Rynek chłonie komórki
Do końca bieżącego roku liczba abonamentów sieci komórkowych może sięgnąć 10 mln.
Za dynamiczny wzrost liczby abonentów sieci komórkowe płacą spadkiem przychodu na abonenta oraz wzrostem kosztów pozyskania klienta. Dzieje się tak, ponieważ obecny i przyszły wzrost komórkowego rynku zależy od użytkowników pre-paid.
Ponad 9,5 miliona abonentów i 25-proc. nasycenie całej populacji Polski telefonami komórkowymi to wyniki, jakimi zamkną bieżący rok polscy operatorzy sieci telefonii GSM. Optymistyczne szacunki mówią nawet o 10 mln abonentów i jeszcze większej penetracji, jednak wszystko zależy od strategii jaką obiorą operatorzy. Czy, jak do tej pory, skoncentrują się na zdobywaniu jak największej liczby klientów, czy wyhamują ten wzrost, który w coraz mniejszym stopniu przekłada się na zwiększenie przychodów.
Czechy mają 50-proc. poziom penetracji, Węgry ok. 40-proc., Polska 21,3-proc., co może świadczyć o dużym potencjale naszego rynku.
Jednak recesja i wyeksploatowanie bardziej zasobnych warstw naszego społeczeństwa sprawiają, że - czy tego chcą, czy nie - sieci zdobywają obecnie przede wszystkim klientów o niższych dochodach. Mimo że z 363 mln zł brutto wydanych w I półroczu na reklamę telefonii komórkowej na usługi bezabonamentowe, czyli pre-paid, przypadło jedynie ok. 12 proc., to spośród 1,48 mln klientów pozyskanych przez sieci w I półroczu było niemal 60 proc. użytkowników tej usługi. W końcu czerwca wśród 8,23 mln posiadaczy komórek było ok. 39 proc. pre-paidowców.
Przed pre-paidem można bronić się na różne sposoby, jednak zwiększanie udziału tej usługi w komórkowym rynku jest nieuchronne. Chyba że operatorowi nie zależy na udziale w rynku, a jedynie na wyniku finansowym - mówi Wojciech Płoski, dyrektor ds. strategii Polskiej Telefonii Cyfrowej.