Rynki nie boją się Leppera

Analitycy uważają, że powstanie koalicji PiS- Samoobrona-LPR to nic nowego, nie spodziewają się reakcji rynków finansowych do czasu ewentualnego przegłosowania ustaw niekorzystnych dla finansów publicznych, czy banku centralnego.

"Rynki finansowe nie boją się na razie Andrzeja Leppera jako wicepremiera. Dla rynków finansowych informacja o powstaniu koalicji oznacza stabilizację i odsunięcie groźby wcześniejszych wyborów" - powiedziała PAP główna ekonomistka Citibanku Handlowego Katarzyna Zajdel-Kurowska.

"Rynki finansowe odetchną trochę z ulgą, bo kończy się niepewność" - dodała. Podkreśliła, że nie oznacza to powitania z radością powstania koalicji, ale stabilizację sceny politycznej.

Finansiści sceptycznie podchodzili do pomysłów gospodarczych Samoobrony. "Jednak na etapie zapowiedzi nie są one groźne. Na przestrzeni polskiej historii były rozmaite walki słowne i groźby. Jednak na koniec dnia okazywało się, że te pomysły są niezgodne z prawem UE lub są niemożliwe do udźwignięcia przez finanse publiczne" - powiedziała Zajdel-Kurowska.

Reklama

"Gdyby okazało się jednak, że parlament przegłosowuje np. ustawę oznaczającą skok na niezależność banku centralnego, to na pewno reakcja rynku będzie gwałtowna i niekorzystna" - dodała.

Analityk banku BPH Marcin Mrowiec ocenia, że zawiązanie koalicji nie oznacza istotnej zmiany sytuacji w stosunku do tego, co dzieje się obecnie. Przypomniał, że koalicja nie osiąga nadal decydującego o samodzielnym rządzeniu progu 231 głosów w Sejmie. Jego zdaniem spowoduje to, że jej powołanie "nie będzie miało specjalnego przełożenia na rynki finansowe".

Analityk uważa, że najważniejsze dla rynków jest to, czy nowa koalicja zgłosi projekty, które pogarszałyby sytuację finansów publicznych. "Szkodliwe byłoby także manipulowanie przy banku centralnym" - stwierdził. Dodał, że brak takich projektów "byłby już dobrą nowiną, a gospodarka zareagowałaby pozytywnie na rozluźnienie gorsetu biurokracji, o co do tej pory starał się rząd".

Niezależny analityk gospodarczy Richard Mbewe powiedział , że ze względu na udział w nowej koalicji Samoobrony i części Ligi Polskich Rodzin, możemy oczekiwać zwiększenia wydatków rządowych. Zaznaczył, że "o obniżeniu podatków i wszystkich innych projektach, które miały napędzić wzrost gospodarczy, możemy zapomnieć".

Z kolei wysoki wzrost gospodarczy "może zachęcać polityków nie do reformy finansów publicznych, lecz do konsumowania owoców wzrostu" - dodał.

Mbewe uważa, że koalicja w obecnym kształcie oddala również przystąpienie Polski od strefy euro, któremu sprzeciwiała się od dawna LPR. Oczekuje on "wzrostu wydatków na politykę społeczną i kolejnych awantur z Unią Europejską jeśli chodzi o kwestie rolnicze". To - jego zdaniem - będzie spowodowane przez przejęcie resortów polityki społecznej i rolnictwa przez Samoobronę. Analityk uważa także, iż planowana reforma wspólnej polityki rolnej i zmniejszenie wydatków Unii na politykę rolną może spowodować, iż Samoobrona rozpocznie kampanię na rzecz opuszczenia Unii przez Polskę.

"Kolejny znak zapytania to pozycja w nowym zapleczu politycznym rządu wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej. Uważam, że ta sytuacja nie będzie najlepsza i może ona popaść szybko w konflikt z Samoobroną" - dodał. Zdaniem analityka, rynki finansowe nie będą reagować zbyt nerwowo na powołanie nowej koalicji. Mbewe przewiduje niewielkie osłabienie złotego, wynoszące od 2 do 5 gr., "z wyczekiwaniem na politykę gospodarczą nowego rządu". Jeśli będzie ona silnie socjalna, wówczas - według niego - złoty może ulec dalszemu osłabieniu.

W opinii Mbewe, powołanie nowej koalicji nie spowoduje jednak wychodzenia z Polski inwestorów zagranicznych. Jak powiedział, inwestorzy "nauczyli się już odróżniać zapowiedzi polityczne od rzeczywistych faktów gospodarczych".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: boja | Samoobrona | ban | Andrzej Lepper | rynki finansowe | LPR | koalicja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »