Rekordowy optymizm podnosi poprzeczkę
Aż 196 amerykańskich spółek podniosło w minionym miesiącu prognozy ponad oczekiwania analityków wobec 130 firm, które takie szacunki zmniejszyły.
Saldo jest najwyższe od 1999 r., czyli odkąd gromadzone są tego rodzaju dane. To jednocześnie 3 razy wyższa różnica niż przeciętnie w ostatnich 10 latach. Na sprawę można spoglądać dwojako. Z jednej strony, optymizm szefów przedsiębiorstw to dobry znak dla giełdy, której kondycja w największym stopniu zależy od perspektyw zysków spółek. Z drugiej strony jednak, podnoszenie prognoz wyżej zawiesza poprzeczkę oczekiwań i w przyszłości trudniej będzie im sprostać. Skrajne odczyty danych gospodarczych rzadko są zapowiedzią kontynuacji dotychczasowych tendencji.
W Europie natomiast nasilają się problemy związane z kondycją peryferyjnych państw. Irlandzki dług wciąż mocno tanieje, a różnica jego rentowności względem niemieckich papierów bije rekordy. Do historycznych maksimów z czasów wspólnej waluty zbliża się spread portugalskich obligacji względem niemieckich.
To odbija się niekorzystnie na notowaniach euro względem dolara, które wczoraj straciły blisko 1%. To zaś przekłada się na kurs złotego, który zaczyna tracić. Na razie ruchy nie są zbyt znaczące na tle wcześniejszej aprecjacji, ale można dopatrzeć się pierwszych objawów przesilenia wcześniejszych tendencji. Chodzi o krótkoterminowe formacje odwrócenia trendów wzrostowych euro i złotego, jakie powstały w minionych kilkunastu dniach.
Pokaźne zyski przynosi debiut akcji GPW na giełdzie. Przebicie przekracza 20% względem ceny dla inwestorów indywidualnych. To oznacza, że jeden zapis przyniósł ponad 200 zł zysku. Inwestorzy instytucjonalni liczą kilkunastoprocentowe zyski.
Coraz bardziej widoczny staje się nawrót kłopotów peryferyjnych krajów strefy euro z długiem publicznymRekordowy optymizm szefów firm w USA podnosi poprzeczkę oczekiwań inwestorów względem przyszłych wyników spółek
Rynki nieruchomości
Ceny domów w Nowej Zelandii w październiku rosły najsłabiej od roku. W skali roku podniosły się o 1,1% po wzroście o 2% we wrześniu. Wzrost topnieje od marca. Osłabienie w tym względzie łączy się z pogarszającymi się nastrojami konsumentów. W październiku były najgorsze od 14 miesięcy. Ochłodzenie na rynku nieruchomości było jedną z przyczyn dla których nowozelandzki bank centralny utrzymał w październiku stopy procentowe na niezmienionym poziomie 3%.
Z badania Colliers International wynika, że 60% z 200 przepytanych inwestorów na rynkach nieruchomości zamierza w ciągu najbliższych 12 miesięcy dokonać zakupów w segmencie komercyjnym.
Wśród najbardziej atrakcyjnych rynków wymienia się Hong Kong, Singapur, Sydney, Londyn, Nowy Jork, Waszyngton, Chicago oraz San Francisco. Trzy czwarte badanych jest przekonanych, że gospodarki unikną scenariusza drugiego dna, a 79% liczy na utrzymanie się albo poprawę warunków finansowania transakcji.
Zespół Analiz
Home Broker