Unikaj polskich akcji
Ceny polskich akcji są drogie, co zniechęca zagranicznych inwestorów do inwestowania w Polsce. Wyceny spółek z defensywnych sektorów są wciąż korzystniejsze od wycen spółek z sektorów cyklicznych - uważa Sebastian Kahlfeld zarządzający funduszem DWS Europe Convergence Equities.
"Ceny akcji polskich spółek znajdują się na poziomie 14-krotnie przekraczającym przychody tych spółek i na pewno nie są tanie. Inne rynki są bardziej atrakcyjne pod tym względem. Na przykład akcje firm tureckich znajdują się na poziomie odpowiadającym 9-krotnym przychodom tych spółek" - powiedział Kahlfeld w rozmowie z PAP.
Zdaniem Kahlfelda polskie akcje są drogie, ponieważ udział lokalnych inwestorów na polskim rynku jest większy niż ma to miejsce w pozostałych krajach regionu.
"Polska charakteryzuje się silnym udziałem lokalnych inwestorów. W Polsce są duże fundusze emerytalne, funduszy takich nie ma na pozostałych rynkach regionu. Baza inwestorów indywidualnych jest też silniejsza w Polsce niż w pozostałych krajach regionu" - ocenił.
Jego zdaniem wysokie wyceny polskich akcji zniechęcają większość zagranicznych inwestorów do inwestowania w Polsce.
"Na przykład akcje Pekao znajdują się na poziomie 1,8 razy przekraczającym wartość księgową spółki. Nie ma innego takiego banku w regionie, którego akcje byłyby wyceniane tak wysoko. Akcje z pozostałych krajów regionu mają zdecydowanie więcej potencjału wzrostowego od polskich akcji" - ocenił Kahlfeld.
Zdaniem zarządzającego zagraniczni inwestorzy inwestują w bardziej agresywne od polskich walory.
"Polskie firmy są generalnie lepiej dokapitalizowane i silniejsze od podobnych firm w regionie, ale też oferują mniej potencjału wzrostowego" - powiedział.
W ujęciu sektorowym zarządzający DWS preferuje defensywne sektory takie jak telekomunikacja i jest sceptyczny co do potencjału wzrostowego akcji spółek z sektorów procyklicznych.
"Nasz fundusz jest przeważony w polskich firmach telekomunikacyjnych i nie jesteśmy skłonni zmieniać struktury zaangażowania z defensywnych walorów w stronę bardziej cyklicznych spółek, ponieważ wyceny nie są jeszcze wystarczająco korzystne. Nasz fundusz jest jednak silnie zaangażowany w KGHM z powodu dużego popytu na miedź na rynku chińskim" - powiedział Kahlfeld.
Fundusz DWS Convergence Europe jest znacznie niedoważony w polskich bankach. Kahlfeld uważa, że wyceny polskich banków nie są atrakcyjne .
"Problemy polskich banków z kredytami hipotecznymi oraz kredytami walutowymi były relatywnie niewielkie w porównaniu z pozostałymi bankami regionu. Polskie banki dlatego też utrzymały znacznie wyższą wycenę. Inwestorzy wiedzieli, że polskie banki były ostrożniejsze i w lepszej sytuacji niż większość pozostałych banków z regionu" - powiedział.
"Banki z pozostałych krajów regionu, których akcje straciły więcej w trakcie kryzysu, posiadają więcej potencjału wzrostowego niż polskie banki. Niewielu zagranicznych inwestorów posiada akcje polskich banków" - dodał.
Kahlfeld pozostaje również sceptyczny co do potencjału wzrostowego spółek z branży medialnej.
"Firmy wrażliwe na wpływ otoczenia ekonomicznego, takie jak spółki z branży medialnej oferują mało krótkoterminowego potencjału wzrostowego. Ich walory wciąż jeszcze są drogie i nie można się spodziewać, że ich wyniki poprawią się znacznie w najbliższym czasie" - ocenił Kahlfeld.