Szukać trzeba wszędzie?

Przeszłość giełdowych inwestorów coraz silniej wpływa na notowania na warszawskim parkiecie. Jasno pokazuje to przykład Leszka Czarneckiego, który w ostatnich dniach stracił miliony. A analitycy mówią: - Inwestorzy zastanawiają się, kto będzie następny. Bo że zaczną wypływać następne teczki, nikt już nie ma wątpliwości.

Przeszłość giełdowych inwestorów coraz silniej wpływa na notowania na warszawskim parkiecie. Jasno pokazuje to przykład Leszka Czarneckiego, który w ostatnich dniach stracił miliony. A analitycy mówią: - Inwestorzy zastanawiają się, kto będzie następny. Bo że zaczną wypływać następne teczki, nikt już nie ma wątpliwości.

Inwestorzy giełdowi zgotowali Leszkowi Czarneckiemu zimny prysznic, gdy okazało się, że współpracował w latach 80. ze Służbą Bezpieczeństwa. Mimowolnie dostało się też wszystkim innym akcjonariuszom spółek, w których biznesmen ma większościowe udziały. W ciągu tygodnia - od 24 czerwca do 1 lipca - akcje LC Corp, Noble Bank oraz Getin Holding straciły odpowiednio od 9,1 do 19,7 proc. W tym czasie wartość giełdowa tych spółek spadła w sumie o 1,8 mld zł. Lwią część z tej sumy stracił Leszek Czarnecki. Szczęśliwie dla niego i tysięcy akcjonariuszy jego spółek w środę ceny akcji już nie spadały. Getin Holding oraz LC Corp skończyły sesję na niezmienionym poziomie, zaś walory Noble Banku wzrosły o solidne 5 proc.

Reklama

Były spekulacje czy nie? - Plotki o współpracy Czarneckiego z SB pojawiły się już w marcu ubiegłego roku po uchwaleniu ustawy lustracyjnej, która zmuszała osoby będące we władzach instytucji finansowych do składania oświadczeń, czy współpracowały z bezpieką - mówi "Gazecie" jeden z analityków proszący o anonimowość. - Żeby uniknąć lustracji, Czarnecki zrezygnował wtedy z zasiadania w radzie nadzorczej Getinu. Wrócił do niej dopiero w kwietniu tego roku - dodaje. Tę informację potwierdza Marek Juraś, analityk domu maklerskiego BZ WBK. - Już od pewnego czasu spekulowano, że ktoś wyprzedaje spółki należące do Leszka Czarneckiego - mówi. I dodaje: - Faktycznie w ostatnich dwóch, trzech miesiącach traciły one znacznie więcej niż cała giełda mimo dobrych wyników finansowych. Budziło to wiele pytań, ale czy miało bezpośredni związek z informacjami o współpracy z SB, nie umiem powiedzieć. Ryszard Petru, główny ekonomista Banku BPH, jest zdania, że w ostatnich dniach inwestorzy działali według starego dobrego giełdowego porzekadła "kupuj plotki, sprzedaj fakty". To właśnie plotki często bardziej wpływają na kursy spółek niż twarde dane. - Gdyby ktoś wiedział wcześniej o planowanej publikacji na temat Leszka Czarneckiego, to mógł zarobić na tym sporo pieniędzy - uważa Petru. We wtorek, kiedy na internetowych stronach "Rzeczpospolitej" pojawiły się informacje o współpracy Czarneckiego z SB, nastąpiła kumulacja spadków. Na zamknięciu sesji kurs akcji Getin Holding spadł o 6,5 proc., LC Corp - o 9,1 proc., a Noble Banku - o 8,1 proc. Leszek Czarnecki we wtorek rano zwołał konferencję, na której przyznał się do współpracy, ale zaznaczył, że nigdy nie składał żadnych donosów na konkretne osoby. Jego koledzy ze studenckich czasów powiedzieli, że wiedzieli o jego kontaktach z SB. - Leszek informował nas o spotkaniach ze służbami PRL - mówił jeden z nich. Czarnecki nie wykluczył, że ktoś spekulował akcjami jego spółek, i zapowiedział złożenie doniesienia do Komisji Nadzoru Finansowego. Zdaniem prof. Witolda Orłowskiego, głównego doradcy ekonomicznego PricewaterhouseCoopers, KNF powinna z urzędu zająć się zbadaniem tej sprawy. - Przy dużych spadkach Komisja powinna sprawdzić, czy doszło do nieprawidłowości. I nie jest ważne, o jakie informacje chodziło. Na giełdzie nie wolno posługiwać się informacjami poufnymi - mówi Orłowski. Ale najprawdopodobniej do tego nie dojdzie, KNF bowiem sprawą nie zamierza się zajmować. - Ujawnienie informacji o współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa nie jest złamaniem prawa, bo to nie była informacja poufna - mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Złamaniem prawa byłoby np. wykorzystanie wyników finansowych spółki przed ich oficjalną publikacją.

Skąd takie spadki? Niektórzy analitycy obawiają się, że takie sytuacje mogą pojawiać się w przyszłości, a inwestorzy kupując akcje, będą je musieli brać pod uwagę. - Rynek już huczy od plotek, kto będzie następny. Bo że zaczną wypływać następne teczki, nikt już nie ma wątpliwości. Nie zdziwię się, jeśli za jakiś czas podobny los spotka innych dużych prywatnych inwestorów giełdowych - mówi nam pragnący zachować anonimowość cytowany już wcześniej analityk. Według Marty Czajkowskiej, analityka KBC Securities, przecena akcji spółek należących do Leszka Czarneckiego wynikała częściowo z niewiedzy lub strachu inwestorów. - Przestraszyć mogli się inwestorzy indywidualni. Z kolei inwestorzy zagraniczni w ogóle nie rozumieli całej sytuacji, o czym mogłyby świadczyć powtarzające się pytania o możliwość aresztowania bądź konieczność odsprzedaży akcji - mówi Czajkowska. Zdaniem Ryszarda Petru, inwestorzy obawiali się, co inni gracze giełdowi i sam Czarnecki zrobią z posiadanymi przez siebie akcjami. - Rynek wycenia przyszłość. Problem polega na tym, że w przypadku sprawy pana Czarneckiego nie mamy wiedzy o tym, co się jeszcze na ten temat w przyszłości pojawi. Nie sądzę, żeby pan Czarnecki powiedział: sprzedaję akcje, ale część inwestorów mogła nie wykluczać takiego scenariusza. Dlatego rynek zwykle ocenia takie informacje negatywnie - mówi Petru. Ale nieco inaczej to widzą analitycy za granicą. - Nie sądzę, że to jest duże zagrożenie. Przecież już mamy dużo polityki w takich firmach jak np. PKN Orlen. Spadki Getin Holding w ostatnim czasie szły w parze ze sprzedażą akcji banków na całym świecie. Chociaż informacje o Czarneckim mogły przyczynić się do głębszych spadków - mówi Stefan Maxian, szef analityków w Raiffeisen Centrobank w Wiedniu. Zwraca uwagę, że Getin ma agresywną strategię rozwojową. - Przez to jest wystawiony na większe ryzyko - uważa Maxian.

INTERIA.PL/GW
Dowiedz się więcej na temat: lc corp | Szukają | plotki | inwestorzy | teczki | analitycy | Holding | KNF | Ryszard Petru | noble
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »