W opracowaniach zaznaczałem, że następstwem przełamania węzła: 2384 - 2389 pkt. może być właśnie test w/w przedziału cenowego, w rejonie którego przebiega także linia wiarygodnego kanału trendowego. Od ponad trzech tygodni żadne wsparcia na WIG-u 20 nie są jednak respektowane. Mamy tutaj dość ściśle zarysowany trend, różniący się zasadniczo od tendencji rynkowych dominujących na wiodących parkietach Eurolandu.
Problem polega na tym, że znaleźliśmy się wczoraj w rejonie naprawdę istotnej zapory popytowej Fibonacciego. Tak się również składa, że właśnie dzisiaj wygasa grudniowa linia instrumentów pochodnych, więc niejako z założenia mamy zagwarantowane emocje w końcówce sesji. Wsparcie może zatem ugiąć się pod naporem podaży, ale z ostatecznymi decyzjami wstrzymałbym się i poczekał na ewentualne potwierdzenie sygnału.
Jeśli jednak notowania indeksu zaczęłyby konsekwentnie przebiegać poniżej zakresu: 2354 - 2360 pkt., zinterpretowałbym ten fakt negatywnie, jak zapowiedź kontynuacji ruchu spadkowego, z możliwością przetestowania kluczowego w ujęciu średnioterminowym węzła popytowego: 2310 - 2318 pkt. Zapowiedzią powrotu indeksu na ścieżkę wzrostów byłoby dopiero zanegowanie tzw. pierwszej zapory podażowej Fibonacciego: 2412 - 2418 pkt.
Biorąc pod uwagę pogłębiającą się z dnia na dzień słabość rynku warszawskiego trudno z jakimiś dużymi nadziejami obstawiać wariant powrotu WIG-u 20 ponad poziom 2418 pkt. Niemniej jednak w którymś momencie dojdzie do lokalnego przesilenia i nie można wykluczyć, że nastąpi to właśnie po rozliczeniu grudniowej serii kontraktów.
Paweł Danielewicz