Trwa bezpardonowa walka o Stalprodukt

Nie jest jednak do końca jasne, kto próbuje wydrzeć HTS cenną dla niej spółkę. Niektóre tropy prowadzą do zarządu Stalproduktu.

Dziś dobiega końca wezwanie Stanisława Kurnika, pracownika i członka rady nadzorczej Stalproduktu, na akcje giełdowej spółki. We wtorek Dom Maklerski Polonia Net poinformował, że inwestor kupił już 309 tys. walorów.

Mieszkaniec Krakowa zamierzał nabyć 450 tys. akcji imiennych, uprawniających do 12,4 proc. głosów na WZA. Wiele wskazuje jednak na to, że jego wezwanie może mieć drugie dno. Toczy się walka o przejęcie spółki, która ma strategiczne znaczenie dla Huty Sendzimira (HTS). Stalprodukt jest wiodącym dystrybutorem stali, ma sieć sprzedaży w całym kraju. Jest również producentem i eksporterem wyrobów ze stali, do których surowców dostarcza HTS.

Silne wsparcieNie ulega wątpliwości, że Stanisław Kurnik jest popierany przez zarząd Stalproduktu. 26 sierpnia spółka poinformowała, że zdaniem jej zarządu "cele, jakie chce osiągnąć Stanisław Kurnik po skutecznym zakończeniu wezwania, nie naruszają (...) strategii rozwoju firmy. Nabycie przez niego akcji Stalproduktu umożliwi skonsolidowanie rozdrobnionego akcjonariatu spółki, co przyczyni się do skuteczniejszego zarządzania".

Podjęliśmy próbę wyjaśnienia, kim jest Stanisław Kurnik, człowiek, który nagle zaczął odgrywać rolę nieomal wiodącą rolę w polskim hutnictwie, i skąd ma 5,4 mln zł na kupno akcji swojej spółki. Piotr Janeczek, wiceprezes Stalproduktu i były prezesc HTS, zapytany o to, zareagował bardzo nerwowo. Stwierdził, że dziennikarze nie powinni się tym interesować, lecz urząd skarbowy, "a pan Kurnik nie będzie rozmawiał z mediami". Potem zasugerował, że może ktoś inwestorowi pożyczył pieniądze, np. bank. Również próba wyjaśnienia, czy wezwanie Stanisława Kurnika może zaszkodzić HTS, nie spodobało się jej byłemu prezesowi. Zdenerwowany przerwał rozmowę, odsyłając do komunikatu giełdowego.

Podejrzenia ministra Mechanizm, który spowodował, że HTS musi walczyć o kontrolę nad stworzoną przez siebie spółką, wycenianą przez analityków na 300-400 mln zł, jest bardzo interesujący. Wiodącą rolą odgrywa w nim właśnie Piotr Janeczek.

W 1991 r. HTS utworzyła spółkę, która miała zajmować się handlem wyrobami hutniczymi. HTS objął 40 proc. akcji, pracownicy 60 proc. Potem Stalprodukt stworzył kolejne spółki. Akcje pracownicze Stalproduktu były następnie skupowane przez podmioty zależne lub osoby z ich kierownictwa. Walory nabywał m.in. Janusz Bodek, prezes Stalprodukt-Wamech.

W listopadzie 2000 r. wezwanie ogłosił Bogdan Celiński, prezes Stalprodukt Profil, który na akcje pracownicze wyłożył około 25 mln zł. Sprawą zainteresował się wówczas Emil Wąsacz, minister skarbu, który nakazał jej wyjaśnienie radzie nadzorczej HTS. Sprawa przeciągała się. Emila Wąsacza zastąpił Andrzej Chronowski. Zmienił on skład rady nadzorczej HTS, na której czele stanął Wiktor Łaszczyk, obecny dyrektor Departamentu Hutnictwa w Ministerstwie Gospodarki. Sprawa skupowania akcji Stalproduktu przycichła.

Piotr Janeczek obejmując stanowisko prezesa HTS, był jednocześnie szefem Stalproduktu. - Po objęciu stanowiska prezesa HTS otrzymał polecenie, aby nie łączyć tych funkcji, ponieważ mogło dojść do konfliktu interesów - mówi Emil Wąsacz.

Po odwołaniu z HTS Piotr Janeczek wrócił do Stalproduktu jako członek zarządu, akcjonariusz posiadający zgodnie z danymi Komisji Papierów Wartościowych i Giełd około 5 proc. udziałów.

Porozumienie z funduszami W czerwcu 2002 r., po ostatnim WZA Stalproduktu, wydarzenia wokół spółki nabrały tempa. HTS zgłosiła wniosek o odwołanie Andrzeja Dobosza, jej prezesa. Okazało się jednak, że HTS nie mogła przeprowadzić zmian w zarządzie. Dlaczego? Według nieoficjalnych źródeł, dwa fundusze emerytalne nie poparły zmian kadrowych. Ostatecznie sprzedały akcje po dobrej cenie, dając przewagę przeciwnikom zmian personalnych.

Na tym WZA zarząd Stalproduktu przeforsował zmiany w statucie. Pojawił się zapis, iż prezesa powołuje co prawda rada nadzorcza spośród dwóch kandydatów przedstawionych przez HTS, ale prawo to wygasa w przypadku obniżenia liczby głosów huty poniżej 30 proc., oraz że tylko WZA może odwołać prezesa. W statucie zapisano również, że dokonanie transakcji przeniesienia własności akcji akcji imiennych uprzywilejowanych wymaga zgody zarządu. Ma on prawo do niezaakceptowania wybranego przez akcjonariuszy nabywcy. Ten zapis może okazać się kluczowy dla losów firmy.

Zmowa milczenia Wróćmy do wydarzeń w Stalprodukcie. 5 sierpniu 2002 r. zarząd informuje, że spółka skupiła w transakcjach pozasesyjnych 489 203 własnych akcji po 14,90 zł, czyli wydała na ten cel prawie 7,3 mln zł. Następnego dnia kupiła 183 290 walorów po 14,90 zł za 2,73 mln zł.

- Zarząd Stalproduktu skupił te akcje działając na rzecz jednego lub grupy akcjonariuszy kosztem największego, czyli HTS. Zakup nie był uzgodniony z hutą. Można domniemywać, że była to próba przejęcia przedsiębiorstwa. HTS oraz jej zarząd mogą być oskarżeni przez Najwyższą Izbę Kontroli, że dopuścili do uszczuplenia interesów Skarbu Państwa. Zarząd huty musi działać - podkreśla

Jerzy Podsiadło, prezes holdingu Polskie Huty Stali (PHS), w którego skład wchodzi HTS.

Według nieoficjalnych informacji, zarząd HTS miał złożyć doniesienie do prokuratury na szefów Stalproduktu. Jednak Mirosława Kalinowska-Zajdak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie, twierdzi, że dokumenty nie wpłynęły.

Huta kontratakuje HTS ogłosiła kontrwezwanie na akcje Stalproduktu. Zapisy będą przyjmowane od dziś do 7 października. Wokół kontrwezwania również panowało tajemnicze zamieszanie. Jerzy Podsiadło, prezes PHS, informował, że Dom Maklerski Polonia Net ogłosi je najpóźniej 11 września. W takim wypadku akcjonariusze mogliby równolegle wybierać między ofertą HTS a ofertą Stanisława Kurnika.

Huta chce skupić akcje po 13 zł. To o 1 zł więcej, niż proponował prywatny inwestor. HTS, która znajduje się w dramatycznej sytuacji finansowej, przekazała już na konto Domu Maklerskiego Polonia Net środki na zakup papierów Stalproduktu. Zarząd spółki, czyli Andrzej Dobosz i Piotr Janeczek, twierdzą, że muszą wyrazić zgodę na nabycie akcji imiennych uprzywilejowanych przez HTS. Innego zadania jest jednak HTS.