TP ma szansę się wybronić
Urząd Komunikacji Elektronicznej obiecywał i dotrzymał słowa. Ukarał Telekomunikację Polską za wygórowane opłaty za internet szerokopasmowy. Nałożył na TP 338,97 mln zł kary.
Powód - Stosowanie zbyt wysokich opłat za utrzymanie łącza przy dostępie do szerokopasmowego internetu. Spółka musiałaby oddać jedną trzecią zarobków za 2006 r. (biorąc pod uwagę wyniki jednostkowe).
Zarzuty regulatora
UKE nie podobają się niespójne dane dotyczące kosztów TP. Według regulatora, świadczy to o niewypełnieniu przez spółkę ciążącego na niej obowiązku określenia ceny za usługę na podstawie kosztów jej świadczenia. Wysoka kara nie wprowadziła giełdy w osłupienie. I nie mogła, bo można było się jej spodziewać. UKE już w lutym zapowiadał, że każe TP zapłacić nawet 3 proc. jednostkowych rocznych przychodów. Operator zapowiadał wtedy, że od decyzji urzędu się odwoła. Głos w tej sprawie zabrała Komisja Europejska. Ostrzegła wczoraj, że nałożenie przez UKE kary finansowej na TP może skłonić Brukselę do podjęcia przeciwko Polsce kroków prawnych. Powód: zdaniem Brukseli UKE nie może regulować cen dostępu do internetu.
Spokój inwestorów
Być może dlatego inwestorzy spokojnie przyjęli wczorajszą informację.
- Ta wiadomość była już zdyskontowana. Poza tym TP przysługuje procedura odwoławcza, co oznacza, że nieprędko poznamy finał tej sprawy - wyjaśnia Robert Kurowski, analityk DM Amerbrokers.
Są tacy, którzy wierzą, że spółka kontrolowana przez France Telecom nie zapłaci kary narzuconej przez UKE.
- Oczywistą sprawą jest, że TP będzie się odwoływać, co może wydłużyć rozstrzygnięcie sporu o kolejne miesiące, a niewykluczone, że nawet lata. Osobiście nie sądzę, by telekom zapłacił tę karę. Podobnie chyba uważają inwestorzy giełdowi, o czym świadczy wczorajsza reakcja kursu, a w zasadzie jej brak - mówi Mirosław Saj, analityk DM BISE.
- Są duże szanse, że TP rozstrzygnie spór z UKE na swoją korzyść. W tej sprawie operator może liczyć na poparcie Komisji Europejskiej, która napomina urząd, że przesadnie reguluje rynek komunikacji elektronicznej - przypomina Grzegorz Lityński, analityk KBC Securities.
Maciej Zbiejcik, Reuters
Inne informacje znajdziesz tutaj