Strzelec się spóźnia

Sagittarius-Strzelec próbuje wprowadzać nową strategię. Jej dwa główne filary to produkcja opakowań oraz wody mineralnej. Zaczyna się od opóźnień.

Wszystko po świętach

O planowanym rozpoczęciu produkcji opakowań do napojów spółka mówi już od dawna. Nowatorstwo wyrobów ma polegać na połączeniu aluminium i plastiku. Dzięki temu koszt wytworzenia jednej puszki może spaść z 30-35 gr za sztukę do 25 gr. Produkcja miała się rozpocząć na początku IV kwartału. - Projekt się opóźni. Uruchomimy go dopiero po świętach Bożego Narodzenia - zapowiada Adam Brodowski, przewodniczący rady nadzorczej i największy akcjonariusz Strzelca. Wedle jego zapewnień, nowymi opakowaniami interesują się najwięksi krajowi producenci piwa. W styczniu spółka zamierza kupić producenta wody mineralnej. A. Brodowski zdradza jedynie, że transakcja będzie warta mniej niż 10 mln zł. - Traktujemy to jako inwestycję krótkoterminową. Po przeprowadzeniu restrukturyzacji odsprzedamy firmę z zyskiem - dodaje. Inwestycję firma sfinansuje ze środków własnych.

Co robi Sobieski w radzie?

Na początku grudnia poszerzono radę nadzorczą Strzelca. Wszedł do niej Bogdan Grzegorz Waśniewski, dyrektor naczelny spółki Sobieski, największego producenta wódki w Polsce. Wybór wywołał wśród inwestorów spekulacje na temat ewentualnej kooperacji obu firm. Przypomnijmy, że Sobieski współdziałał już z giełdową spółką, kiedy ta miała jeszcze browary i warzyła piwo. Sprzedała tę działalność firmie Faxe Polska, dziś Royal Unibrew. Producent wódek kontynuuje teraz współpracę z nowym właścicielem browarów. - Nic mi nie wiadomo o jakichkolwiek planach współpracy między firmami Sobieski i Sagittarius-Strzelec - zaprzecza pogłoskom B. Waśniewski. - Moja obecność w radzie nadzorczej spółki nie jest niczym nadzwyczajnym. Nie należy wyciągać tak daleko idących wniosków - dodaje.

Od początku grudnia kurs Strzelca oscyluje wokół 0,75 gr. Na wczorajszej sesji wzrósł o 1,4%, do 0,73 zł.