Silny złoty może nas uratować

Czy bezołowiowa "95" znów dojdzie do 4 zł? Niekoniecznie, a to za sprawą m.in. rosnącego w siłę złotego.

Czy bezołowiowa "95" znów dojdzie do 4 zł? Niekoniecznie, a to za sprawą m.in. rosnącego w siłę złotego.

W poniedziałek ropa nieznacznie potaniała po rekordowych notowaniach z ubiegłego tygodnia. Jednak według firm handlujących tym surowcem obawy o ciągłość dostaw oraz groźba ataków ze strony al-Kaidy utrzyma cenę blisko niedawnych rekordów.

- Ostatnie zapowiedzi ataków na strategiczne obiekty takie jak rurociągi wywiera psychologiczną presję na ceny - wyjaśnia Dorota Guda, analityk BM Refleks.

Wątpliwa podwyżka

W pierwszej połowie roku ceny ropy poszły tak w górę, że na niektórych stacjach trzeba było płacić 4 zł za litr popularnej "95". Czy ten scenariusz grozi i tym razem? Niekoniecznie.

Reklama

- Obserwujemy spadki cen benzyny w transakcjach natychmiastowych i być może będą na tyle silne, że powstrzymają producentów od podwyżek - ocenia Dorota Gudaś.

Ceny benzyny na polskim rynku są wyznaczane przez dwa czynniki. Po pierwsze - przez ceny ropy na światowych rynkach, po drugie - przez kurs złotego wobec dolara.

- Z punktu widzenia krajowych konsumentów paliw wysokie ceny ropy, liczne w dolarach, są w pewnej mierze "amortyzowane" wzmacnianiem się złotego. Nie można jednak zapomnieć, że są to najwyższe poziomy na przestrzeni ostatnich lat - mówi Marcin Mrowiec, ekonomista Banku BPH.

Podwyżki najbardziej dotkną przewoźników i przełożą się na wzrost cen ich usług.

- Paliwa stanowią 30 proc. naszych kosztów. W budżetach stosujemy margines bezpieczeństwa. Poza tym w każdym kontrakcie, jaki podpisaliśmy z naszymi klientami, jest zapis o możliwości renegocjowania warunków cenowych w przypadku zmian cen paliwa. Podobne zabiegi stosują inne firmy z branży TSL - mówi Grzegorz Bielowicki, prezes VOS Logistics Polska.

Jesteśmy bezpieczni

Coraz więcej obaw wywołują kurczące się zasoby surowca. OPEC wykorzystuje obecnie 95 proc. swoich możliwości produkcyjnych. Na ostatnim spotkaniu przedstawicieli kartelu ogłoszono podniesienie wydobycia o 500 tys. baryłek od 1 sierpnia. W Rosji koncern naftowy Jukos, który wydobywa jedną piątą rosyjskiej ropy, na razie oddalił od siebie groźbę natychmiastowego wstrzymania produkcji. Według agencji ratingowej Fitch, ryzyko zakłócenia dostaw do Polski i krajów Europy Środkowowschodniej jest niskie.

Marta Filipiak

Zobacz ostatnie wydanie biuletynu Biznes i Ekonomia

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: złoty | ceny ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »