W części technologicznej zostaną trzy spółki
Po wydzieleniu z Optimusa części internetowej, w części technologicznej na pewno zostaną trzy spółki: Optimus Technologie, Xtrade i IC. Losy pozostałych ważą się, choć już dziś wiadomo, że część z nich zostanie zlikwidowanych.
Po podziale Optimusa na część internetową i technologiczną w tej drugiej pozostaną na pewno trzy spółki - zajmująca się produkcją i serwisem komputerów Optimus Technologie, operator platformy b2b Xtrade oraz producent kas fiskalnych IC. O losie pozostałych zarząd spółki zadecyduje w najbliższych tygodniach. Już dziś jednak wiadomo, że wiele z nich zostanie zrestrukturyzowanych.
- Zadaniem jakie postawił sobie zarząd jest takie zmodyfikowanie obecnego modelu biznesowego całej grupy Optimus, aby możliwe było wykorzystanie tkwiącego w tej firmie potencjału. Nie wszystkie posiadane spółki dają nam efekt synergii, a dodatkowo niektóre wymagają sporych nakładów, na które Optimusa po prostu nie stać - mówi Jacek Krawczyk, prezes Optimusa.
Jego zdaniem, na pewno zredukowana zostanie liczba spółek dystrybucyjnych, a nowa strategia firmy położy większy nacisk na autoryzowanych dealerów.
- Musimy znacząco obniżyć koszty sprzedaży, a obecna struktura dystrybucji jest zbyt zagmatwana, by można ją było utrzymywać, zwłaszcza w konfrontacji z rosnącymi wymaganiami rynku. Na pewno nie ma w niej miejsca dla kolejnych pośredników - twierdzi Jacek Krawczyk.
Pomagająca Optimusowi przy opracowaniu nowej strategii firma Boston Consulting Group widzi też spore szanse przed produkującą kasy fiskalne firmą IC.
- Rynek kas fiskalnych wchodzi w nowe stadium, w którym dominować będą urządzenia wyposażone w terminale do płatności elektronicznych. Chcemy utrzymać pozycję lidera w tym sektorze. Możemy to osiągnąć poprzez wykorzystanie siły marki, odpowiedniej skali działań oraz posiadanych rozwiązań produktowych - planuje Jacek Krawczyk.
Nie wiadomo, jaka przyszłość spotka inne spółki grupy. Wiadomo, że spółka matka - tak jak i dzisiaj - zajmować się będzie dystrybucją sprzętu, serwisem, produkcją komputerów PC, projektami informatycznymi oraz transakcjami b2b.
Znowu integracja
Zgodnie z wypowiedziami Jacka Krawczyka sprzed kilku tygodni Optimus zrezygnował z integracji - wspólne przedsięwzięcie na tym polu ze spółką Lockheed Martin przyniosło wysokie koszty i pokazało, że rynek jest zdominowany przez lokalnych graczy. Obecnie jednak zarząd Optimusa chce wrócić do integracji.
- Nie będziemy, co miało miejsce poprzednio, inwestować w oderwaniu od efektów finansowych w ogólnie pojętą integrację. Obecnie można mówić raczej o wyspecjalizowaniu się Optimusa w prowadzeniu dużych projektów informatycznych w ściśle określonych grupach rozwiązań, tam gdzie nasza firma odnosi największe sukcesy i gdzie nasze kompetencje są bardzo duże - mówi Jacek Krawczyk.
Plany aliansu ze światowym liderem w produkcji i dystrybucji komputerów zostały jednak krytycznie przyjęte przez rynek, a zwłaszcza konkurencję. Głównie dlatego, że Compaq i Optimus są rywalami na rynku komputerów PC.
- Krytyczne głosy zwłaszcza konkurentów tak Optimusa jak i Compaqa moim zdaniem potwierdzają słuszność naszej decyzji. Dobre wykorzystanie silnych stron obu partnerów tworzyć będzie na polskim rynku nową jakość. Mogliśmy przyjąć dwa stanowiska: albo ograniczyć się do konkurowania na rynku PC i prawdopodobnie przegrać, albo zawiązać sojusz i wzbogacić swoją ofertę, konkurując z pozostałymi graczami na rynku. Wybraliśmy to drugie rozwiązanie, biorąc pod uwagę fakt, że nasze produkty konkurują ze sobą tylko w wąskim zakresie - mówi prezes Optimusa.
Zdaniem Jacka Krawczyka suma potencjalnych zysków ze współpracy w zakresie dystrybucji, serwisu, projektów integracyjnych i transakcji b2b znacznie przewyższy potencjalne straty. Nie od dziś wiadomo, że dystrybutorzy Optimusa od dawna sprzedają produkty, których brakowało w ofercie firmy, np. serwery Compaqa.
Jeśli wszystko się uda
Restrukturyzacja i realizacja nowej strategii spółki będzie jednak możliwa dopiero po sprzedaży przez konsorcjum BRE i Zbigniewa Jakubasa większościowego pakietu akcji spółki holdingowi ITI i wydzieleniu części technologicznej, do której przeniesiona zostanie marka Optimusa, i zarząd Jacka Krawczyka. Realizacja transakcji się jednak przeciąga. Pojawiły się pogłoski, że ITI coraz częściej myśli o nie zawieraniu transakcji na dotychczasowych warunkach.
Cena 220 zł za akcję, jaką uzyskać ma BRE, uznawana jest przez większość analityków za raczej wysoką. A ITI ma problemy z finansowaniem własnych projektów, choćby telewizyjnego kanału informacyjnego. W takiej sytuacji trudno kupować Onet, który kosztuje sporo.
- Strony chcą tylko wyklarować sytuację przed sprzedażą. Ale już w maju transakcja może stać się faktem , a ITI przedstawi strategię dla Onetu - deklaruje Jacek Krawczyk.
ITI zainteresowany jest tylko portalem, który należy płynnie wyłączyć ze struktury Optimusa. Podział spółki giełdowej przez wyłączenie jest nową konstrukcją - nikt tego dotąd nie robił.
- Pewne fakty dotyczące podziału przedstawimy już na radzie nadzorczej 8 maja. Podział na pewno się odbędzie. Musimy tylko wyjaśnić wszystkie wątpliwości - mówi Jacek Krawczyk.
Wątpliwości mają także niektórzy drobni akcjonariusze Optimusa. Chodzi im o alians z Compaqiem - było nie było głównym konkurentem - oraz o - jak to określają - próbę wyprowadzenia ze spółki 54 mln zł. Umowa BRE z ITI przewiduje bowiem, że po wydzieleniu gotówka w tej kwocie zostanie w części portalowej. A Optimus tych pieniędzy po prostu nie ma - przychody spółki spadają, a strata rośnie.
- Podnoszenie tego typu argumentów jest wysoce nie merytoryczne. Akcjonariusze mniejszościowi zostaną także akcjonariuszami spółki internetowej, w której będzie 54 mln zł i która będzie na giełdzie. Z punktu widzenia akcjonariuszy nie można więc mówić o wyprowadzaniu pieniędzy - twierdzi Jacek Krawczyk.
Drobni akcjonariusze mają jednak uzasadnione pretensje, że na sprzedaży Onetu - najpopularniejszego polskiego portalu - zarabia tylko BRE, podczas gdy premia należy się wszystkim akcjonariuszom, którzy zainwestowali w budowę portalu.
- O premii można byłoby mówić wtedy, gdyby przyszli akcjonariusze Onetu chcieli sprzedać jego akcje. Spółka pozostanie publiczna co jest gwarancją realizacji zysków - wyjaśnia Jacek Krawczyk.
Prezes Optimusa dodaje, że przy obecnym stanie rynku trudno sobie wyobrazić przejęcie Onetu przez innego niż ITI inwestora strategicznego, który zrealizowałby nadmierne - jego zdaniem - rozbudzone ubiegłoroczna hossą oczekiwania niektórych akcjonariuszy mniejszościowych.
To jednak nie do końca prawda.
ITI - które chce mieć portal - mogło po prostu kupić 75 proc. udziałów w Onecie od Optimusa. Wtedy pieniądze zostałyby w spółce, wszyscy akcjonariusze mieliby swoją premię, a BRE mógłby nadal pełnić rolę strategicznego udziałowca spółki technologicznej.