Reakcja giełdy na wyniki wyborów
Jeszcze w piątek na warszawskim parkiecie prawie w ogóle nie rozmawiano o wyniku niedzielnych wyborów. Wszyscy byli święcie przekonani, że koalicja SLD-UP wygra w cuglach i prawdopodobnie sama utworzy rząd.
Tym samym oczy inwestorów były skierowane tylko i wyłącznie na wydarzenia na światowych rynkach giełdowych. Bardzo silne zniżki na europejskich parkietach, gdzie indeksy spadły do najniższych od czterech i pół roku poziomów nie pozostały również bez wpływu na GPW. Indeks WIG20 na zamknięciu stracił 4,23 proc. i spadł do poziomu 1001,71 pkt. (choć zniżkował już poniżej magicznej granicy 1 tys. punktów). O 3,1 proc., do poziomu 11712,36 zniżkował również główny indeks warszawskiego parkietu WIG.
Niedzielne wybory parlamentarne, zgodnie z prognozami, zwyciężyła koalicja SLD-UP. Zaskoczeniem jednak jest to, że według najnowszych informacji najprawdopodobniej nie będzie ona mogła sama utworzyć rządu większościowego (zebrała 41,4 proc. = 217 mandatów). Z jeszcze większym niedowierzaniem przyjęto wynik uzyskany przez Samoobronę, która uzyskała aż 10,0 proc. głosów. Może oznaczać to, że SLD-UP w celu stworzenia rządu będzie musiała wejść w koalicję np. z PSL-em. Może to również doprowadzić do sytuacji w której zapowiadany przez Marka Belkę plan ratowania finansów państwa nie wejdzie w życie, a on sam nie zostanie wicepremierem oraz szefem resortu finansów.
Na otwarciu poniedziałkowej sesji indeksy znalazły się na plusie. Indeks WIG20 zyskiwał 1,4 proc. (1015,70pkt.), a indeks WIG 0,9 proc. (11813,30pkt.). Na światowych rynkach obserwujemy dziś poprawę nastrojów. Wzrastają indeksy europejskie. Zwyżkują również kontrakty futures na indeks Dow Jones. Warszawski parkiet nie zareagował na wynik wyborów, ponieważ zwycięstwo koalicji SLD-UP jest już od dawna zdyskontowane w cenach akcji. Obecne nastroje na rynku są kształtowane przez wydarzenia na rynku międzynarodowym. Naszym zdaniem, czynniki krajowe do czasu środowych, oficjalnych wyników nie będą miały większego wpływu na ceny akcji.