Spadki na otwarciu

Na otwarciu WIG20 tracił 0,59 proc. i był na poziomie 3.310,4 pkt. Jednak już o 9.38 WIG20 rósł o 0,22 proc., a o 9.39 - o 0,55 proc. (do 3.348,3 pkt.). O 9.52 WIG20 zyskiwał 0,28 proc.(3.339,31 pkt).

Indeks mWIG40 kilka minut po otwarciu sesji tracił 1,55 proc., sWIG80 - zyskiwał 0,16 proc., a WIG - zyskiwał 0,24 proc.

Łukasz Musialski z Beskidzkiego Domu Maklerskiego napisał w piątkowym komentarzu przed sesją, że obecnie "emocje i psychologia sięgają zenitu odgrywając decydującą rolę". Zwrócił przy tym uwagę, iż "większość rynku oczekuje jednak, że prawdziwym dnem przeceny może być dopiero poziom 3.150 pkt. co oznacza, że WIG20 ma jeszcze 180-pkt. potencjał spadku".

W komentarzu przedsesyjnym analityk podkreślił też, że indeksy amerykańskie w czwartek "odrobiły większość strat, a S&P 500 nawet zakończył sesję na plusie".

Giełda tokijska zakończyła piątkową sesję na spadku - na zamknięciu indeks Nikkei tracił 5,4 proc., będąc na poziomie 874,81 pkt.

Pomimo interwencji japońskiego banku centralnego, który w piątek ponownie zasilił gospodarkę strumieniem pieniędzy (bank wprowadził na rynek 10,5 mld dolarów, aby uspokoić inwestorów i zapobiec wzrostowi stóp procentowych), na giełdzie w Tokio od rana panował niepokój związany z kryzysem na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych.

Na głównych giełdach europejskich - w Paryżu i Frankfurcie w piątek rano na otwarciu notowano lekki spadek. W Paryżu wartość indeksu CAC 40 spadła o 0,16 proc., a we Frankfurcie indeks DAX stracił 0,39 proc.

Nieznacznie natomiast wzrosły notowania na londyńskiej giełdzie. Na otwarciu wartość Footsie-100 wzrosła o 0,13 proc.

Rosnące obawy inwestorów o wydolność kredytową banków sprawiły, że europejskie giełdy odnotowały w czwartek największe dzienne spadki kursów akcji od ponad czterech lat.

Silne spadki i wyprzedaż akcji dotknęły w czwartek także warszawską giełdę. Na zamknięciu indeks największych spółek WIG20 stracił 5,36 proc., WIG spadł o 6,11 proc., mWIG40 - o 7,28 proc., a sWIG80 - o 7,28 proc.