Rząd zaniepokojony mocnym złotym
Spadek w tym tygodniu kursu euro do najniższego poziomu od połowy 2002 r. budzi coraz większe emocje. Analitycy upatrują przyczyn umocnienia się złotego w wymianie przez Ministerstwo Finansów środków z emisji euroobligacji.
Premier przekonywał wczoraj, że nasza waluta idzie w górę zbyt szybko.
- Gdy kurs wynosił około 4 zł za euro, złoty był w lepszym położeniu niż obecnie. Mówię to nie na podstawie intuicji, lecz tego, co dostaję od analityków - stwierdził Kazimierz Marcinkiewicz. Natomiast minister finansów wskazywał na nieuchronność dalszej aprecjacji złotego ze względu na napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych i środków z Unii Europejskiej.
We wtorek euro kosztowało w pewnym momencie 3,82 zł. Tymczasem jeszcze w pierwszej połowie listopada było to ponad 4 zł. Pod koniec dnia pojawiła się chęć do realizacji zysków i kurs wspólnej waluty podniósł się o 2 grosze. Złoty zyskiwał wczoraj mimo słabych nastrojów w regionie. W Czechach euro podrożało o ponad 1 koronę, do 29,05 korony, natomiast na Węgrzech poszło w górę o ponad 1,5 forinta, do 253,3 forinta. Powodem słabego zachowania była obniżka węgierskiego ratingu przez agencję Fitch. Zdaniem specjalistów z tej instytucji, przyjęcie euro przez ten kraj może odsunąć się na 2014 r.
Czy decyzja Fitcha może mieć wpływ na notowania złotego? Pojawiły się głosy, że w takiej sytuacji cień niepewności pada na cały region. Równocześnie z podobną sytuacją jak teraz (forint tracił, a złoty szedł w górę) mieliśmy do czynienia we wrześniu tego roku. Wtedy kolejne tygodnie przyniosły pogorszenie nastrojów również i u nas. W bieżącym roku notowania walut, obligacji i akcji w Polsce i na Węgrzech wykazują bardzo silną korelację, która w pierwszym przypadku wynosi 0,86, a w dwóch pozostałych 0,92. Jeśli współczynnik przyjmuje wartość 1, oznacza to, że zachowanie jednej zmiennej w pełni tłumaczy notowania drugiej. Pojawia się jednak pytanie, czy rząd skłoni Ministerstwo Finansów do zaprzestania sprzedaży walut na rynku. Jeśli nie, w najbliższym czasie euro może spaść w okolice 3,8 zł.
Krzysztof Stępień