Spółki budowlane tracą rynek niemiecki

Giełdowe spółki budowlane nie odczuwają wyższej dynamiki zysków związanej z boomem budowlanym jaki obserwujemy u naszego zachodniego sąsiada. Zdaniem specjalistów, większość winy za ten stan leży po stronie Niemiec i jego restrykcyjnej polityki wobec polskich przedsiębiorstw.

Giełdowe spółki budowlane nie odczuwają wyższej dynamiki zysków związanej z boomem budowlanym jaki obserwujemy u naszego zachodniego sąsiada. Zdaniem specjalistów, większość winy za ten stan leży po stronie Niemiec i jego restrykcyjnej polityki wobec polskich przedsiębiorstw.

Polskim spółkom nie pomaga również bierna postawa naszego rządu a głównie brak strategii, która mogłaby wzmocnić naszą pozycję na tamtym rynku. Przedstawiciele giełdowych spółek budowlanych zauważają działania strony niemieckiej, która bazując na nowych regulacjach prawnych w istotny sposób podrażają ich koszty, a to determinuje proces stałego tracenia rynku.

Gąszcz ograniczeń

Działania Niemców można zrozumieć, chcą chronić własny rynek. Nie można wytłumaczyć natomiast polityki polskiego rządu, który wobec ograniczeń dla polskich firm stosuje liberalną i otwartą politykę dla niemieckich inwestorów w Polsce. Przyczyną powściągliwości polskich inwestorów to przede wszystkim brak możliwości prowadzenia robót generalnego wykonawstwa, zmuszanie polskich pracodawców do płacenia minimalnej stawki oraz nieuregulowane sprawy płacenia podatków i składek ubezpieczenia zarówno stronie niemieckiej, jak i polskiej. Do tego wszystkiego dochodzi regulacja z 1999r. dotycząca płacenia przez Polaków świadczeń do niemieckiej kasy urlopowej na płatny wypoczynek. Ostatnimi z ważnych czynników blokujących rozwój polskich spółek na tamtym rynku jest płacenie składki ubezpieczenia od zakwaterowania oraz regulacje ograniczająca poziom zagranicznych pracowników na budowach do 30 proc. To wszystko odnosi się do terenów gdzie polskie spółki mogą prowadzić działalność. Miejscem gdzie nie mają wstępu polskie firmy jest Berlin uznawany za największy plac budowy w Europie.

Reklama

Malejący rynek

Utrudnieniem, z którym polskim firmom przychodzi się borykać na każdym kroku są drobiazgowe kontrole przeprowadzane przez niemieckie inspektoraty, sprawdzające wykonywanie przepisów. Najmniejsze uchybienie karane jest grzywną nierzadko liczoną w tysiącach marek. Budimex, największa polska spółka prowadząca roboty na rynku niemieckim odnotowuje rokrocznie 10 proc. wzrost przychodów pochodzących z Niemiec. W roku 1999 spółka odnotowała obroty rzędu 100 mln zł, a ilość pracujących tam pracowników wyniosła 1200 osób. Pomimo tego zarządzający Budimexem zdają sobie sprawę z postępującego regresu robót na tym rynku. Spółka ta zatrudniała na tym rynku nawet 5 tys. osób a pomimo wzrostu przychodów, ich udział w strukturze wszystkich przychodów systematycznie maleje.

- Represyjne działania administracji niemieckiej są celowe. W ich wyniku polskie firmy budowlane mają samodzielnie zrezygnować z pobytu na tym rynku. Ma to się dziać bez konieczności wypowiadania przez stronę niemiecką umowy międzynarodowej. Polsko-niemieckia umowa rządowa podtrzymywana jest przez stronę niemiecką tylko ze względów politycznych. Prawda bowiem jest taka, że Niemcy są za wolnością gospodarczą i swobodnym przepływem kapitału i ludzi, ale tylko wtedy, gdy dzieje się to poza granicami ich kraju. Nasze lobby budowlane będzie starało się skłonić polski rząd do wprowadzenia podobnych ograniczeń jakie mają polskie firmy budowlane w Niemczech, niemieckim firmom budowlanym w Polsce. W sytuacji narastającej konkurencji polskie firmy muszą bowiem podjąć zdecydowaną walkę o swoje przetrwanie. My też jesteśmy za wolnością gospodarczą i swobodnym przepływem kapitału i ludzi. Tylko dlaczego ma się to odbywać kosztem upadku polskich przedsiębiorstw budowlanych, a przynieść rozkwit firmom niemieckim - twierdzi Marek Michałowski, prezes Budimexu (cytat z polsko- niemieckiego sympozjum budowlanego w Kronbergu).

Przedstawiciel Mostostalu Zabrze również nie widzi możliwości by polskie spółki mogły być konkurencyjne na zachód od Odry. Stałe wysokie opłaty za realizacje kontraktu przy minimalnej płacy brutto do, której nie zalicza się kosztów związanych z ZUS warunkuje wysokie koszty polskiego pracownika. W przeciągu 4 lat udział kontraktów niemieckich w sprzedaży MZ ogółem zmalał o połowę.

Z coraz mniejszego udziału przychodów realizowanych na terenie niemieckim zdaje sobie sprawę także prezes Exbudu.

- Wielkość kontraktów jakie realizuje grupa Exbudu na tamtym rynku szacujemy na około 80 mln marek. Działania administracyjne oraz narastająca konkurencja sprawiają, że uzyskujemy tam niskie marże. natomiast rynek ten jest dla nas ważny ze względów marketingowych, wynikających z coraz większej aktywności tamtych klientów w Polsce dla, których jesteśmy naturalnym partnerem. Przychody uzyskane w Niemczech nie stanowią poważnej pozycji w naszym rachunku, a strategia firmy zakłada przede wszystkim działania na polskim rynku - twierdzi Leszek Walczyk, prezes Exbudu.

Giełda przestała reagować

W przypadku spółek prowadzących prace w Niemczech można mówić o realnym spadku generowanych tam środków. Przykładem jest Mostostal Export, który zupełnie zmienił strategię i skoncentrował się na działalności w Polsce. Obostrzenia dla polskich wykonawców sprawiają, że kontrakty często wykonywane są z minimalną marżą. Kursy spółek odzwierciedlają brak progresji na tamtym rynku, ale inwestorzy chyba już przywykli do problemów z rynkiem niemieckim. 100 mln zł przychodu jest co prawda sumą znaczną, ale w przypadku Budimexu nie jest to istotna wartość. Stąd niewielki wpływ Niemiec na wycenę polskich spółek budowlanych Dodatkowo, wycofywanie się z rynku jest zawsze procesem a nie natychmiastowym działaniem, stąd brak gwałtownych reakcji kursu.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: budowlane | niemiecki | Niemiec | firmy | Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »