RPP ma smutki i zmartwienia

Rada Polityki Pieniężnej (RPP) na zakończonym w środę posiedzeniu pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Główna stopa NBP wynosi nadal nie mniej niż 6,00 proc. - podała RPP w komunikacie.

Do tej pory RPP podnosiła stopy w styczniu, lutym, marcu i w czerwcu 2008 roku oraz cztery razy w 2007 roku - w kwietniu, czerwcu, sierpniu i listopadzie - łącznie o 200 pkt. bazowych. Decyzja RPP oznacza, że stopa 7-dniowych interwencji będzie wynosić nadal nie mniej niż 6,00 proc., stopa lombardowa 7,50 proc., redyskontowa 6,25 proc., zaś depozytowa 4,50 proc. "RPP uważa, iż wobec utrzymującej się niepewności, co do skali spowolnienia wzrostu w gospodarce polskiej pełniejsza ocena perspektyw inflacji będzie możliwa po analizie danych napływających w nadchodzącym okresie oraz po zapoznaniu się z październikową projekcją inflacji i PKB" - napisano w komunikacie. "W ocenie Rady, w średnim okresie prawdopodobieństwo ukształtowania się inflacji powyżej celu inflacyjnego jest nadal wyższe niż prawdopodobieństwo, że inflacja będzie niższa od celu. Rada nie wyklucza zatem, że obniżanie inflacji do celu inflacyjnego w średnim okresie będzie wymagało zacieśnienia polityki pieniężnej" - zastrzegła Rada w komunikacie.

Reklama

* Jedna lub dwie podwyżki stóp procentowych dokonane jak najszybciej są konieczne, aby sprowadzić inflację do celu - uważa Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej.

"Cały czas uważam, że konieczna jest od jednej do dwóch podwyżek, niestety nie zrobiliśmy tego" - powiedział w środę dziennikarzom Filar. "Im później tym efektywność podwyżek będzie niższa, a bez tego nie da się powrócić do celi inflacyjnego w perspektywie oddziaływania instrumentu" - dodał.

*Zgodnie z oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się pozostawić stopy procentowe bez zmian. Obawia się i spowolnienia gospodarczego i wpływu rynku pracy na inflację.

Zdaniem Emila Szwedy z Open Finance "Dane, które napłynęły w ostatnim okresie sygnalizują, że (...) tempo wzrostu gospodarczego może ulec wyraźnemu obniżeniu w kolejnych kwartałach" - tymi słowami zaczyna się komunikat RPP po dwudniowym posiedzeniu. Choć rysujące się spowolnienie gospodarcze na świecie i w Polsce może zmniejszyć presję płacową, RPP jest zdania, że podwyższona inflacja może utrzymać się w nadchodzących kwartałach, co może wywołać "efekty drugiej rundy". Z tego powodu Rada "nie wyklucza, że obniżenie inflacji (...) będzie wymagało zacieśnienia polityki pieniężnej". Ale z tym RPP chce poczekać na nową projekcję inflacyjną, dane o PKB i kolejne dane makro.

* Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, w środę na konferencji prasowej, wyraził nadzieję, że Rada Polityki Pieniężnej nie będzie schładzać gospodarki, czyli podnosić stóp procentowych. - Patrzę na RPP z jeszcze większą nadzieją niż na Fed. Mam nadzieję, że nie będzie schładzać gospodarki i podwyższać stóp. Należy zachować neutralne podejście do polityki pieniężnej - powiedział Pawlak. Podkreślił także, że wzrost gospodarczy Polski oparty jest na solidnych fundamentach. - Fundamenty gospodarki są mocne - ocenił wicepremier. * Decyzja Rady Polityki Pieniężnej (RPP) o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian jest spowodowana m.in. zawirowaniami na światowych rynkach - oceniają ekonomiści BRE Banku i Banku BPH. RPP na zakończonym w środę posiedzeniu pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Główna stopa NBP wynosi nadal nie mniej niż 6,00 proc. Decyzja ta jest zgodna z oczekiwaniami większości rynku, bowiem tylko trzech spośród pytanych przez PAP ekonomistów oczekiwało, że RPP we wrześniu podniesie stopy procentowe. W opinii Ernesta Pytlarczyka z BRE Banku, decyzja Rady spowodowana jest obawami przed spowolnieniem gospodarczym, niższym szczytem inflacji oraz sytuacją w gospodarce europejskiej.

- Jeśli RPP miałaby się zdecydować na podwyżkę, byłby to właśnie wrzesień (tylko w tym miesiącu jasne byłoby przesłanie RPP, że wspiera ona ścieżkę przystąpienia do euro) - poinformował PAP. - Uważamy, że kolejnym ruchem RPP będzie już obniżka stóp (pierwszy kwartał 2009). Projekcja październikowa okaże się niższa od czerwcowej, na co złożą się mocniejszy złoty, niższy wzrost gospodarczy, niższa ścieżka cen paliw i żywności - dodał. Główny ekonomista Banku BPH Ryszard Petru ocenił, że w obliczu "słabych danych sierpniowych i zawirowań na rynkach światowych Rada zdecydowała się poczekać na kolejną serie danych po to, aby lepiej móc ocenić perspektywy inflacji". Należy również zauważyć, że w ostatnim czasie doszedł jeszcze jeden nowy czynnik, a mianowicie wspólna deklaracja RPP i rządu o przyjęciu euro. Przy wciąż wysokiej inflacji i wysokiej dynamice płac oraz przy deklaracji przyjęcia euro, Rada musi w dzisiejszym komunikacie utrzymać nastawienie restrykcyjne - uważa Petru. Petru prognozuje, że kolejnym krokiem Rady będzie podwyżka w październiku stóp o 25 pb, przy okazji publikacji kolejnej projekcji inflacji.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »