Szef Optimusa stanie przed sądem

Protesty środowisk biznesowych nie pomogły - prokuratura zamierza do końca I kwartału skierować do sądu akt oskarżenia w sprawie przestępstw podatkowo-celnych przeciwko Romanowi K., znanemu biznesmenowi, byłemu prezesowi Optimusa.

Protesty środowisk biznesowych nie pomogły - prokuratura zamierza do końca I kwartału skierować do sądu akt oskarżenia w sprawie przestępstw podatkowo-celnych przeciwko Romanowi K., znanemu biznesmenowi, byłemu prezesowi Optimusa.

A jednak! Prokuratura nie zamierza wyciszyć sprawy Romana K., znanego biznesmena, założyciela i byłego prezesa Optimusa, mimo że spadają na nią gromy ze strony środowisk biznesowych i branży IT. Biznesmen, któremu zarzuca się przestępstwa podatkowe na sumę ponad 8 mln zł, w ciągu dwóch miesięcy może stanąć przed sądem.

- Zbieramy jeszcze materiał dowodowy, trwają przesłuchania, ale wszystko wskazuje na to, że skierujemy akt oskarżenia do sądu. Powinno to nastąpić do końca I kwartału - mówi Wojciech Miłoszewski z krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej prowadzącej sprawę.

Reklama

Tymczasem w środę urząd skarbowy umorzył Optimusowi 27,7 mln zł zaległości podatkowych. Dla Optimusa, którego kurs na GPW skoczył wczoraj mocno do góry przy znaczących obrotach, jest to informacja bardzo dobra. Dla Romana K. - niekoniecznie.

Pełna dwuznaczności

Optimus nie chce oficjalnie komentować sprawy Romana K.

- Interesy spółki w tej sprawie nie idą w parze z interesami jej założyciela. Dla firmy najważniejsze jest oddłużenie. Decyzja o umorzeniu kończy sprawę Optimusa, który jakby przyznał się do winy i został ułaskawiony. Gdyby zdecydował się na walkę w sądzie i wygrał, to Roman K., za którego prezesury nastąpiły uchybienia, miałby ważny atut w ręku. A tak go traci - mówi jednak nieoficjalnie osoba zbliżona do Optimusa.

Podobny atut w podobnej sprawie zyskał wrocławski producent i dystrybutor komputerów - JTT Computer. W sądzie od niemal trzech lat toczy się sprawa zarządu tej spółki. JTT i jego władze oskarżono o przestępstwa podatkowe związane z fikcyjnym eksportem, a następnie importem komputerów przeznaczonych dla resortu edukacji. Zarzuty wobec Romana K. dotyczą praktycznie tego samego procederu - dostaw zwolnionych od podatku komputerów dla szkół w tych samych latach, zamówionych przez MEN w równoległych procesach przetargowych. Sprawa jest więc bliźniacza.

Tymczasem JTT uzyskało orzeczenie Sądu Najwyższego cofające nakaz zapłaty "zaległego" podatku, sprawę zarządu zaś sąd umorzył z powodu - jak twierdzą szefowie JTT - nie stwierdzenia przestępstwa. Prokurator złożył co prawda odwołanie od tej decyzji i sprawa wróciła na wokandę, nie zmienia to jednak faktu, że proces nie może być na razie zaliczony do sukcesów prokuratury.

Zasadnicze różnice

Prokuratura nie zgadza się na porównywanie tych spraw.

- W przypadku JTT nie było fikcyjnych transakcji i pozorowanych czynności prawnych. Optimus działał inaczej niż tamta spółka - mówi Wojciech Miłoszewski.

Podobnie jak Optimus, także władze JTT nie chcą oficjalnie rozmawiać na temat Romana K. i porównywania obu spraw.

- Fakt, że sam proces dostaw przebiegał nieco inaczej, ale chodziło o to samo: żeby szkoły dostały tańsze komputery, a resort mógł wyposażyć więcej pracowni. Na tych kontraktach nie zyskała żadna firma, tylko szkoły, resort. A więc beneficjentem było państwo. Czy to znaczy, że też powinno zostać oskarżone? - mówi osoba zbliżona do zarządu spółki.

W obronie Romana K. wystąpiły organizacje biznesowe oraz Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji. Większość nawet zażartych konkurentów Optimusa w walce rynkowej nie kryła oburzenia z powodu sposobu nagłaśniania i postępowania w sprawie. Protestowano wobec aresztowania przedsiębiorcy jak zwykłego bandyty i wyznaczenia wysokiej, bo wynoszącej 8 mln zł, kaucji.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: szefowie | Optimus | sady | oskarżeni | akt oskarżenia | przestępstwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »