To najbardziej efektywna polska kopalnia. Ale jej los jest niewiadomą
Spółka Lubelski Węgiel Bogdanka, należąca do energetycznej Grupy Enea, to dziś najbardziej efektywna spółka węglowa w Polsce. To też jedyna kopalnia węgla w kraju, która nie jest dotowana. Ale jej los jest niepewny. Związki zawodowe alarmują, że nieoficjalnie docierają do nich informacje o planach połączenia Bogdanki z elektrowniami Kozienice i Połaniec, również będącymi własnością Enei. To początek końca - mówią.
Bogdanka od lat wyróżnia się na tle branży pod względem wyników finansowych i sprzedażowych. Te pierwsze są wysokie - w I kwartale 2024 r. Grupa Kapitałowa Lubelski Węgiel "Bogdanka" pochwaliła się zyskiem w wysokości 42,8 mln zł. Dodajmy, że cały sektor górnictwa węgla kamiennego w Polsce był w tym okresie na minusie - według danych Agencji Rozwoju Przemysłu (Oddział Katowice), strata ta wyniosła 642,02 mln zł.
Także na poziomie wyniku operacyjnego (EBIT) - który pokazuje, ile przedsiębiorstwo zarobiło na swojej kluczowej działalności, przed uwzględnieniem kosztów kredytu i podatków - Bogdanka wyszła "na plus": EBIT w I kwartale wyniósł 48,3 mln zł (cały sektor miał ujemny EBIT, wyniósł on -415 mln zł). Zysk ze sprzedaży węgla w Bogdance w pierwszych trzech miesiącach roku ukształtował się na poziomie 45,48 mln zł, w sektorze wynik ze sprzedaży węgla to 748 mln zł straty.
Zysk netto Bogdanki w okresie styczeń-marzec'24 jest jednak dużo niższy w ujęciu rok do roku - w I kwartale 2023 r. ta pozycja w skonsolidowanym rachunku zysków i strat wyniosła bowiem prawie 126,2 mln zł. Taki spadek to efekt niższych cen węgla. Z kolei według szacunków za całe I półrocze br. zysk netto w okresie styczeń-czerwiec wyniósł 43,1 mln zł, co wskazuje, że w sam drugi kwartał w minimalnym stopniu kontrybuował do wyniku po sześciu miesiącach.
Bogdanka od 2015 r. jest częścią grupy kapitałowej Enei. Dostarcza węgiel do elektrowni tego koncernu w Kozienicach i w Połańcu. Węgiel wydobywany w Bogdance nie ma dalekiej drogi do przebycia - kopalnia jest położona koło Łęcznej niedaleko Lublina, elektrownia kozienicka znajduje się w południowej części województwa mazowieckiego, a elektrownia połaniecka w południowo-wschodniej części województwa świętokrzyskiego. Kopalnia węgla i jej główni klienci żyją w doskonałej symbiozie.
Ten formalny (w ramach grupy kapitałowej) i praktyczny związek jest jednak balastem dla Enei jako koncernu energetycznego, który coraz poważniej musi myśleć o zielonej transformacji. Żeby rozwijać zielone źródła energii, Enea musi pozyskiwać finansowanie z banków. A banki są coraz mniej skłonne do finansowania podmiotów, w skład których wchodzą "czarne aktywa". Ten sam problem mają inne państwowe koncerny energetyczne, PGE i Tauron - dlatego też od paru lat toczą się dyskusje o wydzieleniu z nich aktywów węglowych. Rząd PiS chciał tego dokonać, przenosząc te aktywa do wehikułu NABE - Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Rząd Koalicji 15 października z koncepcji tej nie zamierza skorzystać, ale temat regularnie powraca, bo problem sam się nie rozwiąże.
- Dla nas zasadne może być powiązanie aktywów węglowych z wytwarzaniem; nie przesądzamy, czy wydzielenie odbędzie się w jednym kroku, czy etapami - mówił na konferencji wynikowej po I kwartale nowy prezes Enei Grzegorz Kinelski. Aktywa węglowe grupy to oczywiście Bogdanka, segment wytwarzania produkuje energię i ciepło i zarządza wspomnianymi elektrowniami w Kozienicach i Połańcu (a dokładniej, w Świerżach Górnych k. Kozienic i w Zawadzie k. Połańca).
W połowie lipca lokalny portal "Tuba Łęcznej" podał, że do związkowców z Bogdanki docierają nieoficjalnymi kanałami informacje, jakoby kopalnia miałaby zostać połączona w bliżej nieokreślony "twór" z elektrowniami Kozienice i Połaniec. Strona społeczna jest zaniepokojona brakiem komunikacji w tej sprawie, zarówno ze strony zarządu grupy Enea, jak i rządu.
Górnicy obawiają się, że połączenie oznaczać będzie stopniowe zmniejszanie produkcji węgla przez Bogdankę, aż do całkowitego zamknięcia. "My chcemy, by nasza kopalnia ze swoich zysków inwestowała w nowe gałęzie przemysłu, by tworzyć miejsca pracy, a nie zamykać się za wszelką cenę, nie patrząc na aspekt społeczny, a tylko i wyłącznie ekonomiczny" - powiedział “Tubie Łęcznej" Jacek Świrszcz, przewodniczący Związku Zawodowego Górników działającego w Bogdance.
Redukcja wydobycia to jednak w Bogdance i tak scenariusz nie do uniknięcia - wskazuje ekspert.
- Moim zdaniem, i jest to mój bazowy scenariusz, produkcja w Bogdance pozostanie w trendzie spadkowym - mówi Interii Biznes Paweł Puchalski, analityk Santander Biuro Maklerskie. - Proszę pamiętać, że węgiel z Bogdanki jest niskiej jakości, ma niską kaloryczność i jest bardzo wysoko zasiarczony. To wysoce specjalistyczny i słaby węgiel, który może być spalany niemalże wyłącznie w blokach, które są do tego przystosowane, czyli de facto w Kozienicach i Połańcu, tam, gdzie są instalacje odsiarczania. Jeszcze trochę węgla odbierają od Bogdanki Azoty - i na tym koniec.
- Jakiekolwiek plany, że Bogdanka będzie fedrowała dużo i ten urobek będzie kierowany w inną stronę, są w tym kontekście bezzasadne. Węgiel węglowi nierówny, a ten z Bogdanki nie nadaje się do spalania w większości bloków energetycznych w Polsce; wolumeny w Bogdance powinny więc spadać - dodaje nasz rozmówca.
Przypomnijmy, że niedawno Bogdanka musiała zmniejszyć plan produkcyjny na ten rok do 7-8 mln ton węgla, chociaż ma moce, by wyfedrować 9 mln ton. To dlatego, że Enea ograniczyła zapotrzebowanie na surowiec z Bogdanki, mając wypełnione magazyny niemal w 100 procentach, a innych klientów praktycznie nie ma (oprócz wspomnianej grupy Azoty, a dokładniej jej zakładów w Puławach, Bogdance zdarzało się sprzedawać węgiel do elektrowni w Ostrołęce; kopalnie zawsze też prowadzą tzw. sprzedaż na bramie do odbiorców detalicznych, ale to za mało, by miało wpływ na zwiększenie produkcji). Kiedyś Bogdanka sprzedawała też surowiec ukraińskim elektrociepłowniom, ale te zostały zniszczone na skutek działań wojennych.
Przyszłość tak czy inaczej nie rysuje się więc różowo, bez względu na to, czy faktycznie doszłoby do potencjalnego połączenia Bogdanki i aktywów wytwórczych Enei - a o tym, czy taki scenariusz jest realny, nie chcą mówić ani Ministerstwo Aktywów Państwowych, ani Ministerstwo Przemysłu. Szefowa tego drugiego resortu, Marzena Czarnecka, już raz rozgrzała rynek do białości zapowiedzią planów powiązania elektrowni węglowych z kopalniami. Zapowiedzi te skontrował ówczesny szef MAP Borys Budka, zapewniając, że finalnie aktywa węglowe będą wydzielone z polskich koncernów energetycznych kontrolowanych przez państwo. Od tego czasu, mówiąc korporacyjnym językiem, nie było żadnej komunikacji na ten temat - a eksperci i rynek skazani są na domysły.
- Pytanie o przyszłość Bogdanki jest tak naprawdę pochodną pytania o przyszłość aktywów wytwórczych w grupie Enea - wskazuje w rozmowie z naszym serwisem Robert Maj, analityk Ipopemy Securities. - Co takie połączenie miałoby zmienić, biorąc pod uwagę fakt, że już teraz Bogdanka jest w strukturze Grupy Kapitałowej Enea? Relacje między kopalnią a elektrowniami grupy są takie, że - o ile węgiel musi być sprzedawany do Kozienic czy Połańca na warunkach rynkowych - to Enea może zarządzać wolumenem, ceną dostaw, ma pierwszeństwo w dostawie do swoich elektrowni, więc bardzo sobie tę współpracę chwali. Korzyści z niej płynące było widać zwłaszcza w końcówce 2022 r., kiedy Enea nie musiała kupować importowanego, droższego węgla, a potem wykorzystywać jego zapasy zalegające na hałdach, jak miało to miejsce w przypadku PGE czy Tauronu. Dodatkowo współpraca Enei Wytwarzanie z Bogdanką ma sens logistyczny - Kozienice i Połaniec są stosunkowo blisko kopalni.
- Wracając do przyszłości segmentu Enea Wytwarzanie - kluczowa jest odpowiedź na pytanie, czy zostanie on wydzielony poza grupę kapitałową (jak zakładała to koncepcja NABE), tak, by w Enei zostały "czystsze" aktywa - dystrybucja, ciepło czy OZE. Gdyby wytwarzanie oparte na węglu wyszło wraz z Bogdanką z grupy, to taki spin-off - w koncepcji zbliżonej do założeń NABE - miałby sens - uważa Robert Maj.
- Natomiast ściślejsze powiązanie Bogdanki z segmentem wytwarzania na gruncie prawnym, większa integracja tych dwóch podmiotów przy pozostawieniu ich w GK Enea, nic by nie zmieniła, a jeśli, to na gorsze - byłoby to bowiem postrzegane jako zaniechanie wydzielenia aktywów węglowych z grupy, na co czekają inwestorzy mniejszościowi i co jest ważne z punktu widzenia pozyskiwania finansowania - tłumaczy analityk.
- Czy Bogdanka powinna zostać połączona z Eneą Wytwarzanie, czy nie - odpowiedź na to pytanie można dać tylko wtedy, kiedy będzie wiadomo, co stanie się z blokami wytwórczymi Enei - zgadza się Paweł Puchalski z Santander BM.
- Kierunkowo, moim zdaniem, nie jest to zły pomysł - PGE ma swój segment GiEK, oparty na węglu brunatnym, więc Bogdanka z blokami węglowymi w Połańcu i Kozienicach też mogłaby być powiązana w jeden organizm - dodaje. - Jeśli jednak bloki węglowe zostaną wydzielone z Enei, to pozostawienie Bogdanki w grupie będzie nieracjonalne. Pamiętajmy też, że Bogdanka, jako producent węgla, spowoduje, że Enea - spółka giełdowa - mogłaby silnie ucierpieć inwestycyjnie z uwagi na negatywny stosunek instytucji finansujących do firm posiadających w swojej strukturze "czarne" aktywa.
W połowie lipca Enea rozpisała kolejny już przetarg na nowy blok w Kozienicach zasilany gazem. Moce gazowe mają docelowo zastąpić moce węglowe w tamtejszej elektrowni. Spółka póki co nie zmieniła harmonogramu wyłączania swoich bloków węglowych - osiem bloków o mocy 230 MW ma zostać wyłączonych w 2027 r., dwa bloki o mocy 560 MW mają przestać produkować energię w latach 2041 i 2042, a blok o mocy 1100 MW - w 2048 r.
- Trudno stwierdzić, czy bloki CCGT (bloki gazowo-parowe - red.) będą budowane przez Eneę naprawdę, czy też jest to swoisty straszak, żeby co roku obniżać Bogdance cenę węgla - zauważa Paweł Puchalski. - Operator jest tutaj ostrożny, a w ostatecznym rozrachunku wszystko zależy od polityki energetycznej państwa; nie widać jednak pośpiechu, jeśli chodzi o nakreślenie ścieżki oddawania nowych mocy z OZE na lądzie i na morzu, wygaszanie bloków węglowych itd.
- Zakładam, że na stole nie ma obecnie wydzielenia Bogdanki poza GK Enea jako osobnego tworu, jak to miało miejsce w 2009 r., kiedy kopalnia ta została całkowicie sprywatyzowana. Na razie jednak brak jest komunikacji ze strony resortów odpowiedzialnych za te aktywa i trudno powiedzieć, jaki obrót przybiorą sprawy - być może to OZE (segment odnawialnych źródeł energii - red.) zostaną wydzielone z GK Enea, patrząc na to, jak trudne i czasochłonne były negocjacje z bankami ws. NABE? - zastanawia się Robert Maj z Ipopemy.
- Patrząc jednak na kurs Enei, konsensus rynkowy zakłada cały czas, że będzie wykonany raczej ruch pierwotny, zakładający jakąś wariację na temat koncepcji NABE - dodaje.
Katarzyna Dybińska