Rozdarty Elektrim

Nikt dzisiaj nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, kto rządzi w Elektrimie.

Nikt dzisiaj nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, kto rządzi w Elektrimie.

Rada nadzorcza, której przez tyle miesięcy nie udało się wybrać nowego prezesa i zarządu spółki, jest obecnie mocno podzielona. Z naszych informacji wynika, że jej członkowie, niezbyt zadowoleni z pracy Waldemara Siwaka, już w połowie listopada zwrócili się do przewodniczącego rady Michela Picota, reprezentującego Vivendi, o zwołanie posiedzenia w celu dokonania zmian w zarządzie. Termin posiedzenia rady wyznaczył on jednak dopiero na 30 stycznia. Zamiast odwołania p.o. prezesa Waldemara Siwaka (kojarzonego z interesami Vivendi) może jednak na nim dojść do próby odwołania Jacka Walczykowskiego za nadmierne sprzyjanie BRE Bankowi i związanym z nim podmiotom w próbie przejęcia kontroli nad Elektrimem. Jeśli do tego dojdzie, to może okazać się, że pomiędzy Vivendi a BRE nie tylko nie ma nieformalnego porozumienia, ale jest otwarty konflikt. Jego skutecznym rozwiązaniem może być dopiero zawarcie ugody między głównymi graczami o aktywa Elektrimu - Deutsche Telekom i Vivendi. Bez tego porozumienia wyniszczająca walka może trwać jeszcze bardzo długo i przenosić się na poziomy rady nadzorczej i zarządu.

Reklama
Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: vivendi | Rozdarci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »