Rekordowa liczba otwartych pozycji

Liczba otwartych pozycji na wszystkich seriach kontraktów na WIG20 zbliża się do 25 tysięcy. Najwyższa w historii była na zamknięcie sesji poniedziałkowej, kiedy wyniosła 24 791. Wczoraj rekordowo dużo było otwartych pozycji (295) na kontraktach na MIDWIG.

Liczba otwartych pozycji na wszystkich seriach kontraktów na WIG20 zbliża się do 25 tysięcy. Najwyższa w historii była na zamknięcie sesji poniedziałkowej, kiedy wyniosła 24 791. Wczoraj rekordowo dużo było otwartych pozycji (295) na kontraktach na MIDWIG.

Kontrakty terminowe na WIG20 są najpopularniejszym instrumentem wśród krajowych drobnych inwestorów. Zgodnie z ankietą przeprowadzoną przez giełdę na koniec I półrocza 2002 r., ponad 80% obrotów na rynku pochodnych przypadło właśnie na tę grupę. Zaledwie 1% wymiany na kontraktach przypadło na inwestorów zagranicznych, a 19% zrealizowali krajowi inwestorzy instytucjonalni. Przy czym w tej ostatniej grupie znajdują się głównie animatorzy i brokerzy, działający na własny rachunek. Na naszym rynku w dalszym ciągu praktycznie nieobecni są arbitrażyści, w wyjątkowych wypadkach inwestorzy decydują się na zabezpieczanie portfela akcji przy pomocy kontraktów. To w dalszym ciągu jest rynek zdominowany przez spekulantów.

Reklama

Wolumen nie rośnie

Rekordowa liczba otwartych pozycji nie znaczy wcale, że na rynek napływają nowi inwestorzy. Wolumen, który lepiej oddaje aktywność graczy, w listopadzie wyniósł 246,9 tys. kontraktów. To trochę poniżej tegorocznej średniej, która wynosi 257 tys. kontraktów na miesiąc. Poza zasięgiem jest w tej chwili rekord miesięcznych obrotów, osiągnięty w październiku 2001 - 476 tys.

Jeszcze ciekawiej prezentuje się statystyka, pokazująca, ile gotówki przepływa przez ten rynek. Policzyliśmy, ile w przybliżeniu pieniędzy wnoszą inwestorzy w postaci depozytów zabezpieczających. Okazuje się, że w tym roku są to kwoty rzędu 20 mln zł. To niecały 1% obrotów, które notujemy na spółkach z WIG20.

Tylko kontrakty na WIG20

Kontrakty na główny warszawski indeks są jedynym pochodnym instrumentem, który przyjął się na rynku. W listopadzie wolumen na wszystkich pozostałych notowanych na GPW futures (oprócz walutowych) stanowił mniej niż 5% wolumenu na kontraktach na WIG20. Niewielkim zainteresowaniem cieszą się również jednostki indeksowe na ten sam indeks.

Krótkie uśredniają straty

Od ponad dwóch miesięcy na giełdzie trwa trend wzrostowy. W tym czasie wartość wykresu kontynuacyjnego wzrosła o 228 pkt., co odpowiada kwocie 2280 zł. Przy wartości depozytu, który na początku października wynosił ok. 800 zł, oznacza to prawie 200% zysku. Choć wykres kontynuacyjny jest blisko 5-miesięcznego maksimum, część inwestorów nie wierzy w hossę. Nie zważają na rosnące kursy i w dalszym ciągu z dużym zapałem zajmują krótkie pozycje, mimo że notują na nich coraz większe straty. Tym, którzy otwierają pozycje długie, wejście na rynek przychodzi z większą łatwością - po ostatnich wzrostach notują przecież znaczne zyski.

Ponieważ od kilku dni notowania kontraktów poruszają się w trendzie bocznym, można przypuszczać, że przyszły ruch będzie bardzo dynamiczny. Ci, którzy znajdą się po niewłaściwej stronie rynku, mogą dość panicznie zamykać pozycje, napędzając trend. Szczególnie jeśli wybicie nastąpi górą, to posiadacze krótkich pozycji będą musieli "uciekać" z rynku.

Inaczej niż na spadkach

Obserwowana obecnie sytuacja jest przeciwieństwem tego, co działo się na rynku od końca maja do połowy września. Wtedy trend nawet o większej sile i dynamice niż obecny był napędzany przede wszystkim zamykaniem długich pozycji. Przez te miesiące ubyło ich ok. 10 tys. Dynamiczny wzrost LOP obserwowaliśmy podczas poprzedzającej spadki kilkumiesięcznej konsolidacji, co sugerowało, że wielu inwestorów postanowiło zająć pozycję przed wyjaśnieniem się kierunku głównego trendu. Jak się później okazało, sporo ich to kosztowało. W tym kontekście można rozpatrywać to, na co zwraca uwagę Paweł Wojtaszek - makler Erste Securities. - U wielu inwestorów da się zauważyć nawyki z rynku kasowego, gdzie zarabia się głównie na wzrostach. Dlatego zajmują oni pozycję na kontraktach jedynie wtedy, gdy liczą na dobrą koniunkturę na rynku i wycofują się z niego, gdy zaczynają się spadki - mówi Wojtaszek.

Na związek aktywności na rynku terminowym z kierunkiem trendu wskazuje również Robert Kosowski z działu Marketingu i Edukacji GPW. - Widząc poprawę notowań, inwestorzy ułatwiają sobie zadanie i zajmują długie pozycje, zamiast dokonywać selekcji spośród spółek notowanych na giełdzie. Sądząc po dużych obrotach na jesiennych sesjach, takie podejście nie odbija się negatywnie na wartości zawartych transakcji na rynku kasowym. Tak duża popularność kontraktów jest dla nas powodem do zadowolenia - mówi.

Z dostępnych publicznie informacji wynika, że fundusz arbitrażowy Pioneera inwestuje głównie w bony skarbowe, więc trudno w jego działalności upatrywać przyczyny rosnącej LOP. Choć obserwując ostatnio rynek, widać coraz częściej zlecenia kupna lub sprzedaży jednocześnie wszystkich walorów wchodzących w skład WIG20, co sugerowałoby podejmowanie prób dokonywania arbitrażu.

Kalendarium kontraktów

Aktualnie na GPW notowanych jest

14 klas kontraktów terminowych. Wśród nich znajdują się

3 indeksowe,

2 walutowe

i 9 akcyjnych. Każdego dnia

w obrocie znajdują się po trzy serie

(z marcowego cyklu kwartalnego) kontraktów akcyjnych i indeksowych.

W przypadku pochodnych na waluty inwestorzy mają dostęp do kontraktów z 5 różnymi terminami wygasania. Rozwój rynku terminowego

na GPW rozpoczął się w styczniu

1998 roku, kiedy to pojawiły się pierwsze futuresy na indeks WIG20. 8 miesięcy później do obrotu giełdowego trafiły pierwsze kontrakty walutowe (na kurs USD/PLN). W maju 1999 roku inwestorzy mieli już do wyboru dwie klasy pochodnych na waluty (zadebiutowały kontrakty na euro). Po blisko

15-miesięcznej przerwie (w sierpniu 2000 roku) inwestorzy mogli zacząć spekulować kontraktami na TechWIG. Trzecim indeksem, który

w lutym 2002 roku stał się instrumentem podstawowym

dla kontraktów, jest MIDWIG.

W międzyczasie

do obrotu trafiały futures na akcje najpłynniejszych polskich spółek. Pionierami były akcje Elektrimu, Telekomunikacji

i PKN (styczeń

2001 roku).

9 miesięcy później dołączyły do nich walory Pekao, Prokomu, BRE, KGHM i Agory oraz dopiero

2 marcu 2002 roku BPH PBK.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: trend | WIG20 | rekordowe | liczb | GPW | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »