Strategia rynkowa wg ING

Obawy o wysoką inflację zostały zamienione na obawy o słabnący wzrost na świecie, szczególnie poza USA. W efekcie od przełomu lipca i sierpnia obserwujemy korektę rynków surowcowych i walut wysoko oprocentowanych, w tym złotego.

Obawy o wysoką inflację zostały zamienione na obawy o słabnący wzrost na świecie, szczególnie poza USA. W efekcie od przełomu lipca i sierpnia obserwujemy korektę rynków surowcowych i walut wysoko oprocentowanych, w tym złotego.

Dwa ww. rodzaje aktywów (surowce i waluty wysokooprocentowane) dostarczały wysokich zwrotów w pierwszej połowie roku, ale wraz z rozlaniem się obaw o wzrost gospodarczy na kolejne gospodarki (szczególne strefę euro) ustąpiły miejsca rynkom obligacji. Nasze wcześniejsze optymistyczne oczekiwania wobec wzrostów złotego (3,10/? na koniec roku) zrealizowały się w znaczącej części już w lipcu.

W obecnych warunkach perspektywy polskiej waluty na najbliższe tygodnie nie są wesołe. Bez uspokojenia kursów na świecie nie zobaczymy wpływu krajowych czynników na EUR/PLN (te zaś dopiero po niekorzystnym wrześniu mogą zmienić się na korzyść wraz z lepszymi danymi o produkcji i możliwością podwyżki stóp w kolejnym miesiącu). Kluczowe jest jednak zachowanie dolara przed końcem roku. Choć nasi stratedzy z Londynu ciągle utrzymują swoje przekonanie o osłabieniu dolara przed końcem roku (wywołanym problemami na rynku finansowym i spowolnieniem popytu krajowego w USA) niewątpliwie liczyć się należy z utrwaleniem obecnej słabości złotego, stąd też dostosowanie naszych prognoz ?/PLN do końca roku. Krótkoterminowo, po pokonaniu 3,44 nie widać poziomów oporu przed 3,50/?.

Reklama

"Perspektywy na kolejne tygodnie będą jednak słabsze i ryzyko skoku kursu do 3,40/? mogłoby być zażegnane jedynie przez zdecydowany ruch ?/USD do 1,50." Po raz kolejny nasze prognozy sprawdzają się?ale za szybko. Wartość złotego w stosunku do euro staje się w coraz większym stopniu niewolnikiem wartości EUR/USD. Korelacja tych dwóch walut rośnie z każdym tygodniem (ostatnio -50%), zaś dolar zyskuje wobec euro szybciej jeszcze niż osłabianie się złotego. Ostatnią większą szansą dla euro (a więc i dla złotego) były dane z rynku pracy USA, nie jest jeszcze jasne czy -84tys okaże się wystarczająco złe, aby odwrócić trend.

Przy tak ogromnym znaczeniu zmian kursów na świecie dla wartości złotego, śledzenie trendów technicznych a nawet polskich wskaźników makroekonomicznych zaczyna mijać się z celem. Co gorsza, zarówno jedne jak i drugie nie będą w najbliższych tygodniach sprzyjały złotemu. Przed nami dalszy wzrost deficytu bieżącego oraz spadek produkcji, a po pokonaniu 3,44 nie widać poziomów oporu przed 3,50/?

Perspektywy złotego na najbliższe tygodnie nie są wesołe. Bez uspokojenia kursów na świecie nie zobaczymy wpływu krajowych czynników na EUR/PLN (te zaś dopiero po niekorzystnym wrześniu mogą zmienić się na korzyść wraz z lepszymi danymi o produkcji i możliwością podwyżki stóp w kolejnym miesiącu). Kluczowe jest jednak zachowanie dolara przed końcem roku. Choć nasi stratedzy z Londynu ciągle utrzymują swoje przekonanie o osłabieniu dolara przed końcem roku wywołanym problemami na rynku finansowym i spowolnieniem popytu krajowego w USA, niewątpliwie liczyć się należy z utrwaleniem obecnej słabości złotego, stąd też tymczasowe na razie dostosowanie prognoz do końca roku. ...a korelacja z dolarem nie jest dana na zawsze Choć kurs EUR/USD ma obecnie dominujące znaczenie dla wartości złotego (i rzeczywiście kolejne fale umocnienia naszej waluty zbiegały się w czasie ze słabnącym dolarem), warto przypomnieć jeszcze raz argumenty które odróżniają polską gospodarkę i waluty od tych z zachodniej Europy. 1. Mocniejszy popyt krajowy i wzrost gospodarczy,

\który często przekłada się na siłę waluty. Wielkość deficytu bieżącego stanie się poważniejszym problemem dopiero po odwróceniu na rynku pracy. 2. Z szybszym wzrostem związany jest również prawdopodobny wzrost (a już na pewno brak obniżek stóp procentowych) w następnych kilku kwartałach.

Za podwyżką przemawia już nie tylko wzrost płac, wysoka inflacja, rosnąca inflacja netto i nadchodzący koniec kadencji RPP, ale także słabszy złoty, który zwiększa ryzyka inflacyjne i mniej szkodzi gospodarce. 3. Polska nadal jest na drodze do strefy euro i wejście w 2009 roku do ERM-2 ograniczyłoby ryzyko kursowe co sprzyjałoby umocnieniu w przyszłym roku.

INGBank
Dowiedz się więcej na temat: Strategie | waluty | USA | ing
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »