Szykują się zmiany w strategii rozwoju GPW?
Personalne animozje, konflikty interesów między GPW i uczestnikami rynku, spory o wysokość marż i opłat - to wszystko definiowało krajobraz warszawskiej giełdy w ostatnim czasie. Bardzo szybko zapomniano o licznych sukcesach prezesa Ludwika Sobolewskiego, skupiono się wyłącznie na jego filmowych pomysłach. Nowy prezes, Adam Maciejewski rozpoczął urzędowanie z czystą kartą. To nie łatwe, gdyż naciski odczuje z każdej strony, a zainteresowanych tworzeniem nowego status quo jest wielu.
Prezesi - obecny Adam Maciejewski i były - Ludwik Sobolewski są postrzegani w środowisku finansowym jako dwie zupełnie różne osobowości. Stanowisko prezesa GPW, jego pozycja w zarządzie wiąże się często z podejmowaniem niepopularnych decyzji. Ludwik Sobolewski narobił sobie wielu wrogów, a przy tym postrzegany był jako osoba apodyktyczna, z którą wyjątkowo ciężko prowadzi się rozmowy. Nieustępliwość i w praktyce brak dialogu z członkami giełdy doprowadziło do powstania licznych sytuacji konfliktowych. Domy maklerskie (DM) często zarzucały byłemu prezesowi błędną i niedostosowaną do międzynarodowych standardów politykę opłat. Sobolewski wydłużył także sesję giełdową, co tylko spotęgowało niezadowolenie DM (chociaż to akurat dostosowywało GPW do międzynarodowego rynku). W rzeczywistości jednak kadencja Sobolewskiego to wiele sukcesów, które przyniosły szereg korzyści GPW, jak i gospodarce. Dopóki zatem jego praca przynosiła sukcesy, dopóty animozje personalne, czy spory wewnętrzne nie znaczyły zbyt wiele. Jednakże... Sobolewski popełnił błąd. Zawiodło go wyczucie, gdzie leży granica między prywatną inicjatywą a pozycją w zarządzie GPW, co kosztowało go utratę fotela prezesa giełdy. Na własne życzenie dał swoim przeciwnikom pretekst i możliwość wprowadzenia zmian w dotychczasowym porządku na rynku.
Wybór Adama Maciejewskiego uspokoił nastroje. Prezes GPW nie został przyniesiony w teczce - nie spełnił się czarny scenariusz, że stanowisko to obejmie czynny polityk. Maciejewski jest przecież związany z GPW od wielu lat, odpowiadał m.in. za organizację obrotu, systemy transakcyjne, technologię oraz rynek instrumentów pochodnych. To on nadzorował prace nad nowy systemem notowań GPW i był głównym negocjatorem porozumień strategicznych z NYSE Euronext. W tak newralgicznym momencie zmian na giełdzie nie będzie potrzebował czasu na wdrożenie się. Będzie jednak musiał zmierzyć się z wizerunkiem GPW, który kształtują tabloidy i serwisy plotkarskie.
Przez ponad 20 lat funkcjonowania warszawskiej giełdy nie doszło nigdy do tak nagłośnionego medialnie skandalu, jaki stał się udziałem Ludwika Sobolewskiego. Można zaryzykować, że jest to pierwsza taka sytuacja na najwyższych szczeblach polskiego rynku kapitałowego, w której zaangażowane bezpośrednio strony, powiązane ze sobą pętlą wzajemnych relacji, utraciły wzajemne zaufanie. Jedna strona angażuje się w przedsięwzięcie, które nie mieści się w zakresie pełnionej funkcji. Druga strona zaczyna mieć wątpliwości, czy odmowa w ogóle jest możliwa, a jeśli tak, to jakie będą tego konsekwencje. Bez zaufania na rynku zaczynają materializować się problemy, które utrudniają jego prawidłowe i przejrzyste funkcjonowanie. Werdykt może być tylko jeden - naruszenie etyki i nadużycie pełnionej funkcji. Brak zaufania skutkuje zawsze spadkiem atrakcyjności systemu finansowego, jako miejsca bezpiecznego i pewnego. W konsekwencji spada ilość zainteresowanych udziałem w obrocie - kapitał jest wycofywany. Zatem problemy giełdy i jej ostatnia afera rozpatrywane powinny być w kontekście szerokich konsekwencji, jakie mogły się wiązać z zaistniałą sytuacją.
Problem personalny stał się ponadosobowy, już nie wyłącznie Sobolewskiego, ale także emitentów, wprowadzających, uczestników rynku i inwestorów. Zastanawiające jest jednak, jak nagle tak wiele różnych środowisk postanowiło wypowiedzieć się w sprawie byłego już prezesa GPW. Światło dzienne ujrzało wiele wcześniej skrywanych tajemnic, szukano drugiego dna, powiązań. Czy można mówić o zmowie zainteresowanych przedstawicieli polskiego rynku i Skarbu Państwa, aby potknięcie prezesa GPW wykorzystać i pozbawić go pozycji prezesa? Spekulacji na ten temat jest wiele. Ale o wiele istotniejsze jest pytanie: Udało się i co dalej?
Nowy prezes Adam Maciejewski zadanie będzie miał niełatwe, mimo że był bliskim współpracownikiem Sobolewskiego i doskonale orientuje się w sytuacji na GPW. Zarówno w projektach, które wymagają dokończenia, jak i tych aspektach giełdowej rzeczywistości, które potrzebują dopracowania, albo nawet zmiany. Problemem dla Adama Maciejewskiego może być presja ze strony środowisk zainteresowanych kondycją giełdy (a może właśnie wyłącznie swoim interesem?). Rozpoczyna się bezprecedensowa walka o to, kto rzeczywiście zyska dzisiaj na zmianie kierownictwa GPW. Jest to doskonała okazja na wypracowanie nowego układu sił. Czasu jest wystarczająco - na początku 2014 roku rozpisany zostanie najprawdopodobniej konkurs na nowego prezesa. Wypracowane przez ten czas porozumienia, kontakty, zapowiedzi i obietnice mogą mieć zatem istotne znaczenie podczas wyborów. Wiadomo już, że dla Maciejewskiego będzie to trudny okres rozmów, np. z przedstawicielami środowiska maklerskiego, negocjacje i dyskusje nad proponowanymi zmianami. Wszyscy będą patrzeć mu na ręce, czy daje sobie radę na nowym stanowisku i co szczególnie ważne - czy nie przejmuje praktyk Sobolewskiego. W tle ciągle żywe pozostają obawy o system UTP, o sytuację gospodarczą kraju i związane z tym perspektywy dalszego rozwoju giełdy.
Zmiany na GPW nie ograniczają się wyłącznie do stanowiska prezesa zarządu. Zapowiedź wprowadzenia systemu notującego UTP w kwietniu br. pozwala sądzić, że jest to dopiero początek transformacji centrum polskiego rynku kapitałowego. Czy UTP spełni swoją rolę i zbliży polskie standardy transakcyjne do międzynarodowych? Można przypuszczać, że z upływem czasu liczba zagranicznych emitentów, jak i uczestników rynku będzie się zwiększać. Wprowadzenie systemu notującego UTP, znanego i wykorzystywanego na wielu giełdach, jest dopiero początkiem. Wiele zależeć będzie od kondycji polskiej gospodarki zarówno w kontekście regionu CEE, jak i gospodarki światowej.
Strategia rozwoju polskiego rynku kapitałowego została oparta na stopniowym, swobodnym, samodzielnym wzroście emitentów (debiuty giełdowe), uczestników rynku i napływie inwestorów tak instytucjonalnych, jak i indywidualnych. Giełda Papierów Wartościowych, co warto podkreślić, rozwija się po części w izolacji, bez partnera strategicznego. O tym, czy ta sytuacja się zmieni i kiedy to nastąpi ostatecznie może zdecydować większościowy udziałowiec - Skarb Państwa. To konsekwencja częściowego tylko upublicznienia akcji GPW. W sytuacji gdy rząd nerwowo rozgląda się za wpływami do budżetu może to nastąpić szybciej niż zakładano.
GPW nie podąża za globalnymi trendami łączenia się giełd w większe struktury o różnej formie zależności i kooperacji. Tendencje te można dostrzec w Europie - giełda skandynawska ściśle współpracuje z Nasdaq, giełda wiedeńska natomiast ze swoim odpowiednikiem we Frankfurcie, prowadząc przy tym intensywną akwizycję w regionie. GPW jako samodzielny podmiot nie radzi sobie jednak w regionie źle, mało tego błędem byłoby stwierdzenie, że odstaje od konkurentów. Polska giełda pozostaje interesującą alternatywą utrzymując wysoki poziom debiutów zarówno na głównym parkiecie, jak i alternatywnym NewConnect.
W IV kwartale 2012 roku 21 emitentów zdecydowało się na IPO, co jest drugim rynkiem w Europie pod względem debiutów (za grupą London Stock Exchange) i trzecim pod względem wartości IPO za LSE i Deutsche Börse. W perspektywie długookresowego wzrostu trudno przewidzieć, czy ta tendencja się utrzyma. Z perspektywy rozwoju WSE partner strategiczny mógłby dodatkowo uatrakcyjnić warszawską giełdę nie tylko lokalnie. GPW ma potencjał by stać się głównym podmiotem dla IPO i obrotu akcjami w Europie Środkowej i Wschodniej. Punktem wyjścia może być już sam proces implementacji nowego systemu notującego UTP. Inwestorzy spodziewają się, że nowa "jakość" na GPW, wykorzystywana na giełdach grupy NYSE Euronext z siedzibami w Nowym Jorku, Paryżu, Lizbonie, Amsterdamie i Brukseli otworzy przed warszawskim centrum giełdowym nowe możliwości.
Jednak nie tylko nowe wyzwania stoją przed zarządem GPW. Ważnym zadaniem staje się uwolnienie rynku od emocji. Chociaż dominują doświadczeni inwestorzy indywidualni to możliwość szybkiego wzbogacenia jaką propaguje Forex, wpływa także na transakcje giełdowe. Długoterminowi inwestorzy i promowanie spółek o solidnych fundamentach to także recepta na stabilną giełdę bez rozczarowań. Problemy budżetowe samorządów są dobrą okazją do intensywnego promowania rynku CATALYST. Wszak obligacje samorządowe mogą być bardzo dobrą alternatywą dla kredytu bankowego. trzeba jednak do tego samorządowców przekonać.
Giełdę czeka trudny okres, zresztą kiedy było łatwo? Wszystkie jej działania będą bacznie obserwowane, jest bowiem kluczową instytucją rynku kapitałowego. To zobowiązuje.
Bartosz Bednarz