Spadki w USA ciągną w dół GPW

Rynek akcji podąża w dół. WIG20 spadł o 1,5% - do 1643,2 pkt - i miał wartość najniższą od połowy czerwca. W sytuacji pogorszenia giełdowej koniunktury w USA, notowaniom na GPW nie pomagają nawet dobre wyniki finansowe spółek.

Wbrew nadziejom inwestorów, spadku WIG20 nie powstrzymał lipcowy dołek notowań - 1651 pkt. Praktycznie przez całą sesję trwało osuwanie się indeksu, a kupujący nie potrafili zdobyć się choćby na większą korektę. Na niekorzyść rynku przemawia fakt, że pozbywano się akcji największych spółek: Pekao (-2,7%), Telekomunikacji Polskiej (-2,4%) i KGHM (-1,7%). Wyraźnie przeceniono też Prokom (-3,9%) i banki. Wyprzedaży akcji towarzyszyły obroty najwyższe od końca lipca. Handel walorami blue chips osiągnął wartość ponad 285 mln zł. Spadkom nie oparły się też mniejsze spółki - zniżkowały indeksy MIDWIG (-1,2%) i WIRR (-1,1%).

Reklama

Decydują Stany Zjednoczone

Notowania w Warszawie utrzymywały się na przyzwoitym poziomie, dopóki nie tąpnęło na giełdach za Oceanem. Impulsem okazały się opublikowane tydzień temu rozczarowujące dane z tamtejszego rynku pracy. W efekcie indeksy S&P 500 i Nasdaq Composite znalazły się najniższej w tym roku. Ponieważ inwestorzy na wszystkich giełdach bacznie obserwują sytuację na największym rynku kapitałowym świata, spadki zagościły także w Warszawie.

Trudno liczyć, żeby w powstrzymaniu spadku miał pomóc kapitał zagraniczny, który zaczyna uciekać od akcji w stronę bezpieczniejszych instrumentów. Do realizacji zysków i opuszczenia naszego rynku już wcześniej skłaniało ich umocnienie złotego.

Wczoraj giełdy Europy Zachodniej, a w ślad za nimi także GPW, zignorowały wtorkowe odbicie notowań w USA, po tym jak zgodnie z oczekiwaniami amerykański bank centralny Fed po raz drugi w tym roku podniósł stopy procentowe o 0,25 pkt proc. Część inwestorów mogła odczytać podwyżkę jako potwierdzenie, że mimo ostatnich słabych danych gospodarczych Fed nie obawia się o trwałość wzrostu gospodarczego. Mimo to, zdaniem specjalistów, może się okazać, że to zbyt słaby powód do powstrzymania spadków kursów akcji.

Wyniki nie pomagają

W ostatnim raporcie analitycznym Domu Maklerskiego BZ WBK możemy przeczytać, że nastroje na rynku stają się charakterystyczne dla bessy. Świadczy o tym sposób, w jaki gracze reagują na wyniki kwartalne spółek. Słabsze, niż oczekiwano, rezultaty są szybko "karane" przez rynek wyprzedażą akcji - tak było np. w przypadku TP, która mimo wysokich zysków zawiodła słabą dynamiką przychodów ze sprzedaży. Z kolei wyniki lepsze od prognoz (np. Agory czy KGHM) wywołały jedynie krótkotrwałą zwyżkę kursów. W czasie hossy reakcje rynku były zupełnie odmienne - złe informacje ignorowano, te pozytywne zaś przyjmowano entuzjastycznie.

Słabe banki

W niełasce u graczy nadal znajduje się sektor bankowy. Kurs Pekao spadł do poziomu najniższego w tym roku, a notowania BPH i BZ WBK znalazły się już tylko o krok od styczniowych minimów. Dobre wyniki finansowe okazały się niewystarczającą zachętą do kupna akcji spółek z tej branży. Już w końcu ubiegłego roku wielu analityków wyrażało opinie, że notowania banków są zbyt wysokie w stosunku do oczekiwanego wzrostu zysków. W ostatnim czasie obawy inwestorów mogą wywoływać rosnące stopy procentowe i spadek cen obligacji, który negatywnie wpłynie na wyniki za kolejne kwartały. Poza tym zniżkę kursów napędza zbliżająca się oferta publiczna PKO BP, która odciąga kapitał od walorów już notowanych spółek z sektora. Debiut PKO BP będzie także oznaczać zmiany w składzie WIG20 - prawdopodobnie zajmie on miejsce BACA lub BRE.

Kupujący w odwrocie

Analiza techniczna WIG20 nie skłania do optymistycznych wniosków. Przebita została kilkumiesięczna linia trendu wzrostowego, indeks nie zdołał się też utrzymać na poziomie wsparcia w okolicy 1650 pkt. Mimo tej niekorzystnej zmiany nastrojów, szanse byków nie zostały jednak jeszcze zaprzepaszczone. Na najbliższych sesjach może się rozstrzygnąć, czy spadek indeksu powstrzyma wsparcie na wysokości dołka z 17 czerwca - 1642 pkt. Jeśli nie - decydująca "walka" będzie miała miejsce przy psychologicznej barierze 1600-1612 pkt, która zatrzymała wyprzedaż w maju.

Co, zdaniem analityków, przemawia za bessą, a co przeciw niej?

Szanse:
- szybki wzrost gospodarczy - fundamentalne "wsparcie" dla akcji
- dobre wyniki finansowe spółek

Zagrożenia:
- spowolnienie amerykańskiej gospodarki,
- podwyżki stóp procentowych w Polsce i w USA - negatywny wpływ na wyceny spółek,
- wysokie ceny ropy naftowej duszące wzrost gospodarczy i sprzyjające inflacji,
- zbliżające się oferty publiczne (m.in. PKO BP), które mogą odciągnąć gotówkę z rynku.

O wypowiedź Parkiet poprosił następujących analityków: Mariusza Adamiaka (Pioneer Pekao Investment), Tomasza Bardziłowskiego (DM BZ WBK), Pawła Homińskiego (PTE DOM), Tomasza Mazurczaka (DI BRE) i Sebastiana Słomkę (BDM PKO BP).

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »