odpada więc argument o nadaniu nowej jakości branży opierającej swój byt na kopiowaniu preparatów zachodnich.

Strategia ministra Kaczmarka różni się zupełnie od przyjętej przez poprzednie kierownictwa resortu i w zderzeniu z argumentami byłych ministrów ujawnia swoje słabości. Do tej pory bowiem sprzedawano Polfy głównie inwestorom branżowym. Dotychczas sprywatyzowano 10 kontrolowanych przez państwo spółek farmaceutycznych - Jelfę, Polfę Kutno, Polpharmę ze Starogardu Gdańskiego, Polfę Rzeszów, Kraków i Poznań. Prywatyzacją bezpośrednią objęto Łódzkie Zakłady Farmaceutyczne Polfa, Polfę Bolesławiec i Łyszkowice. Jedyne dwie spółki, które zostały sprzedane na giełdzie, to Polfa Kutno i Jelfa. W następnych latach MSP zrezygnowało zupełnie z tego wariantu prywatyzacji. Sprzedaż firmy inwestorowi gwarantowała bowiem zarówno o wiele wyższe wpływy niż w przypadku oferty publicznej (nawet 5,5 razy wyższe niż wycena firmy według kapitałów własnych), jak i zobowiązanie inwestora do rozwoju spółki, zachowania i rozwijania asortymentu produktów oraz gwarancji dla pracowników. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Polfy sprzedawano inwestorom, którzy dysponowali nowymi technologiami i własnymi licencjami na leki.

W opinii poprzednich szefów ministerstwa skarbu prywatyzacja kapitałowa okazała się bardzo efektywną drogą zapewniającą rozwój i długofalowy dostęp do kapitału, produktów i technologii restrukturyzowanym firmom, w przeciwieństwie do oferty publicznej, która zapewnia w praktyce jedynie środki pieniężne. W zrealizowanych dotychczas projektach prywatyzacyjnych dotyczących np. Polfy Rzeszów, Polfy Kraków, Polfy Poznań i Polpharmy sprzedający te firmy resort skarbu zapewnił im dostęp do środków na rozwój poprzez dostarczenie przez inwestorów w każdym przypadku bardzo znaczących kwot na podwyższenie kapitału i realizację ambitnych programów inwestycyjnych. Według krytykowanej obecnie przez Kaczmarka strategii tak znaczące i szybkie dokapitalizowanie umożliwia bardzo szybką i efektywną modernizację tych firm bez ponoszenia dodatkowych kosztów finansowych związanych z obsługą kredytów, a koszty obsługi tych kredytów jako tzw. koszty uzasadnione z pewnością wpływałyby na podwyższanie cen leków.

Konsolidacja trzech Polf i skierowanie ich na giełdę to powrót do pierwszej koncepcji w strategii prywatyzacji branży producentów leków. Nie zawsze jednak to, co wypróbowane, okazywało się najlepszym wyborem. Z oceną scalenia Warszawy, Pabianic i Tarchomina trzeba się jednak wstrzymać do czasu ujawnienia szczegółów planu ministra skarbu.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Razem | minister | polfa | tarchomin | Warszawa | Pabianice | farmaceutyki | skarbu | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »