Restrukturyzacja Stalexportu

Wiele wskazuje na to, że akcjonariusze Stalexportu mogą odetchnąć z ulgą. Ze spółki, która zajmuje się handlem materiałami hutniczymi i mającej pod swoimi skrzydłami autostradę A-4, nadchodzą optymistyczne informacje.

Wiele wskazuje na to, że akcjonariusze Stalexportu mogą odetchnąć z ulgą. Ze spółki, która zajmuje się handlem materiałami hutniczymi i mającej pod swoimi skrzydłami autostradę A-4, nadchodzą optymistyczne informacje.

Kasa od córki

Dziś Stalexport Autostrada Małopolska (SAM), koncesjonariusz trasy Kraków-Katowice, zamierza ogłosić przetarg na wykonawców, którzy zrealizują drugi etap modernizacji trasy. Prace ruszają dzięki temu, że firma otrzymała 380 mln zł kredytu. Ale uwaga! Nie cała kwota pójdzie na modernizację drogi. Około 60 mln zł SAM przekaże też właścicielowi, czyli Stalexportowi. - Pierwsza rata, czyli około 30 mln zł, ma zostać przekazana po dokonaniu pierwszej transzy kredytu, czyli do 28 marca. Mamy jednak nadzieję, że będzie to krótszy termin - być może pierwsza połowa lutego. Druga rata ma zostać wypłacona z ostatniej transzy - jesienią 2009 r. - mówi Mieczysław Skołożyński, wiceprezes Stalexportu.

Reklama

Skąd taka wypłata? To refundacja dawnych, autostradowych wydatków Stalexportu i skompensowania między spółkami wzajemnych zobowiązań. - Pojawienie się w firmie kapitału obrotowego to pozytywna informacja - komentuje Piotr Wiśniewski, analityk Amerbrokers.

Koniec z WRJ?

Giełdowy specjalista wskazuje jednak na inny problem, czyli poręczenia Stalexportu dla banków kredytujących Walcownię Rur Jedność (WRJ), inwestycję budowaną od ponad ćwierćwiecza. W jednej z analiz Piotr Wiśniewski twierdził, że dopóki firma nie rozwiąże problemu poręczeń, trudno jej będzie odzyskać zaufanie inwestorów. Teraz okazuje się, że jest to całkiem realne. Mieczysław Skołożyński podkreśla, że w sprawie poręczeń Stalexport jest bliski porozumienia z bankami. - Najlepszym rozwiązaniem byłoby porozumienie Stalexportu z bankami i objęcie przez nie akcji nowej emisji spółki. Myślę, że Stalexport ma przed sobą ciekawe perspektywy - sugeruje prezes jednej z konkurencyjnych firm. I wiele wskazuje na to, że się nie myli. Mieczysław Skołożyński spodziewa się bowiem, że banki skonwertują wierzytelność na akcje Stalexportu. To ważne dla spółki, bo o sprzedaży jej nowych walorów mówi się od miesięcy.

Zanim jednak banki obejmą walory Stalexportu, konieczne jest ustalenie wartości poręczenia. Upraszczając - Stalexport ocenia je na 56 mln zł, a banki na 108 mln zł. Dlatego też zostanie przeprowadzone postępowanie arbitrażowe, które rozstrzygnie, jaka kwota jest właściwa. Może potrwać do dwóch miesięcy. Mieczysław Skołożyński podkreśla jednak, że niezależnie od tego, która z nich zostanie wybrana, będzie podlegała 40-procentowej redukcji, wierzytelność jest bowiem objęta postępowaniem układowym.

- Mogę tylko to potwierdzić. Prowadzimy zaawansowane negocjacje - potwierdza Konrad Miterski z ING Banku Śląskiego, lidera konsorcjum kredytującego WRJ. Jeśli plan się powiedzie, restrukturyzacja stalowej firmy zakończy się sukcesem. Powinna też zaowocować poprawą wyników, tym bardziej że ten rok na rynku stalowym zapowiada się lepiej niż ubiegły. Na początku 2005 r. dystrybutorzy mieli pełne magazyny i kłopot z upłynnieniem zapasów, w tym - perspektywy popytu są lepsze.

Katarzyna Jaźwińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | restrukturyzacja | stalexport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »