Ryzyko polityczne
Po zakończeniu referendum już drugą sesję z rzędu panował marazm na warszawskiej giełdzie. Do zakupów zniechęca wysokie ryzyko polityczne związane z głosowaniem nad wotum zaufania dla polskiego rządu. Ponadto pogorszył się klimat inwestycyjny w naszej części Europy. Na skutek podniesienia stóp procentowych na Węgrzech silnie wczoraj spadły ceny akcji na tamtejszej giełdzie. Trwający od wielu miesięcy trend wzrostowy w Budapeszcie może ulec załamaniu.
W Warszawie główny indeks stracił 0,6% i zatrzymał się na 1208 pkt. Obroty w notowaniach ciągłych przekroczyły 150 mln zł.
Zapowiedź przeprowadzenia oferty tzw. resztówki akcji Telekomunikacji Polskiej przez Skarb Państwa ostatecznie ostudził zapał kupujących, którzy jeszcze w ubiegłym tygodniu płacili za papiery po 14 zł. Po wczorajszym 1,5-proc. spadku jedna akcja wyceniania jest na 13,35 zł. Sprzedawano też papiery Orlenu (-1,6%) i KGHM (-2,5%). Ostatnia ze spółek w związku ze sporem z Izbą Skarbową będzie musiała zawiązać kolejne rezerwy. Nie sprzyja jej także taniejąca miedź na światowych rynkach.
Głębszemu spadkowi WIG20 zapobiegły banki. Powodzeniem nadal cieszy się Pekao, którego cena w trakcje sesji wzrosła do 97 zł. Część inwestorów postanowiła z tego skorzystać i zamknęła swoje pozycje. Ostatecznie bank zyskał na wartości 0,2% i na zamknięciu jego akcję wyceniono na 96,3 zł. Nieznacznie wzrosły ceny papierów BRE i BZ WBK.
W sektorze technologicznym większą stratę zanotował Optimus (-2,6%). Audytor Deloitte & Touche ocenił, że dalsza działalność spółki jest mocno zagrożona. Dzięki skupowi własnych akcji rośnie kurs Sanoka (+2,4%). Dębica (+3,3%) zyskuje dzięki dobrym wynikom i spekulacjom o wycofaniu spółki z obrotu po wyjściu z giełdy Stomilu Olsztyn.