Ucieczka z parkietu

Drastyczny spadek płynności akcji na warszawskiej giełdzie spotęguje exodus średniej wielkości firm. W kolejce chętnych do opuszczenia parkietu oczekują spółki, których wartość rynkowa przekracza 8 proc. kapitalizacji giełdy.

Drastyczny spadek płynności akcji na warszawskiej giełdzie spotęguje exodus średniej wielkości firm. W kolejce chętnych do opuszczenia parkietu oczekują spółki, których wartość rynkowa przekracza 8 proc. kapitalizacji giełdy.

Decyzja o wycofaniu z publicznego obrotu akcji Animeksu, Exbudu, a także powiązanej z kieleckim holdingiem firmy budowlanej - GPRD (rozmowy w tej sprawie jeszcze trwają), może wywołać w najbliższym czasie lawinę podobnych wniosków.

Zdaniem ekspertów, w kolejce czekają już firmy oponiarskie (Stomil Olsztyn, Dębica), piwne (Żywiec, Okocim), a także instytucje finansowe (ING BSK, a w dalszej przyszłości również EFL), których łączna wartość rynkowa przekracza 9,5 mld zł. Biorąc pod uwagę kapitalizację warszawskiej giełdy (118,86 mld zł), rodzimy parkiet może się w ten sposób skurczyć aż o ponad 8 proc. Szansa, że na giełdzie pojawią się nowe firmy, które zastąpią wycofywane, jest znikoma.

Reklama

Obawy o przyszły kształt polskiego rynku kapitałowego może również budzić coraz bardziej realna perspektywa integracji naszego kraju z Unią Europejską. O ile bowiem w obecnej chwili znaczna liczba inwestorów zagranicznych powstrzymuje się z wycofywaniem swoich spółek zależnych z publicznego obrotu, to zgodnie z ich deklaracjami przystąpienie Polski do UE zintensyfikuje ten proces.

Według Marcina Materny, doradcy inwestycyjnego DM BIG BG, w najbliższym czasie możemy się spodziewać, że parkiet opuszczą przede wszystkim te spółki, w których zagraniczni inwestorzy zgromadzili już pakiety akcji dające kontrolę nad 80-90 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Zważywszy na fakt, że w zeszłym roku mieliśmy do czynienia z drastyczną przeceną akcji na warszawskiej giełdzie, udziały zagranicznego kapitału mogły ulec dalszemu powiększeniu. Andrzej Łucjan z Biura Maklerskiego Banku BPH PBK nie obawia się co prawda wycofania z GPW firm, w przypadku których obrót akcjami jest znikomy. Istotnym zagrożeniem dla naszego rynku jest natomiast niechęć potencjalnych debiutantów, którzy coraz częściej wycofują się z planów pozyskiwania kapitału poprzez emisję akcji - podkreśla Andrzej Łucjan.

Jego zdaniem, dekoniunktura makroekonomiczna, skomplikowane regulacje prawne, jak również konieczność ponoszenia wysokich kosztów odstraszają prywatne firmy od obecności na rynku kapitałowym. Z kolei oczekiwana już od dłuższego czasu prywatyzacja i sprzedaż akcji największych podmiotów gospodarczych, np. z sektora energetycznego, nadal przeciąga się w czasie. Według analityków taka sytuacja nie rokuje najlepiej dla GPW.

KOMENTUJĄ DLA PG WŁODZIMIERZ GILLER analityk Erste Securities

Nie można zapominać, że dla inwestorów zagranicznych o globalnym zasięgu działalności Polska stanowi tylko jeden z wielu lokalnych rynków. Stąd coraz częściej pojawiające się decyzje o wycofywaniu z publicznego obrotu spółek-córek, notowanych dotąd na GPW, nie są dla mnie żadnym zaskoczeniem. Inwestorom nie opłaca utrzymywać na parkiecie firm zależnych. Wiąże się to bowiem nie tylko z wysokimi kosztami, ale również z koniecznością publikowania - zgodnie z przepisami prawnymi - bieżących informacji na temat działalności firm.

Z drugiej strony branżowi partnerzy narażeni są często na ataki ze strony mniejszościowych udziałowców, co zdecydowanie przeszkadza w sprawnym realizowaniu wcześniej założonych strategii.

ALFRED ADAMIEC doradca inwestycyjny PBK Asset Management

Nie przeceniałbym aż tak bardzo znaczenia, jakie mogą mieć zapowiadane w najbliższym czasie wycofania spółek dla kształtu rynku kapitałowego w Polsce. Z całą pewnością w przypadku rodzimych firm nie jest najważniejszą kwestią kapitalizacja, obrazująca wartość rynkową podmiotów. Liczy się przede wszystkim płynność obrotów. Te ostatnie, z uwagi na coraz silniejszą pozycję strategicznych partnerów w akcjonariacie polskich firm, zdecydowanie maleją. Obawiam, że ta niekorzystna dla naszej giełdy sytuacja może zostać jeszcze pogłębiona rosnącym zaangażowaniem inwestorów portfelowych, lokujących kapitał w dłuższym terminie. Już teraz free float wszystkich notowanych na parkiecie firm sięga ok. 30 proc. kapitalizacji GPW.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: ucieczka | GPW | firmy | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »