Ropa na świecie tania nie będzie, a u nas na stacjach drożyzna

Cena baryłki ropy naftowej jest bardzo wysoka i pozostaje w granicach 118 dolarów. Na polskie stacje paliw wróciła drożyzna. Jest szansa, że rynki globalne zostaną zasilone irańską ropą, bo rośnie prawdopodobieństwo, że światowe mocarstwa podpiszą z Teheranem porozumienie nuklearne i wycofają się z dotychczasowych sankcji. Ubytek ropy rosyjskiej może być jednak trudny do uzupełnienia.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Światowe rynki obawiają się zakłócenia dostaw uralskiej ropy, co może wywołać potężny deficyt surowca. Rosja od dawna rywalizuje z Arabią Saudyjską o miano największego eksportera "czarnego złota". Ponad 25 proc. ropy zużywanej w Europie pochodzi z Rosji.

Obawy podsyciła najnowsza decyzja krajów OPEC+, by w kwietniu zwiększyć wydobycie zgodnie z ubiegłorocznymi ustaleniami tylko o 400 tysięcy baryłek dziennie. W dodatku, trzeba się spodziewać, że nawet te wielkości nie zostaną osiągnięte, bo państwa członkowskie od wielu miesięcy mają problemy z wypełnianiem przyjętych limitów produkcyjnych.

Reklama

Spontaniczne sankcje

Kraje Zachodu nie wprowadziły formalnego embarga na rosyjską ropę w ramach sankcji nałożonych na Kreml za napaść na Ukrainę. Mimo to zapotrzebowanie na surowiec z Rosji bardzo zmalało. Dorota Sierakowska z DM BOŚ, zauważa, że Rosja staje się coraz bardziej odizolowana od świata w wyniku sankcji nakładanych nie tylko przez kolejne kraje, lecz także przez wiele globalnych spółek. W tej chwili najdotkliwsze obostrzenia dotyczą odcięcia kraju od międzynarodowych systemów płatności, a to rzutuje także na rynek ropy naftowej.

- Globalni traderzy unikają rosyjskiego surowca nie tylko w obawie przed ewentualnymi sankcjami, lecz także ze względu na problemy z transportem i płatnościami. W rezultacie świat przygotowuje się na scenariusz potencjalnego braku rosyjskiej ropy - podkreśla Dorota Sierakowska.

Wielki firmy na wszelki wypadek nie zamawiają "czarnego złota" z Rosji, a w konsekwencji cena gwałtownie rośnie. Na rynku jest dużo niepewności, na ile rosyjski eksport może zostać wstrzymany do Europy, a jeśli tak, to potem przekierowany do Azji.

Dzisiejsza sytuacja jest odwróceniem tego, co działo się przed dwoma laty, czyli na początku pandemii. Wtedy ropa taniała, gdyż magazyny były przepełnione surowcem. Teraz "czarne złoto" drożeje, bo maleje liczba chętnych do zapełniania magazynów rosyjską ropą. - Wiosną 2020 roku nikt nie chciał wziąć na siebie ryzyka przyjęcia fizycznej dostawy towaru i notowania zmierzały w kierunku zera. Wraz z upływem czasu sytuacja zaczęła się stabilizować. Podobnie będzie i tym razem. Spadek eksportu z Rosji uzupełniony zostanie przez innych producentów, co sprzyjać będzie normalizacji na rynkach. Jednak trudno przewidzieć, na jakim poziomie może zakończyć się obecny rajd cenowy - komentuje Rafał Sadoch z Biura Maklerskiego mBanku.

Ropa Brent natychmiast

88,45 +1,45 1,67% akt.: 23.04.2024, 22:57
  • Max 88,50
  • Min 86,06
  • Stopa zwrotu - 1T -
  • Stopa zwrotu - 1M -
  • Stopa zwrotu - 3M -
  • Stopa zwrotu - 6M -
  • Stopa zwrotu - 1R -
  • Stopa zwrotu - 2R -
Zobacz również: OLEJ KANADA ROPA CRUDE SOK POMARAŃCZOWY

Nadzieja w Iranie

Na rynkach sytuacja nieco zmieniła się po tym jak, irański dziennikarz Reza Zandi poinformował w czwartek, że w nadchodzących dniach w Wiedniu przedstawiciele światowych mocarstw podpiszą porozumienie z Iranem w sprawie jego polityki nuklearnej. Rezultatem pomyślnego zakończenia negocjacji byłoby cofnięcie sankcji nałożonych na Teheran i powrót irańskiej ropy na światowe rynki. W sobotę do stolicy Iranu wybiera się szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, co może być jednym z sygnałów, że negocjacje są już bardzo zaawansowane.

Wielu ekonomistów ostrzega, że porozumienie nuklearne nie zostało jeszcze zawarte, a kwoty z niego wynikające byłyby zbyt małe, by pokryć możliwe poważne ubytki w działalności naftowej Rosji. - Wzrost cen związany z rzeczywistymi i przewidywanymi zakłóceniami w eksporcie rosyjskiej ropy powinien z nawiązką skompensować spadek notowań spowodowany potencjalnie większą podażą surowca z Iranu - stwierdził Vivek Dhar, analityk Commonwealth Bank of Australia.

Jego zdaniem, ceny ropy w drugim i trzecim kwartale tego roku powinny utrzymać się w okolicy obecnych poziomów. - Niestety istnieje ryzyko, że w krótkim okresie ceny wzrosną powyżej naszej prognozy. Jest prawdopodobne, że kontrakty terminowe brent mogą osiągnąć pułap 150 dolarów - dodał Vivek Dhar.

Drogo na polskich stacjach

W ramach uchwalonej przez Sejm tarczy antyinflacyjnej 2.0 od 1 lutego stawki VAT na paliwa zmalały w Polsce z 23 do 8 proc. i będą stosowane do 31 lipca 2022 roku. Na krajowych stacjach benzynowych ceny spadły wówczas wyraźnie. Wojna na Ukrainie odwróciła te trendy i to bardzo radykalnie.

Z danych firmy danych BM Reflex wynika, że średnia cena benzyny bezołowiowej 95 podniosła się do 6,14 złotych za litr. Był to największy tygodniowy wzrost stawki po 2004 roku. Z kolei litr oleju napędowego kosztował przeciętnie 6,45 zł, a tak dużej podwyżki nie odnotowano nigdy wcześniej w historii. Wielki wpływ na skalę drożyzny ma deprecjacja złotego, który jest najsłabszy do dolara od 20 lat.

To nie koniec gonitwy cen. Firma e-petrol prognozuje, że w nadchodzącym tygodniu (7-13 lutego) za litr paliwa Pb98 kierowcy będą płacić 6,68-6,81 zł, za Pb95 - 6,33-6,49 zł, za olej napędowy - 6,83-6,96 zł, a za LPG - 2,95-3,09 zł.

Wizja przyszłości

Niektórzy eksperci podkreślają, że wzrost cen ropy i paliw do bardzo wysokich poziomów ma jednak w sobie mechanizm samoregulacji rynku w długim okresie. Mają na myśli popularyzację samochodów elektrycznych oraz wzrost opłacalności wydobycia.

- Gdy ceny paliw kopalnych rosną, konsumenci zaczynają poważniej traktować pojazdy elektryczne i alternatywne źródła czystej energii. Nie tylko ze względu na korzyści dla środowiska, ale także w nadziei na zaoszczędzenie pieniędzy. Taki scenariusz zrealizował się po tym, jak w 2008 roku cena baryłki ropy naftowej prawie przekroczyła 150 dolarów - zauważa Timothy Gartner, analityk Reutersa.

W dodatku, w średnim terminie, wysokie notowania ropy zwykle stają się zachętą do zwiększania produkcji, co stwarza perspektywę obniżki cen z uwagi na większą podaż. Mechanizm można opisać w skrócie tak: rosnące ceny pobudzają inwestycje w wiercenia naftowe i gazowe, co z kolei prowadzi do spadku cen, który zwiększa popyt na ropę. W Stanach Zjednoczonych, które są najpoważniejszym producentem ropy naftowej na świecie, firmy wiertnicze już przygotowują się do zwiększenia wydobycia.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa | sankcje wobec Rosji | ceny paliw
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »