Sesja parlamentu Chin i starcie z USA w centrum uwagi
Ceny ropy na amerykańskiej giełdzie paliw spadają. Inwestorzy zaczynają wątpić w siłę ożywienia gospodarczego w Chinach i obawiają się skutków rosnącego napięcia pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem. W centrum uwagi jest zaczynająca się dziś sesja chińskiego parlamentu. Wśród głównych tematów rozmów będzie prawdopodobnie szalejąca na świecie pandemia i jej bolesne skutki dla gospodarki ChRL. Wedłg Fitch Ratings w związku z epidemią pracę w chińskich miastach stracić 130 mln osób.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na lipiec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 32,07 USD, po zniżce ceny o 5,48 proc.
Ropa Brent w dostawach na lipiec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 34,62 USD za baryłkę, niżej o 3,99 proc.
Inwestorów zaniepokoił fakt, że władze Chiny po raz pierwszy od 1990 r. nie zdecydowały się na określenie celu PKB w 2020 r.
W piątek rozpoczęła się doroczna sesja chińskiego parlamentu. Premier Chin Li Keqiang nie ogłosił celu wzrostu PKB, chociaż zapowiedział wsparcie dla gospodarki.
"Biorąc pod uwagę wielką niepewność związaną z pandemią Covid-19, priorytetem rządu będzie stabilizacja zatrudnienia i zapewnienie standardu życia mieszkańcom" - oświadczył Li na otwarciu sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL).
W pierwszym kwartale chińska gospodarka skurczyła się o 6,8 proc. z powodu pandemii koronawirusa, która wybuchła pod koniec 2019 roku w chińskim mieście Wuhan, sparaliżowała produkcję przemysłową i konsumpcję w całym kraju.
Znaki zapytania dotyczące kondycji chińskiej gospodarki pojawiają się w chwili, gdy pogarszają się relacje dwustronne Pekin-Waszyngton, co potencjalnie może skomplikować wyjście globalnej gospodarki ze skutków pandemii.
W tym tygodniu prezydent USA Donald Trump napisał na Twitterze, odnosząc się do wybuchu epidemii koronawirusa, że "+niekompetencja Chin+, i nic innego, doprowadziła do masowego, światowego zabójstwa!".
Z kolei amerykański senat zatwierdził w ostatnich dniach ustawodawstwo, które może uniemożliwić chińskim firmom, m.in takim jak Alibaba Group Holding Ltd. czy Baidu Inc., notowania na amerykańskich giełdach.
W takiej sytuacji droga do pełnego ożywienia gospodarczego na świecie wydaje się długa i niepewna. Do tego nie można wykluczyć drugiej fali epidemii koronawiusa na świecie.
"Zauważalne ostatnio pewne ożywienie popytu na paliwa na świecie jest nadal kruche" - ocenia Victor Shum, wiceprezes ds. doradztwa energetycznego w IHS Markit. - Do tego Chiny, które nie podały docelowego PKB, nie są jeszcze do końca pewne, co do ożywienia w gospodarce - dodaje.
Na zakończenie poprzedniej sesji WTI w Nowym Jorku zdrożała o 1,3 proc. Była to 6. z kolei sesja ze wzrostem cen WTI.
Od początku tego tygodni ropa na NYMEX zyskała 9 proc.
Chiński parlament rozpocznie dziś doroczną sesję w Pekinie, opóźnioną o ponad dwa miesiące z powodu zagrożenia koronawirusem. Wśród głównych tematów rozmów będzie prawdopodobnie szalejąca na świecie pandemia i jej bolesne skutki dla gospodarki ChRL.
Liczące ok. 3 tys. delegatów Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych (OZPL) pełni w chińskim systemie politycznym zasadniczo funkcję fasadową i zatwierdza decyzje podejmowane przez kierownictwo rządzącej Komunistycznej Partii Chin (KPCh).
Według hongkońskiego dziennika "South China Morning Post" parlament raczej zignoruje apele niektórych mieszkańców kraju o śledztwo w sprawie działań władz w początkowej fazie epidemii. Władze będą raczej próbowały podkreślać sukcesy w walce z wirusem - uważa gazeta.
Oficjalny ton dyskursu w tej sprawie nadał na początku maja przywódca ChRL Xi Jinping. Na spotkaniu z przedstawicielami środowisk niepartyjnych Xi oświadczył, że doświadczenie walki z Covid-19 "ponownie ukazało silną witalność i godną odnotowania wyższość chińskiego systemu", który "może przezwyciężyć wszelkie przeszkody i wnieść olbrzymi wkład w rozwój cywilizacji".
Podczas sesji OZPL ogłaszane są zwykle cele gospodarcze na dany rok. Obecnie, w związku z epidemią, obserwatorzy nie są jednak zgodni, czy premier Li Keqiang ogłosi konkretny cel wzrostu PKB na 2020 rok.
Chińska gospodarka spowolniła już przed wybuchem epidemii, a pod jej wpływem skurczyła się w pierwszym kwartale o 6,8 proc., licząc rok do roku. Był to pierwszy spadek, odkąd w 1992 roku zaczęto publikować kwartalne dane.
Według części ekonomistów z powodu niepewności związanej z pandemią rząd powinien powstrzymać się od wytyczania konkretnego celu wzrostu na 2020 rok. Wielu sądzi, że mógłby on zostać określony w bardziej elastycznej formie, na przykład w relacji do wzrostu gospodarki światowej - podał chiński portal gospodarczy Caixin.
Jeśli cel zostanie wytyczony, będzie prawdopodobnie w przedziale 2-3 proc. - pisze Caixin, powołując się na analityków. W ubiegłym roku chińskie PKB wzrosło o 6,1 proc., czyli najmniej od 1990 roku.
Osłabienie gospodarcze może być tym boleśniejsze, że zgodnie z zapowiedziami partii w 2020 roku Chiny mają się stać umiarkowanie zamożnym społeczeństwem - podwoić PKB i dochód rozporządzalny mieszkańców w porównaniu z rokiem 2010 - oraz całkowicie wyeliminować ubóstwo. W 2020 roku kończy się również obecny plan pięcioletni.
Xi wzywał do wysiłków na rzecz eliminacji biedy pomimo trwającej pandemii. Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że wielu Chińczyków straciło w związku z nią pracę, w wyniku czego mogą ponownie popaść w nędzę.
Bezrobocie rodzi szczególnie silne obawy. Od początku pandemii chińscy przywódcy wielokrotnie zapowiadali przeciwdziałanie masowym zwolnieniom. Według obserwatorów mogłyby one zachwiać stabilnością społeczną, a nawet niepodzielną władzą partii.
Oficjalne, badane ankietami bezrobocie w chińskich miastach wzrosło w lutym do rekordowych 6,2 proc., a następnie spadło w marcu do 5,9 proc., gdy firmy zaczęły wznawiać działalność po złagodzeniu kwarantanny. Eksperci podchodzą do tych danych ostrożnie, ponieważ nie oddają one w pełni m.in. sytuacji 300 mln robotników napływowych, pracujących poza rodzinnymi miejscowościami.
Według przytaczanych przez agencję AP szacunków Fitch Ratings w związku z epidemią pracę mogło w chińskich miastach stracić - przynajmniej tymczasowo - 130 mln osób. Korporacja Citigroup oceniła natomiast, że 25 mln miejsc pracy może zniknąć w tym roku na stałe. Dodatkowym problemem może być znalezienie zatrudnienia dla 8,7 mln studentów, którzy skończą w tym roku uczelnie.
Z Kantonu Andrzej Borowiak