Spółki-córki na giełdę

W ostatnich miesiącach pojawia się coraz więcej informacji o planach wprowadzania spółek zależnych na giełdę. Czy wynikną z tego jakieś konkrety? W pierwszym kwartale przyszłego roku upubliczniona zostanie spółka Getin Service Provider, podmiot zależny od Europejskiego Funduszu Leasingowego. Szczegóły oferty nie są na razie znane. Wiadomo jednak, że nawet po wprowadzeniu na giełdę, kontroli nad spółką nie zamierza stracić EFL.

W ostatnich miesiącach pojawia się coraz więcej informacji o planach wprowadzania spółek zależnych na giełdę. Czy wynikną z tego jakieś konkrety? W pierwszym kwartale przyszłego roku upubliczniona zostanie spółka Getin Service Provider, podmiot zależny od Europejskiego Funduszu Leasingowego. Szczegóły oferty nie są na razie znane. Wiadomo jednak, że nawet po wprowadzeniu na giełdę, kontroli nad spółką nie zamierza stracić EFL.

Znacznie mniej konkretów podano w sprawie wprowadzenia na rynek banku detalicznego, który zamierza stworzyć BRE Bank (nie wiadomo nawet, jak się będzie nazywał, mówi się o Multibanku lub BRE7). Równie mało przejrzyste są plany upublicznienia części spółek Pagedu (np. Sklejka Morąg).

Choć w większości przypadków zamiary wprowadzania na rynek publiczny spółek zależnych są prawdopodobnie jedynie rozważanymi koncepcjami, to mimo wszystko godne uwagi jest, iż w ogóle wypłynęły na światło dzienne. Przez dłuższy czas nic bowiem nie działo się w tej materii.

Reklama

Oprócz narodowych funduszy inwestycyjnych, firmą, która wykazała najwięcej determinacji w tej materii, był Mostostal Export. Upublicznił on Compensę, Delię, KPBP-BICK i Zakłady Elektroniki Górniczej, Budopol Wrocław i Instal Lublin. Rzecznik spółki Magdalena Kicińska podkreśla, że głównym motywem wprowadzenia spółek zależnych na giełdę było uporządkowanie aktywów. ? Z perspektywy czasu widać, że były to słuszne decyzje. Holding stał się bardziej przejrzysty ? mówi Kicińska. Rzecznik dodaje, iż mimo kłopotów będących udziałem niektórych spółek-córek per saldo upublicznienie podmiotów zależnych było i tak korzystne dla spółki-matki (inwestorzy od razu dowiedzieli się o problemach).

Podobne motywy stały za decyzjami o wprowadzeniu na rynek spółek zależnych Budimeksu (Budimeksu Poznań i Unibudu). Jednak w tym przypadku spółka-matka doszła potem do wniosku, iż utrzymywanie firm zależnych na giełdzie nie ma sensu i w ramach restrukturyzacji holdingu wycofała je z rynku.

W przypadku Exbudu motywem wprowadzania spółek zależnych na GPW była też chęć znalezienia dla nich inwestora (holding wydzielił firmy nie związane z podstawowym rodzajem działalności, które nabywał w czasach, gdy nikt nie myślał o skupianiu się na określonym rodzaju działalności i poprawie efektywności). Jak dotąd znaleziono inwestora dla Poligrafii, ?do wzięcia? są ciągle Odlewnie. Z obecnej perspektywy widać, że upublicznianie spółek zależnych nie przysparzało jakichś szczególnych korzyści spółkom-matkom (np. Universalowi niewiele pomogło posiadanie Unimilu).

? Głównym motywem wprowadzania spółek zależnych na giełdę jest porządkowanie aktywów i próba określenia ich realnej wartości ? uważa Artur Szeski, analityk CDM Pekao. Zwraca uwagę, iż rzadko zdarza się, aby samo upublicznienie doprowadziło do wzrostu wartości spółki-córki. Pomaga ono określić lepiej wycenę podmiotów posiadających akcje. Widać to wyraźnie na przykładzie udziałów w Polkomtelu posiadanych przez KGHM i PKN Orlen. W obydwu przypadkach analitycy mówią o ogromnym wpływie Polkomtela na wycenę giełdowych spółek, jednak różnią się w szacunkach.

Najważniejszym powodem upubliczniania spółek zależnych i wprowadzania ich na giełdę powinno być teoretycznie zdobywanie kapitałów na rozwój. Motywy takie stały wcześniej np. za decyzją o wejściu na giełdę Europejskiego Funduszu Leasingowego. Przedstawiciele spółki nie kryli jednak wtedy, iż bycie firmą publiczną oznacza dla nich przede wszystkim większą wiarygodność wśród kredytodawców (EFL liczył, że pożyczy od banków znacznie więcej niż ściągnie od inwestorów). Identyczny motyw stoi zapewne za giełdowymi planami Polsatu.

? Upublicznienie znacznie pomaga w znalezieniu inwestora dla spółki ? mówi z kolei Robert Sobieraj, analityk COK Banku Handlowego. Według niego, zaletą bycia spółką giełdową jest także zwiększenie płynności aktywów. ? W największym stopniu dotyczy to oczywiście przedsięwzięć internetowych, które bardzo trudno wycenić ? twierdzi R. Sobieraj.

Najwięcej deklaracji o zamiarze wprowadzania spółek na giełdę (ale nie na GPW, lecz najchętniej na Nasdaq) padało w ostatnich miesiącach ze strony niepublicznych portali internetowych (takie plany ujawnili niemal wszyscy liczący się gracze w polskim internecie plus Atlantis). Ogólnoświatowa niechęć do firm nowej gospodarki sprawiła jednak, że niewiele o tym teraz słychać. Analitycy są przekonani, że przy obecnym stanie nastrojów inwestorów na Nasdaq (i stosunku do Polski) ewentualny road-show polskiej spółki internetowej w Nowym Jorku skończy się co najwyżej na zwiedzaniu Manhattanu i fotce ze Statuą Wolności.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: córki | upublicznienie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »