Sprzedaż ET powinna umożliwić spłatę długów
Wpływy ze sprzedaży Elektrimu Telekomunikacja oraz posiadana obecnie przez Elektrim gotówka powinny pozwolić na zaspokojenie wierzycieli warszawskiego holdingu - uważają władze giełdowej spółki.
- Jesteśmy w stanie wynegocjować taką umowę sprzedaży ET, która, w połączeniu ze środkami znajdującymi się w kasie firmy, pozwoli zaspokoić wierzycieli bez konieczności sprzedaży aktywów energetycznych - powiedział Jacek Krawiec, prezes Elektrimu. Właśnie obawa o pozbycie się firm sektora energetycznego spowodowała w ostatnim czasie silną przecenę akcji Elektrimu. Zarówno BRE, jak i władze spółki odżegnują się od takiego pomysłu.
W opinii prezesa Krawca, alternatywą dla sprzedaży 49-proc. pakietu ET po "niezbyt idealnej cenie" jest brak porozumienia z wierzycielami i możliwość zgłoszenia przez nich wniosku o upadłość. Zarząd warszawskiego holdingu stwierdził, iż nie otrzymał jeszcze pisemnej oferty zakupu udziałów w Elektrimie Telekomunikacja. Nie chciał się natomiast odnieść do pytania, jaką cenę jest w stanie zaakceptować za ET. Z naszych informacji wynika, że konsorcjum BRE i Eastbridge zaproponowało 400 mln euro. Na transakcję zgodę musi wyrazić sędzia komisarz nadzorujący spółkę w związku z prowadzonym postępowaniem układowym. Prezes Krawiec nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy w przypadku, gdy takiej zgody nie uzyska, wycofa wniosek o układ. - Jest za wcześnie na takie dywagacje. Mam nadzieję, że sędzia komisarz nie będzie dążył do upadłości firmy - stwierdził J. Krawiec.
W miniony wtorek odbyło się spotkanie zarządu Elektrimu z obligatariuszami spółki, które przez władze warszawskiego holdingu określone zostało jako "pierwsze konstruktywne". Kolejna tura rozmów z zagranicznymi wierzycielami ma się odbyć w nadchodzącym tygodniu.
