Rynek podąża w dół za spółkami WIG 20
Trudno spodziewać się hossy, skoro spółki uznawane za lokomotywy warszawskiej giełdy, zamiast napędzać koniunkturę, skutecznie ciągną ją w dół. W I kwartale 2001 roku indeks największych spółek giełdowych stracił ponad 24 proc., a tylko trzy z dwudziestu wchodzące w skład WIG 20 dały zarobić inwestorom. Nie wykluczone, że podobnie będzie w II kwartale.
Pierwsze trzy miesiące tego roku pokazały, że spółki zaliczane do WIG 20 i powszechnie traktowane jako lokomotywy giełdy, w okresie dekoniunktury nie są w stanie oprzeć się spadkom. Ich kapitalizacja, która stanowi około 70 proc. całej giełdy, spadła w tym czasie o ponad 19 mld zł.
Zła statystyka
Kompletnie rozczarowały swoich akcjonariuszy spółki zaliczane do branży IT, które wchodzą w skład indeksu WIG 20. W I kwartale najwięcej straciły notowania Optimusa (- 56,6 proc.). Z wysokimi stratami musieli pogodzić się posiadacze Prokomu (- 44,8 proc.), Softbanku (- 39,4 proc.), Computerlandu (- 31,1 proc.) oraz Comarchu (- 30,6). Prognozy na kolejne tygodnie dla inwestorów posiadających walory spółek nowej ekonomii również nie są najlepsze.
- Nie oczekiwałbym opublikowania przez nie dobrych wyników kwartalnych. Tym samym trudno marzyć o poprawie ich wyceny - ostrzega Rafał Gębicki, dyrektor Banku Inwestycyjnego Concordia.
Również giełdowe telekomy przysporzyły wiele zmartwień inwestorom. W I kwartale wartość rynkowa Elektrimu, TP SA i Netii spadła w sumie o ponad 11,2 mld zł.
Także KGHM, inny giełdowy potentat nie rozpieszczał swoich akcjonariuszy. Tylko w trzech pierwszych miesiącach wycena tej spółki obniżyła się o ponad 1 mld zł. Jeszcze większa obniżka wartości rynkowej spodkała Polski Koncern Naftowy, którego kapitalizacja spadła o1,8 mld zł.
Jedynie trzy banki wchodzące w skład WIG20 oparły się giełdowej bessie. Kurs BSK wzrósł o 11,1 proc., Pekoa SA o 4 proc., a PBK poprawiła wycenę o blisko 1 proc.
Marne perspektywy
Giełdowi analitycy są pełni obaw, co do dalszych losów notowań spółek tworzących indeks WIG 20.
- W ciągu najbliższych kilku sesji może nastąpić dalsze pogłębienie dna, po czym powinniśmy mieć do czynienia z odreagowaniem ostatniej fali spadków, które zostały zapoczątkowane jeszcze w połowie grudnia ubiegłego roku - przyznaje Sławomir Dębowski, analityk COK BH.
Wiele wskazuje na to, że obecny kwartał dla gigantów z GPW nie będzie dużo lepszy niż pierwsze trzy miesiące tego roku.
- Największe giełdowe spółki do których zaliczają się TP SA, KGHM oraz PKN Orlen mają potencjał do spadków. Również Elektrim w dłuższej perspektywie może poddać się przecenie, która powinna sprawić, że papiery tej spółki będą kosztowały zaledwie kilkanaście złotych. Nie wykluczone, iż dojdzie do takiej sytuacji, w której wycena większości spółek będzie naprawdę niska - ocenia Sławomir Dębowski.
To z kolei oznaczałoby możliwość stworzenia sobie portfeli inwestycyjnych z niezwykle przecenionych walorów. Być może pod koniec II kwartału może okazać się, że spółki wchodzące w skład WIG 20 są tak tanie, że swoją niską ceną będą w stanie zachęcić do kupowania nawet zagranicznych inwestorów.
- Bez powrotu zagranicznego kapitału na giełdę, trudno myśleć o hossie - podkreśla jeden z analityków.
Ważne czynniki
Zdaniem analityków, jest kilka czynników, które decydują o zachowaniu się notowań gigantów GPW. Nie zawsze decyduje o tym kondycja finansowa przedsiębiorstwa.
- Wycena największych spółek z GPW bardziej zależy od realizowanej kilkuletniej strategii, pozycji na rynku, niż prezentowanych wyników w poszczególnych kwartałach - przyznaje Tomasz Stadnik, doradca inwestycyjny Credit Suisse AM..
Jednak nauczeni doświadczeniem nie powinniśmy bagatelizować przedstawianych przez emitentów raportów monitujących ich kondycje.
- W przypadku opublikowania zaskakujących wyników można spodziewać się gwałtownej reakcji inwestorów, co powinno przełożyć się na notowania giełdowych potentatów. Podobne zjawisko obserwowaliśmy w ubiegłym roku w przypadku PKN Orlen - zaznacza Tomasz Stadnik.
Jednak w opinii specjalistów, wyniki większości spółek mogą być nie najlepsze. Wówczas spółki, które rozczarują swoimi wynikami czeka dalsza korekta.
Okiem eksperta
Rafał Gębicki, dyrektor Banku Inwestycyjnego Concordia.
W najbliższym czasie spółki wchodzące w skład indeksu WIG 20 raczej nie będą miały szansy poprawić swojej wyceny.
Scenariusz w II kwartale 2001 roku nie powinien być dużo lepszy niż w pierwszych trzech miesiącach. Przede wszystkim informacje makroekonomiczne nie przemawiają za poprawą koniunktury na GPW. Również nie liczyłby, że wyniki spółek za I kwartał zachęcą inwestorów do wzmożonych zakupów.
Wielu inwestorów liczy na aktywność ze strony funduszy inwestycyjnych oraz emerytalnych. Jednak nie wielu z nich zdaje sobie sprawę, że nie są one zobligowane do kupowania akcji na warszawskiej giełdzie.
Tak naprawdę kursem największych spółek z GPW jest w stanie ruszyć wyjątkowo silny impuls. Takim bodźcem byłaby redukcja stóp procentowych o 200-250 punktów bazowych.