Ropa pcha Wall Street do góry
Pod wpływem najnowszych, optymistycznych sondaży, przeprowadzonych przez Rezerwę Federalną (Fed), czyli bank centralny USA, Wall Street kontynuowała w środę swój marsz w górę. Amerykański rynek akcji zyskiwał też dzięki spadającym cenom ropy.
Cena ropy surowej spadła w środę w USA o mniej więcej 1,5 procent, bowiem agendy rządowe opublikowały dane wskazujące na znaczny wzrost zapasow w ostatnim tygodniu.
Wskaźnikowa dla największego na świecie rynku amerykańskiego cena lekkiej ropy krajowej (dostawa w kwietniu) spadła w środę na New York Mercantile Exchange o 93 centy, do 62,17 dol. za baryłkę.
Kilka godzin wcześniej na londyńskiej giełdzie ICE Futures wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena ropy Brent z Morza Północnego zamknęła się na poziomie 62,94 dol. za baryłkę, niższym o 1,03 dol. niż we wtorek.
Mimo środowego spadku ceny światowe są nadal wysokie, wyższe o około 13 procent niż równo przed rokiem.
Wyższe w tej chwili ceny w Europie niż w Ameryce, co jest zjawiskiem raczej rzadkim, związane są z zakłóceniami w dostawach ropy z Nigerii, co zmusiło kupców europejskich do poszukiwania dostaw alternatywnych.
W opublikowanym w środę raporcie ministerstwo energetyki USA poinformowało, że w minionym tygodniu zapasy ropy surowej w Stanach Zjednoczonych wzrosły aż o 4,8 mln baryłek, do 339,9 mln baryłek, co oznacza, że są obecnie wyższe o 10 procent niż dokładnie rok temu. ( Sondaże Fed te wykazały ożywienie gospodarcze we wszystkich regionach USA i co za tym idzie korzystną koniunkturę w całej gospodarce amerykańskiej, przy umiarkowanym zagrożeniu inflacyjnym
Wskaźnik największych spółek rynku amerykańskiego Dow Jones wzrósł w środę o 58,43 pkt, czyli 0,52 procent, do poziomu 11 209,77 pkt. Szerszy wskaźnik S&P-500 podniósł się o 5,54 pkt, czyli 0,43 procent, do 1303,02 pkt. NASDAQ wzrosł o 15,94 pkt, czyli 0,69 procent, do poziomu 2311,84 pkt.